-
Dostajemy serial, który nie udźwignął historii, którą miał przekazać, był za to wybrykiem marketingowym który miał przyciągnąć zaciekawionych widzów. Miejmy nadzieje, że więcej podobnych eksperymentów nie będzie dane nam oglądać.
-
328 grudnia 2022
- 1
-
-
Oglądało się znośnie. Ale wady produkcji po prostu uderzają po twarzy i nie da się ich zignorować. Mamy do czynienia z kolejnym dziełem, którego twórcy książki Sapkowskiego mają w postaci tapety na ścianie, a nie jako faktyczny materiał na półce czy regale.
-
Rozgoryczenie fanów, nietrafione i nieuzasadnione decyzje twórców, coraz gorsze wyniki oglądalności, aż wreszcie odejście najlepszego i kojarzonego z serialem aktora może w końcu zakończą ten festiwal żenady i grafomaństwa w wykonaniu showrunnerów i otrzymamy Wiedźmina na jakiego zasługujemy.
-
W najgorszych momentach, czyli właśnie tych, w których serial zwraca się do widzów bezpośrednio - na przykład parokrotnie przeliterowuje znaczenie Koniunkcji Sfer, czy opisuje emocje kierujące bohaterami - "Rodowód krwi" brzmi jak materiał promocyjny, który Netflix mógłby wstawić na YouTube w przygotowaniu do premiery trzeciego sezonu głównego wiedźmińskiego serialu. I może tak byłoby lepiej.
-
3.324 grudnia 2022
-
-
Rozpięty między chęcią opowiedzenia autonomicznej historii a wymuszoną kwestiami komercyjnymi służalczością względem serialowego uniwersum.
-
Jest ogromnym rozczarowaniem na każdym polu. Niezadowoleni będą zarówno fani fantasy, jak i miłośnicy twórczości Andrzeja Sapkowskiego. Nawet widzowie serialowego Wiedźmina będą przecierać oczy ze zdumienia, że za tym serialem stoi ta sama ekipa.
-
Gdyby nie znajome nazwy i tytuł, to nawet nie pomyślałbym, że oglądam coś, co ma jakiś związek z dziełami Pana Andrzeja. Nie czuć w nim w ogóle ducha "Wiedźmina. Okazuje się, że Koniunkcja Sfer wcale nie była największą katastrofą dla tego świata.
-
Ani zwięzłe, ani rozwinięte. Serial nie ma zielonego pojęcia, o czym chce opowiedzieć, i zamiast stanowić epicką opowiastkę o dzielnych wojownikach - coś, co mogłoby z dumą należeć do mitologii tego świata - jest jedynie kołysanką, przy której idzie zasnąć. Żal aktorów, zdjęć i czasu.