Porzucona przez swoich właścicieli Victoria musi odnaleźć się w tanecznym świecie kotów.
- Aktorzy: James Corden, Judi Dench, Jason Derulo, Idris Elba, Jennifer Hudson i 15 więcej
- Reżyser: Tom Hooper
- Scenarzyści: Lee Hall, Tom Hooper
- Premiera kinowa: 3 stycznia 2020
- Premiera DVD: 22 maja 2020
- Premiera światowa: 18 grudnia 2019
- Ostatnia aktywność: Dzisiaj
- Dodany: 3 grudnia 2019
-
Krytyka co do zwiastunów mnie nie zniechęcała-nawet powiem szczerze podobało mi się to co widziałem.Pierwsze recenzje krytyków dawały niepokój i myśl-kurczę naprawdę jest tak źle?Dziś poznałem odpowiedź i brzmi ona:TAK,JEST ŹLE!Jest tragicznie wręcz-nic nie zachwyciło,raczej wprowadziło w zażenowanie i konsternację jak można było doprowadzić do realizacji a przede wszystkim wypuszczenia tego materiału do kin?A efekty specjalne-no to istna komedia.Czysty gwałt na musicalu.Wstyd i hańba.Nie warto
-
0.53 stycznia 2020
- 10
- Skomentuj
-
-
Sama konwencja jest odważna i ciekawa, problemem jest jednak realizacja. Chociaż ma swoje dobre momenty, to tylko i wyłącznie dzięki muzyce i choreografii, trzeba jednak pamiętać, że nie są to aspekty w pełni oryginalne. Wizualnie nie jest aż tak źle, jak się większości wydaje, jednakże w ostatecznym rozrachunku to montażowy ser, nuda i przepełniona kiczem produkcja.
-
Nie takie te Koty złe, jak je opisują, ale dobre też nie są. CGI było najgorszą z możliwych decyzji artystycznych, której efekt jest kuriozalny. Uncanny valley jak się patrzy, szkoda że hajsu na dłonie i stopy nie starczyło. Ale nawet nie to jest najgorsze, tylko fakt, że na podstawie cudownego musicalu "Cats" z 1998 zrobiono film przeraźliwie nudny, gdzie spójnej fabuły brak, a Ian McKellen siorpiący wodę z miski to dla mnie jednak too much.
-
Mam dwa poważne zarzuty względem filmu. Pierwszy dotyczy tego tragicznego CGI. Nie wiem kto wpadł na pomysł zrobienia tych koto ludzi, ale był on chybiony. Zwykła charakteryzacja wyszłaby zdecydowanie lepiej. Drugi z kolei tyczy się fabuły, która leży tutaj. A tak poza tym to nie jest nawet taki zły film. Posiada świetne piosenki, które potrafią porwać przez co nawet nieźle się ogląda go i to nawet pomimo moich dwóch zarzutów jak i wielu kiepskich scen jak na przykład tą z Elbą w sierści.
-
Niesamowicie dziwny to przypadek filmu, który raz po raz powoduje żenadę i uśmiech politowania, by później wraz ze świetnym kawałkiem pozwolić ponieść się magii. Sama ścieżka dźwiękowa, bez tego pokracznego CGI, bez tych wykrzywionych min (J. Hudson i "Memory", co tam się odwaliło...) i tej fabuły bez-fabuły, wystarczy by właściwe emocje wywołać.
-
Od dnia światowej premiery spektakl zbiera spore baty, tymczasem ja biorę Koty w obronę i finalnie polecam Wam ten obraz. Świetną ścieżkę dźwiękową i abstrakcyjną formę jakiej jeszcze nie widzieliście docenią przede wszystkim fani musicalu i miłośnicy kotów. Widowisko jest niemal w całości wyśpiewane i niepozbawione wzruszeń, a utalentowana obsada odgrywa swoje role celująco.
-
Po tym co usłszałem przez osmozę w internecie, byłem mocno przestraszony, głosy o złotej malinie, czy ogólnie bardzo niskie recenzje, zaniżyły moje oczekiwania na ten projekt, aż za bardzo. O dziwo naprawdę podobał mi się ten film, ale to musical, nie był to oczywiście film roku, bo były w tym roku gorsze typu Hellboy, a bądź co bądź Koty poza oprawą wizualną, do której chyba każdy może się przyczepić nadrabiają choreografią i tym co najlepsze w musicalach czyli piosenkami.
-
Sama konwencja jest odważna i ciekawa, problemem jest jednak realizacja. Chociaż ma swoje dobre momenty, to tylko i wyłącznie dzięki muzyce i choreografii, trzeba jednak pamiętać, że nie są to aspekty w pełni oryginalne. Wizualnie nie jest aż tak źle, jak się większości wydaje, jednakże w ostatecznym rozrachunku to montażowy ser, nuda i przepełniona kiczem produkcja
-
Bardzo mi szkoda obsady w tym całym zgiełku taniego CGI, pływających twarzy i pozbawionych ciał mikro kotoludzi, gdzie green screen i chybiony projekt postaci rozjeżdża kilka emocjonalnych prawd, które brodwayowski spektakl ma do zaoferowania. Kilka scen wypada dzięki wokalistom i aktorom bardzo przyzwoicie, natomiast tripowy charakter niektórych z nich, ze stepującymi karaluchami i mysim chórem dziecięcym na czele, zabija poczucie dysproporcji postaci z otoczeniem i wrażenie taniego wykonania.
-
Koty same w sobie są magiczne i pod pewnym względem czymś intrygującym aż chcesz zanurzyć się w tym przedstawieniu. Do oprawy wizualnej chyba już każdy się przyczepił, ale co poradzić jak została spartaczona. Trzeba skupić się na najlepszych aspektach: choreografii, piosenkach toż to przedstawienie, musical. Niestety postacie zostały spłaszczone do ukazywania przerysowanych zachowań. Byłem źle nastawiony do filmu lecz zostawił mi on miłe wspomnienie i na długo zapamiętane.