Ant-Man i Osa próbują odkryć tajemnice przeszłości doktora Hanka Pyma i Hope van Dyne.
- Aktorzy: Paul Rudd, Evangeline Lilly, Michael Douglas, Laurence Fishburne, Michelle Pfeiffer i 15 więcej
- Reżyser: Peyton Reed
- Scenarzyści: Andrew Barrer, Gabriel Ferrari
- Premiera kinowa: 3 sierpnia 2018
- Premiera DVD: 5 grudnia 2018
- Premiera światowa: 25 czerwca 2018
- Ostatnia aktywność: 31 maja
- Dodany: 6 sierpnia 2017
-
Można więc powiedzieć, że trochę po macoszemu traktowani są bohaterowie mrówczego uniwersum. Myślę, że w rękach Edwarda Wrighta przygody Ant-Mana i spółki lśniłby się czystym złotem, a tak dostaliśmy jedynie poprawne, popcornowi kino dla mało wymagającego widza.
-
Końcowy efekt jest taki jak można było przypuszczać - solidna rozrywka, która nie wynudzi widza, ale też nie zaprezentuje mu nic nowego.
-
Nie obyło się bez potknięć, ale Ant-Man i Osa to nadal jeden z oryginalniejszych pomysłów Marvela. Świetne sceny walki, świetne postacie, świetna zabawa.
-
"Większy" wcale nie oznacza "lepszy". "Ant-Man i Osa" to prosta historia opowiedziana w skali mikro, ale emocji i humoru tutaj nie brakuje. Może i jest to pobocze Kinowego Uniwersum Marvela, ale przygody Scotta, Hope i reszty bawią tak samo, jak perypetie Tony'ego Starka i Stephena Strange'a.
-
Powiem wam szczerze, że drugi Ant-Man nadal potrafi dostarczyć lekkiej, niezobowiązującej rozrywki w świecie Marvela. Nie mogę pozbyć się jednak wrażenia, że zamiast na bohaterach skupiono się bardziej na akcji i troszkę mniej świeżości tu jest.
-
Nie jest filmem wybitnym, ale nie można nazwać go produkcją złą. Po prostu nie wiele wnosi do historii całego uniwersum i jest raczej zachowawczym następcą 1. części.
-
Choć w trakcie seansu i tuż po nim ciężko zaprzeczyć, że bawiłem się nieźle, tak z mijającym czasem film ten po prostu z głowy ucieka. "Ant-Man i Osa" nie potrafi zaangażować widza emocjonalnie, historia bohaterów jest momentami nieciekawa, a całość nie wnosi nic do tak bogatego przecież uniwersum.
-
Jako fan czuję się zawiedziony i lekko oszukany tym co zobaczyłem w filmie - laik zobaczy w tym nieangażujące wakacyjne kino akcji ze szczyptą komedii.
-
Szkoda tylko, że ciągle pamiętając niesamowite ciśnienie i emocje towarzyszące mi przy oglądaniu filmu braci Russo, film Peytona Reeda zapomnę zapewne za kilka dni. Cóż, przy znakomitej "Wojnie bohaterów" Ant-Man i Osa mieli naprawdę ciężkie zadanie, a to co nam pokazali, okazało się po prostu zbyt małe...
-
Dla osób poszukujących lekkiego, letniego blockbustera lub też "zabijacza czasu", od którego nie wymaga się zbyt wiele sensu i logiki, a troszkę akcji, bajerów i prostego, familijnego humoru - nowy "Ant-Man" będzie strzałem w dziesiątkę. Każdej innej osobie film gorąco odradzam.
-
Ciekawa kontynuacja wątków rozpoczętych w "Ant-Manie" oraz "Wojnie Bohaterów". Włodarze MCU potrafią połechtać i jednocześnie wkurzyć fanów.
-
Seans zapewnia więc przyzwoitą dawkę zabawy, chociaż poza zatwardziałymi miłośnikami Marvela chyba nie zrobi kariery. Trochę udanych żartów i niezłych sekwencji akcji nie niweluje konstrukcyjnego chaosu i nie przykrywa wątłości fabuły. Dwie godziny czasu wypełnia bez ziewania, lecz poza miłą, kolorową watą oferuje bardzo, bardzo niewiele.
-
Dobry, miejscami bardzo dobry, w którym chemia między postaciami to prawdziwy hollywoodzki ewenement.
-
Oglądając "Ant-Mana i Osę" miałem podobne odczucie co podczas oglądania pierwszej części. Pomimo wszystkich zalet oraz typowego marvelowskiego humoru, ciężko Langowi znaleźć swój własny głos i wybić się ponad superbohaterską przeciętność.
-
Sympatyczne postacie, potężna dawka poczucia humoru, dobre sceny akcji oraz gwarancja dobrej zabawy. Warto odhaczyć kolejny odcinek serialu Marvela.
-
Stosunkowo prosty konflikt bez większego znaczenia dla zwykłych ludzi, bardzo szablonowe i niewykorzystane czarne charaktery, te same nadużywane chwyty, jednym słowem zupełnie nic nowego. Ani istotnego. Ot, typowy letni blockbuster.
-
Typowe familijne kino akcji, które do MCU nie wnosi praktycznie nic. Lekko zabawna produkcja z dużą dawką akcji. Niestety fabularnie wypada bardzo przeciętnie i niczym nie zaskakuje.
-
Idealny przykład wakacyjnego blockbustera, na który możecie przyjść ze znajomymi, kupić popcorn i po prostu dobrze się bawić. Bo o to też chodzi w kinie.
-
Gwarantuje sporo rozrywki, ale do najlepszych filmów Marvela widowisku daleko.
-
To film inny niż te do których Marvel nas już przyzwyczaił. Akcja, zagrożenie, ogólna skala - wszystko jest mniejsze. Jest to przyjemny film, ale film familijno-komediowy, który jakoś tak wyszło, że miał miejsce w świecie superbohaterów.
-
Produkcja definitywnie dostarczająca sporą dawkę rozrywki - lekkiej i idealnej wręcz na luźne seanse w gronie przyjaciół. Za minus można co prawda uznać nadwyrężanie terminologii naukowej i sztuczne dopasowywanie sobie jej do potrzeby brzmienia fraz jako "bardzo trudnych rzeczy", ale ów mankament nie ciąży tak, by burzyć całkowicie immersję.
-
Zrobiony według złotej formuły Marvela, minimalnie lepszy od pierwszej części. Mimo, że zdecydowanie brakuje mu świeżości i odwagi Wojny bez granic, to jest to kolejna pozycja studia, której trudno się oprzeć. Jest zabawnie, rozrywkowo i bez grama nudy.
-
Kawał solidnego kina akcji, które potrafi rozbawić do łez.
-
Na "Ant-Manie i Osie" nie nudziłem się ani chwili, a z mojej twarzy nie schodził uśmiech.
-
Mimo pewnej ilości wad Ant-Man i Osa nadal pozostaje całkiem dobrą produkcją idealną na lato. Pełną szalonych pomysłów, akcji i humoru gwarantującą prawie dwie godziny świetnej zabawy.
-
Wyjątkowo zachowawczy, nawet w wypadku niezbyt wygórowanych wymagań Marvel Cinematic Universe. Twórcy poszli po linii najmniejszego oporu i postanowili dać widzom jeszcze raz to, co sprawdziło się w pierwszej części.
-
Pomimo przeciętnego scenariusza, przesytu "tylko" niezłych scen akcji, czy kompletnie zmarnowanego potencjału wątku wymiaru kwantowego, "Ant-Man i Osa" to i tak całkiem niezła produkcja Marvela, którą da się obejrzeć z zainteresowaniem. Nie warto jednak co do niej mieć jakiś wygórowanych oczekiwań bo ten film zupełnie niczego nie zmieni w temacie superbohaterskim.
-
Przyjemna wakacyjna rozrywka. Kameralna, pełna błyskotliwych dialogów, świetnych efektów specjalnych, znanych twarzy, humoru i charyzmy Paula Rudda.
-
Naprawdę dobry film i jeden z lepszych marvelowskich filmów, nie tylko w ostatnim czasie ale i w ogóle.
-
Dalej jest to produkcja, której brakuje jeszcze trochę do ideału, ale z całą pewnością seans dostarcza rozrywki i sprawia, że widzowie wychodzą z sali kinowej zadowoleni. Gdyby tylko działania przeciwnika niosły za sobą jakiś element zaskoczenia, moglibyśmy mówić o ideale. Tak natomiast jest to film bardzo dobry, który z pewnością warto obejrzeć.
-
Lekki film, idealny na wakacyjny wypad do kina ze znajomymi. Jest dość luźno związany z resztą Filmowego Uniwersum Marvela, więc może być dobrą propozycją także dla osób niebędących weteranami kina superbohaterskiego.
-
Wpisuje się w nurt minimalistycznych i mniej spektakularnych dokonań Marvel Studios, niemniej to wciąż sprawnie nakręcone kino, które powinno miłośnikom komiksowo-superbohaterskiej konwencji dostarczyć satysfakcjonującej rozrywki.
-
Jest filmem środka jeżeli chodzi o Kinowe Uniwersum Marvela. Po "Wojnie bez granic" poprzeczka została zawieszona bardzo wysoko i najnowsze przygody Scotta Langa do niej nie dorastają, ale też ciężko obraz postawić obok najgorszych filmów studia. Zabawna i lekka komedia z niezłą akcją, ale nie uświadczymy tu nic więcej.
-
Najnowszy film z MCU nie jest nudny czy zły. To zabawna komedia, ale gdy ma się tak silnych konkurentów w swoim uniwersum, to trzeba czegoś więcej niż kilku trafionych żartów, by powalić fanów na kolana.
-
Jest kolorowo, bezpiecznie, zabawnie.
-
Kameralność tego filmu sprawia, że jest to propozycja dla całej rodziny, zwłaszcza, że zdecydowanie bardziej celuje się tu w humor niż przemoc. Nad sensem samej fabuły nie ma się co zastanawiać, bo go nie ma, ale że nikt go tu nie szuka, to zapewne nie będzie rozczarowania.
-
Czy widzowie obojętni na siły superbohaterów mogą zatem sobie ten tytuł darować? Pewnie tak, choć gwarantuję, że czeka na was przednia, rozrywkowa produkcja.
-
Nawet jeśli trzeci akt wydaje się przeładowany atrakcjami, a dialogi cierpią chwilami na nadmiar pseudonaukowego mumbo-jumbo, "Ant-Man i Osa" wciąż oferują widzom kawał lekkiej wakacyjnej rozrywki. Pełno tu absurdalnego humoru słownego i sytuacyjnego, a także zainscenizowanych z polotem scen rozwałki.
-
Przykład bardzo bezpiecznej kontynuacji, która wykorzystuje wszystkie swoje atuty w 75%.