Ziemska kobieta po kontakcie z obcą rasą Kree otrzymuje nadludzkie moce.
- Aktorzy: Brie Larson, Samuel L. Jackson, Ben Mendelsohn, Jude Law, Annette Bening i 15 więcej
- Reżyserzy: Anna Boden, Ryan Fleck
- Scenarzyści: Geneva Robertson-Dworet, Anna Boden, Ryan Fleck
- Premiera kinowa: 8 marca 2019
- Premiera światowa: 27 lutego 2019
- Ostatnia aktywność: 31 maja
- Dodany: 7 marca 2018
-
Przystawkę przed daniem głównym, którym będzie Avengers: Koniec gry należy, ocenić pozytywnie. Jako geneza postaci o kosmicznym rodowodzie Kapitan Marvel gwarantuje godną rozrywkę dla całej rodziny, lecz fabularnie nie zbliża się do najlepszych osiągnięć MCU.
-
6.56 marca 2019
- 3
- Skomentuj
-
-
Przyjemny przygodowy akcyjniak, który udowadnia, że spory potencjał kryje się w kobiecym kinie superbohaterskim. Nie jest to wprawdzie poziom najlepszych produkcji Marvela Studios, ale wejście Carol Danvers do ekipy Avengers jest istotnym elementem dziesięcioletniego serialu i nie warto go przegapić.
-
7.58 marca 2019
- 1
- Skomentuj
-
-
Czy "Kapitan Marvel" uda się uniknąć hejtu? Zapewne nie, ale najnowszy film Marvel Studios broni się sam i podobnie jak tytułowa bohaterka, nie musi nikomu niczego udowadniać. To bardzo dobrze zrealizowane kino komercyjne, przeznaczone nie tylko dla fanów komiksów superbohaterskich.
-
Nie należy z pewnością do ścisłego topu filmów z serii. Posiada wiele problemów, takich jak nudny antagonista, kilka dziur logicznych, słabe postaci drugoplanowe. Czuć również, że jest to jedynie etap przejściowy między podzieloną na dwie części akcją Avengers. Mimo tego, bardzo wiele fragmentów utworu zostało zrealizowanych co najmniej dobrze i seans dostarcza solidnej dawki rozrywki, a przecież o to właśnie nam chodzi.
-
Idźcie do kina jak jesteście fanami tego uniwersum, nie doszukujcie się tam cholera wie czego, wyluzujcie, obniżcie oczekiwania i bawcie się dobrze!
-
Ogółem, "Kapitan" składa się na zupełnie przyjemne doświadczenie kinowe, wypadające jednak relatywnie blado w dobie superbohaterskich epik w rodzaju "Avengers: Infinity War" i stylowych gatunkowych mash-upów w reżyserii Jamesa Gunna i Taiki Waititi.
-
Za nami pierwszy film spod znaku MCU, którego główną bohaterką jest kobieta, a który zręcznie miesza buddy-movie/comedy z konwencją science-fiction. W filmie "Kapitan Marvel" Duet Brie-Jackson dostarcza co rusz nowych wrażeń, a najlepsi z całej aktorskiej plejady okazali się być Samuel L. Jackson i Ben Mendelsohn. Mimo wszechobecnej sztampy, fabularnie film potrafi zaskoczyć w kilku momentach, a wieloletni fani komiksu docenią pewne twisty.
-
Kolejna bardzo dobra produkcja z tego uniwersum. Dzięki świetnym postaciom i dialogom każdy fan Marvela będzie się doskonale bawił w trakcie seansu.
-
Dobry przedsmak nadchodzących zmian w uniwersum Marvela, prawdopodobna zapowiedz dobrego zakończenia, z istnym preludium w tle. Z drugiej jednak strony, bardziej film drogi, o poszukiwaniu własnego ja, niż superbohaterska doskonałość.
-
To nie tylko najlepszy marvelowski origin od czasów "Strażników Galaktyki", ale także pełnoprawne, mięsiste kino akcji z najpotężniejsza superbohaterką w historii.
-
Jest tylko solidnym odcinkiem marvelowej franczyzy, który - o dziwo! - można oglądać bez znajomości poprzednich filmów z tego cyklu. Może nie wybija się tak bardzo z tłumu jak "Strażnicy Galaktyki" czy "Thor: Ragnarok", jednak potrafi dostarczyć masę zabawy i frajdy.
-
Jedno jest pewne, Stan Lee byłby zachwycony Kapitan Marvel. Wygląda na to, że jego dziedzictwo pozostanie z nami na zawsze.
-
Ja się na nim dobrze bawiłam nie tylko w imieniu tej sześciolatki, która nie mogła zostać strażakiem, a która w kinie jako wzorce miała ewentualnie księżniczkę Leię. Nie tylko w imieniu córki, która ma już zresztą całkiem pokaźną armię żeńskich bohaterek w mainstreamowym kinie i syna, który nie uważa, że film z kobietą w roli głównej jest "dziewczyński". Cieszyłam się nim tak po prostu.
-
Uważam, że potencjał na przemycenie kilku ważnych przekazów został nieco zmarnowany. Cieszę się jednak, że Marvel nie zignorował ich kompletnie i próbował zrobić coś. Jest to krok w dobrą stronę i mam nadzieję, że dalej będą nią podążać, nawet taki małymi, nieśmiałymi tip topkami.
-
Jako film nie jest niczym przełomowym. Ot, kolejna udana produkcja studia i ciekawy przedsmak tego, co czeka nas w kolejnej odsłonie całej serii.
-
Origin story nie muszą być nudne, ale niestety "Kapitan Marvel" wpisuje się do tego nurtu.
-
Chciałabym napisać Wam, że to dobry i inspirujący film, ale tak nie jest. Nie wyszłam z sali zainspirowana. Nie wyszłam z sali gotowa do podboju świata. A bardzo chciałam to wszystko poczuć.
-
Ani nie wznosi serii na artystyczne wyżyny, ani nie obniża jej poziomu. To film nieco lżejszego kalibru niż "Avengers: Wojna bez granic", stanowiący preludium do "Avengers: Końca gry", który zakończy wiele kluczowych wątków serii.
-
Stanowi niezłe wprowadzenie historii kolejnej bohaterki w ramach rozpoznawalnego uniwersum, jednak film przypomina nam ubiegły wiek nie tylko poprzez miejsce akcji. Sztampowy podział na trzy elementy, bijący po oczach patos, bzdurne rozwiązanie kwestii skrulli, zupełnie nieistotne postacie drugiego tła czy dziwnie urwany koniec to wady, wobec których trudno przejść obojętnie.
-
Mimo nieuchronnego sukcesu kasowego, "Kapitan Marvel" należy do najsłabszych produkcji uniwersum. Nie budzi ekscytacji, rozczarowuje grą Larson, nie wypracowuje własnego charakteru. Niewiele wnosi też do bogactwa sagi.
-
Dobry film superbohaterski! Nie wiem ile jeszcze razy i w ilu recenzjach to powtórzę - ale uczcie się drogie DC!
-
Ciekawie ukazana historia bohaterki, w połączeniu ze sprawnie poprowadzoną akcją, a także humorem sytuacyjnym sprawiła, że czas spędzony w kinie zaliczam do naprawdę udanych.
-
Nie jest kinem wybitnym, ale jest odświeżająco dobry i ma serce we właściwym miejscu. To głównie show Larson i Jacksona, którzy mają ze sobą świetną chemię - trochę szkoda natomiast udziału Billa Mendelssohna, który większość filmu był schowany za CGI.
-
Rzemieślnicza robota. Coś jak paczka Lays'ów z fabryki w Tomaszowie Mazowieckim.
-
Film z wadami, powielający boleśnie schematy. Nie jest filmem złym, ale gdyby nie był pierwszą próbą MCU z główną protagonistką, to mógłby zostać łatwo zapomniany, lądując między "tylko" poprawnymi produkcjami superbohaterskimi.
-
Na pewno mogę polecić fanom Marvela i tym, którzy czekają na kolejnych Avengersów.
-
Kolejny dobry film Marvela stojący na własnych nogach. Jest to ważny aspekt, biorąc pod uwagę, że występuje pomiędzy dwiema częściami Avengers.
-
Produkcja bardzo poprawna, ale i pozytywnie odstająca od innych filmów ze stajni Marvela. Nie mniej, patrząc obiektywnie, nadal jest to prosta historia silnej kobiety w lateksie. Wyżej, dalej, szybciej - oby w dobrym kierunku.
-
Nie jest filmem tragicznym, jednak jest to bez wątpienia jeden z najsłabszych filmów z uniwersum MCU. Scenariusz zionie wielkimi dziurami fabularnymi, wprowadza informacje przeczące tym ustalonym w innych filmach Marvela i ma źle zagraną główną postać.
-
Miewa świetne momenty, ale jako całość trochę zawodzi.
-
Okazuje się być czymś znacznie więcej, niż kolejnym origin story - to podana w efektownym opakowaniu dobrego kina akcji historia o poszukiwaniu własnej tożsamości uzupełniona o feministyczne i pacyfistyczne przesłanie, a w efekcie jedna z najciekawszych propozycji w repertuarze Marvela.
-
Jest to bardzo dobry początek kolejnego wątku wielkiej fabuły, która zawojowała ekrany kin i nie tylko. Chociaż premiera filmu przyćmiona zostaje poprzez nadchodzących Avengersów, nie lekceważcie Kapitan Marvel, jest ona częścią układanki, bez której ułożenie wielkich marvelowych puzzli będzie niemożliwe.
-
Po prostu film niezły. Jego największym problemem jest ogromna baza treści i schematów fabularnych, które dziedziczy po wcześniejszych produkcjach.
-
"Kapitan Marvel" umieściłbym gdzieś w środkowej stawce filmów z Marvel Cinematic Universe. Z jednej strony jest praktycznie pozbawiony oryginalności w stosunku do swoich poprzedników, ale też nie dokłada od siebie jakichś szczególnych wad.
-
Przy wszystkich wadach Kapitan Marvel to ważny głos dla wszystkich kobiet na całym świecie, które wciąż muszą walczyć o swoje prawa. Oby z pomocą Carol Danvers ta walka przebiegła szybciej.
-
Kawał dobrej, pełnej humoru rozrywki. Zwłaszcza przed Avengers: Koniec Gry, który ma być bardzo poważnym i zapewne trochę tragicznym filmem. Nie jest to arcydzieło, ale możemy się spodziewać, że kolejne odsłony przygód tej superbohaterki będą jednymi z lepszych filmów MCU.
-
Wprowadza naprawdę fantastyczna bohaterkę oraz utrzymuje poziom innych produkcji tego studia. Nie zabraknie w nim miejsca na wiele ciekawych scen walki, jak i śmiesznych gagów i żartów. Polecam każdemu fanowi tego uniwersum.
-
To jest udany film, jeszcze dekadę temu przyjąłbym go z otwartymi ramionami, ale przez ten czas powstało przynajmniej kilkanaście innych mu podobnych i jako widz poszukuję już czegoś więcej, jak tylko kolejnego solidnego produkcyjniaka, który będzie przyjemny w odbiorze, ale pozostawi mnie w stanie uśpienia na poziomie emocjonalnym.
-
Generalnie stało się coś, czego nikt chyba nie przewidział. Rewolucja została wyciszona, jakby stojący za filmem twórcy zrozumieli, że tego w tej chwili potrzebuje świat. Nie wypasionych efektów specjalnych i doniosłej fabuły, nie ideologicznego bombardowania, tylko filmu podanego na luzie, z nieco odległymi od ziemskich problemami, z fabułą nieco też odległą od obecnych superbohaterskich dramatów, mocno ant-manowego w stylu.