
- 94% pozytywnych
- 74 krytyków
- 96% pozytywnych
- 197 użytkowników
Fragment życia astronauty Neila Armstronga i jego legendarnej misji kosmicznej, dzięki której jako pierwszy człowiek stanął na Księżycu.
- Aktorzy: Ryan Gosling, Claire Foy, Jason Clarke, Kyle Chandler, Corey Stoll i 15 więcej
- Reżyser: Damien Chazelle
- Scenariusz: Josh Singer
- Premiera kinowa: 19 października 2018
- Premiera światowa: 29 sierpnia 2018
- Ostatnia aktywność: Wczoraj
- Dodany: 17 czerwca 2018
-
7.7Bardzo pozytywnie oceniony i uznany przez krytyków
-
94%pozytywnych
-
74krytyków
-
74recenzje
-
62oceny
-
58pozytywnych
-
4negatywne
-
-
7.6Bardzo pozytywnie oceniony przez użytkowników
-
96%pozytywnych
-
197użytkowników
-
62recenzje
-
191ocen
-
183pozytywne
-
8negatywnych
-
-
Recenzje krytyków
-
Jeśli więc spodziewaliście się patriotycznej agitki, filmowego pomnika odsłoniętego z okazji zbliżającej się 50. rocznicy lądowania Amerykanów na Księżycu, przygotujcie się na pozytywne zaskoczenie. Niespodzianek, jakie mają w zanadrzu twórcy tego znakomitego, pełnego paradoksów dzieła, jest zresztą więcej.
-
Czy przenikający kino Amerykanina pesymizm nie jest przypadkiem równie naiwny i upraszczający rzeczywistość jak programowy entuzjazm "feel-good movies"? Na szczęście dla amerykańskiego twórcy, tego typu pytania zadajemy sobie na chłodno, po filmie, podczas seansu skupiając się na komplementowaniu reżyserskiej maestrii.
-
Reżyser zaserwował odbiorcom udane widowisko audiowizualne, pokazując, że nawet w przypadku nie-muzycznej historii potrafi w punkt wpleść w nią perfekcyjną ścieżkę dźwiękową. Pierwszy człowiek nie jest jednak pozbawiony mankamentów, choć w znacznej mierze dotyczą one kreacji głównego bohatera oraz tego jak wypada na tle pozostałych charakterów.
-
Nie można traktować filmu jako laurki, pochwalnej ody dla NASA, Ameryki, konkretnych nazwisk. To pochwała człowieka, który szuka, pyta, żąda odpowiedzi, nie czeka i sam po nie sięga.
-
Dramat zamiast patosu.
-
Troszkę żałuję, że "Pierwszy człowiek" został olany przez wiele prestiżowych gremiów, bo to jeden z najlepszych filmów roku 2018. Bardzo kameralna jak na film z dużym budżetem, ale zrobiona po swojemu i niejako wbrew oczywistym schematom. Wiele ujęć i kadrów zostanie ze mną na długo, a eksploracja kosmosu jeszcze nie była tak intensywnym doświadczeniem.
-
Z rozczarowaniem muszę przyznać, że mamy do czynienia z dziełem mniejszego kalibru niż Whiplash i La La Land, odrobinę wyrobniczym, poprawnym do bólu, gdzieniegdzie ocierającym się o genialność, ale przez większość czasu tylko dobrym.
-
Recenzje użytkowników
-
Szczęk metali, ryk silników i spocona twarz Ryana Goslinga - dla Chazelle'a kosmos to zarówno fascynująca swoją wielkością przestrzeń, jak i miejsce, które możesz przemierzać będąc jedynie wciśnięty w tę ciasną, metalową i cholerną puszkę, w której może się stać absolutnie wszystko. Osiągnięto i wyżyny nieba, i wyżyny aktorstwa. Chcę mieć z Chazelle'em dziecko.
-
Zostałem wgnieciony w fotel od pierwszej minuty i wciągnięty w historię po uszy. Spodziewałem się filmu pełnego patosu, a dostałem niezwykle wciągającą i realistyczną historię "normalnego" człowieka. Sceny z lotów są niesamowite i jednocześnie budzące przerażenie, aż ciarki przechodzą po plecach. Muzyka i zdjęcia to rewelacja. Żałuję tylko że nie oglądałem tego filmu w kinie, tym bardziej że można było go zobaczyć w IMAX.
-
Tylko ludzie są na tyle głupi by latać w kosmos. I odważni. Kosmiczna Claire Foy, żaden Gosling, ale Chazelle wyciąga z całości masę serducha i pazura.
-
Realizatorsko to po prostu majstersztyk, ale scenariuszowo również film wypada bardzo dobrze. Nie jest to kolejna laurka dla twórców, co więcej, produkcja wydaje się być krytyką tego, jak postępowała NASA w tamtym czasie. Warty zobaczenia w kinie.
-
Pierwszy człowiek to film biograficzny, ale nie mający patosu stricte amerykańskiego. Nie wynosi bohatera na wyżyny, nie ma tu pompatyczności, tylko czyste fakty i portret osoby, która pomimo wielkiej wiedzy i odwagi, jest siłą rzeczy zwykłym człowiekiem który musi na swoich barkach trzymać ciężar przeszłości,teraźniejszości i przyszłości. W kinie Chazella można się zakochać, to młody twórca który nie boi się ryzyka, i wychodzi mu to zdecydowanie na plus. Bardzo dobry film pod każdym aspektem.
-
Rewelacyjna realizacja klaustrofobicznych scen lotniczo-kosmicznych. Ukazująca niedoskonałości sprzętu i liczne niedoróbki organizacyjnie. Woda na młyn zwolenników spiskowej teorii o mistyfikacji. Dużo słabiej wypadają sceny z życia rodzinnego bohatera, które musi ratować znakomita aktorsko Claire Foy. Ryan Gosling gra na jednej minie - nie wszystkich ta rola przekona. Wszystko jednak rekompensuje, świetna przede wszystkim pod względem realizacji dźwięku (cisza w kinie!) - sekwencja finałowa.
-
Każdy techniczny moment to wręcz arcydzieło, zwłaszcza w IMAX - są to też momenty gdzie NASA jest pokazana w złym świetle i to wyszło ładnie. Niestety w opozycji do tego stoi główny bohater - przez długi czas gość który nie robi nic złego, jest dobrym mężem, ojcem, przyjacielem. Przez to też obyczajowe wątki są w większości banalne i nie jest się tym zainteresowany, zwłaszcza kiedy alternatywą są sceny w kosmosie. Pod koniec próbuje wprawdzie dać jakąś głębię, lecz robi to nieco za późno.
-
Jestem pod ogromnym wrażeniem, jak Chazelle swoim kunsztem reżyserskim spowodował, że z historii, której zakończenie wszyscy znają, siedziałem na krańcu fotela z ogromnymi ciarami. IMAX na pewno spotęgował te kinowe przeżycie. Gosling i Foy są rewelacyjni i jest to kolejna po "Blade Runnerze 2049" rola idealna dla Goslinga. Technicznie film jest wybitny. Warstwa audio-wizualna świetnie powoduje wrażenie jakbyśmy oglądali dokument z lat 60. Scena na księżycu jest bardzo emocjonalna (IMAX !).
-
Zamiast pójść po łatwiźnie robiąc typowy, przepełniony patosem oscar bait, Chazelle stworzył dzieło, które robi tak duże wrażenie, bo jest niemalże osobiste.
-
To na pewno nie jest film na 8, ale emocji ma na 10. Idealnie trafia w moją wrażliwość gra Goslinga i Foy, świetny klimat lat 60-tych. Za muzykę należą się wszelkie nagrody świata (mimo, że momentami Chazelle za bardzo na niej polega).
-
Najlepsze recenzje użytkowników
-
Pierwszy człowiek to film biograficzny, ale nie mający patosu stricte amerykańskiego. Nie wynosi bohatera na wyżyny, nie ma tu pompatyczności, tylko czyste fakty i portret osoby, która pomimo wielkiej wiedzy i odwagi, jest siłą rzeczy zwykłym człowiekiem który musi na swoich barkach trzymać ciężar przeszłości,teraźniejszości i przyszłości. W kinie Chazella można się zakochać, to młody twórca który nie boi się ryzyka, i wychodzi mu to zdecydowanie na plus. Bardzo dobry film pod każdym aspektem.
-
Szczęk metali, ryk silników i spocona twarz Ryana Goslinga - dla Chazelle'a kosmos to zarówno fascynująca swoją wielkością przestrzeń, jak i miejsce, które możesz przemierzać będąc jedynie wciśnięty w tę ciasną, metalową i cholerną puszkę, w której może się stać absolutnie wszystko. Osiągnięto i wyżyny nieba, i wyżyny aktorstwa. Chcę mieć z Chazelle'em dziecko.
-
Rewelacyjna realizacja klaustrofobicznych scen lotniczo-kosmicznych. Ukazująca niedoskonałości sprzętu i liczne niedoróbki organizacyjnie. Woda na młyn zwolenników spiskowej teorii o mistyfikacji. Dużo słabiej wypadają sceny z życia rodzinnego bohatera, które musi ratować znakomita aktorsko Claire Foy. Ryan Gosling gra na jednej minie - nie wszystkich ta rola przekona. Wszystko jednak rekompensuje, świetna przede wszystkim pod względem realizacji dźwięku (cisza w kinie!) - sekwencja finałowa.
-
Realizatorsko to po prostu majstersztyk, ale scenariuszowo również film wypada bardzo dobrze. Nie jest to kolejna laurka dla twórców, co więcej, produkcja wydaje się być krytyką tego, jak postępowała NASA w tamtym czasie. Warty zobaczenia w kinie.
-
Bardzo dobre widowisko ze świetną ścieżką dźwiękową, cudownymi zdjęciami i rolami drugoplanowymi lepszymi od Goslinga.