Czuć niewykorzystany potencjał świata, który byłby w stanie zaoferować od siebie coś interesującego, ale nie pozwalają mu na to. Poza tym to po prostu nudny akcyjniak, który ratuje się wyłącznie konceptem.

Tyle żartów a nawet razu się nie uśmiechnąłem, częściej towarzyszyło mi uczucie żenady. Dlaczego to nie poszło bardziej w Bogów Ulicy tylko w koszmarne Suicide Squad, Panie Ayer? Niesamowity spadek formy, no cóż, bywa i tak.

5+, środek skali - powinno być dużo lepiej, ale nie jest to najgorszy film roku

Netflix. Świat jaki chciałem zobaczyć od dawna, jednak tak słabo zarysowany, że odechciewa się oglądać. Chyba potrzebowałby serialu.

Z takim scenarzystą trudno było się spodziewać arcydzieła, ale i tak jest nieźle.

Niewykorzystany potencjał. Gdyby Śródziemie dożyło XXI wieku.

Tona niewykorzystanego potencjału

Panie Ayer, co tu się stało? Landisa nawet nie pytam, bo on niezmiennie na swoim poziomie. Netflix - idźcie tą drogą, ale z lepszymi twórcami. Edgerton najlepszy.

Ale pomysł nie był taki głupi! Nieoszlifowany diament. A szkoda, bo mogło to być naprawdę coś!

Może i scenariusz to momentami kupa smoka, ale chyba każdy mi przyzna rację, że Noomi Rapace jako mroczna elfka jest boska!

Rozczarowujący, ale nieszkodliwy film. Zwykły akcyjniak z fabularnymi głupotkami, dobrymi rolami głównymi, ciekawym pomysłem i niewykorzystanym potencjałem.

Odpustowy, przegadany blockbuster. Strata czasu, pieniędzy i wysiłku. Ayer zalicza spadek formy z roku na rok.

Fantasy po ziomalsku. Ayer nie boi się ubrudzić krwią i buduje całkiem klimatyczną rzeczywistość. Mitologia, na czele z proroctwem, rujnuje scenariusz.

Początkowo "Bogowie ulicy" nie są tacy źli, ale gdy wchodzimy w teren "Bad Boys" i motywów z wielu filmów fantasy, robi się nieznośnie. Niezły Smith i Edgerton.