
-
-
Ja osobiście nie polecam, cierpiałem cały seans. I jeszcze ta okropna Regina Hall, ale ja jej nie znoszę.
-
Co za cudowna, lekka i zabawna produkcja. Brak słów!
-
Fajny film, czasami zaskakujący, który jednak wpadł w niewłaściwe ręce. Dla jednych to dobrze, dla mnie akurat gorzej.
-
Dobre, nawet sensowne zamknięcie nowej trylogii. Świetni aktorzy, bardzo dużo akcji, setka wzruszeń. A jednocześnie trochę dziurawy scenariusz oraz dziwne uczucie robienia wielu rzeczy na siłę.
-
Świetne żarty, doskonały humor, masa nawiązań i mroczna atmosfera - to coś czego oczekiwałem po filmie tego typu. Dla młodszych znajdą się tutaj również lżejsze, kolorowe motywy - i bardzo dobrze, bo to film dla wszystkich, a nie brutalny horror.
-
Znośna fabuła, dobre aktorstwo i szereg smaczków tak dla wielbicieli pierwszej części jak i świata zombie - to coś co musicie zobaczyć.
-
Mam nadzieję, że to nowy kierunek - bo jak widać nadal można zachwycić. Chociaż to zachwyt przez łzy.
-
Przeraża, ale i uwodzi. Jest włoski do szpiku kości, w słowie, obrazie i zapachach.
-
Godne i pełnokrwiste zamknięcie cyklu.
-
Bardzo dobry, szybki i sensownie zaprojektowany film. To także doskonałe "czekadełko" pomiędzy zbyt rzadko wychodzącymi odcinkami "Heroes", a powrotem "DB Super 2". Oglądajcie śmiało! Tylko błagam Was - po japońsku. Angielski dubbing to niestety coś okropnego.
-
Jeśli oglądacie wszystkie filmy o kosmicznych/magicznych nadludziach to oczywiście warto wybrać się do kina. Zostawcie jednak w domu wszystkie oczekiwania, marzenia i plany względem tego filmu. Start i zapowiedzi naprawdę niezłe, ale z każdą minutą skala zażenowania niebezpiecznie zbliża się granicy za którą już nie ma powrotu. Przykro mi to mówić, ale żałuję tych dwóch godzin - kto mi je odda?
-
Nie wszystko w "To my" jest 100% rozsądne, nie wszystko spełnia położone w reżyserze oczekiwania, ale z całą pewnością czuć tu powiew świeżości.
-
Dobry film superbohaterski! Nie wiem ile jeszcze razy i w ilu recenzjach to powtórzę - ale uczcie się drogie DC!
-
Słabe, niegodne zakończenie trylogii.
-
Przy dość słabych produkcjach animowanych Marvela to jednak "sztorm świeżości", który swoim rozmachem, skomplikowaniem i poziomem animacji zostawia daleko w tyle również kreskówki od konkurencyjnego DC.
-
To jednak dość małe wady i jeśli oglądaliście część pierwszą, to po prostu musicie wiedzieć, że "dwójka" deklasuje ją pod każdym względem. Tutaj po prostu wszystko jest lepsze, ciekawsze i sensowniej wiążące opowiadany świat.
-
Aktorsko na poziomie, żarty śmieszne i świeże, niekiedy zaskakujące. I chociaż bohaterowie nie wiedzą co robią, to jednak błądzą w miłosnej mgle ciekawiej niż inni.
-
To przede wszystkim świeże podejście do powtarzalnego i bardzo trudnego w unowocześnieniu tematu. To film bez udziwnień, produkcja, która zna swoją tożsamość i bawi się nią nawiązując akcją i pewnymi schematami do swojego własnego dziedzictwa.
-
Produkcja wspaniała, bardzo kolorowa i genialna pod względem zarówno muzycznym jak i aktorskim. Produkcja przede wszystkim przeznaczona zwłaszcza dla fanów legendarnej grupy rockowej, ale to również po prostu świetny film opowiadający o jednym z najlepszych muzyków świata oraz jego zespole, a nawet o nich wszystkich jako jednej zamkniętej całości.
-
Fabuły nie ma, aktorzy wyraźnie improwizują, a życie dziecka znamy bardzo dobrze - wszak każdy z nas kiedyś takim łobuziakiem był. Filmu nie ratuje też ważny przekaz społeczny, który moim zdaniem wpleciony został tylko po to, aby móc się nim bronić.
-
Pomimo dziwnej konstrukcji, totalnego przestawienia ról czy zbyt małej dawki humoru naprawdę może się podobać. Nie wszystko mi w nim zagrało, ale umiem docenić starania oraz odwagę twórców, którzy podeszli do tematu od kompletnie innej strony serwując nam coś niecodziennego i generalnie dającego do myślenia.
-
Dobry, może nawet bardzo dobry. Film, który nie boi się powiedzieć jak jest naprawdę, taki, który zrozumie każdy, kto ma działające sumienie - nawet zwolennicy tej drugiej strony, gdyby oczywiście mieli odwagę go zobaczyć.
-
Polecam wszystkim widzom zmęczonym tandetnym polskim kinem. Kinem w którym na dzień dobry dostajemy w twarz albo romansem dla pół-idiotów, albo krwią i flakami. Juliusz to uczta dla widza inteligentnego, dla osób, które wiedzą, że życie spotyka się zawsze gdzieś tam pośrodku i nie jest ani czarne, ani białe.
-
Czy warto? Moim zdaniem absolutnie tak, ponieważ produkcja ta pod względem technicznym i uczuciowym jest naprawdę pierwszą ligą. Spokojne, przyjazne, czasami nieco smutniejsze - ale na pewno kolorowe włoskie kino.
-
Niezwykli superbohaterowie bawią, emocjonują i wzruszają. Liczba efektów specjalnych, smaczków i atmosfery przytłacza do tego stopnia, że obejrzenie "Infinity War" inaczej niż w kinie zakrawałoby na zbrodnie.
-
Dość porządny, ani specjalnie zły, ani jakoś mocno zapadający w pamięć. Władysław Pasikowski nie schodzi poniżej pewnego poziomu, ale szkoda, że właśnie na nim się zatrzymał.
-
Nie polecam, bo ani to dobre, ani dostatecznie żałosne, aby się przy tym pośmiać. Nuda do szybkiego zapomnienia!
-
Przyznam więc oficjalnie, że jestem mocno zdziwiony tym, czym stały się "Kobiety mafii" i w jakim kierunku zmierza sam Vega. Jest zdecydowanie lepiej niż było, a od takiego Botoksu dzielą nas po prostu lata świetlne. Oczywiście to nadal prostackie kino, które żeruje na przemocy, cyckach i one liner'ach z niezbyt mądrym przesłaniem, ale nastawiłem się na coś gorszego.
-
Pozytywna, chociaż niespecjalnie wyróżniająca się komedia romantyczna, która co prawda zaskakuje ciekawie napisanymi postaciami i słodko-gorzkimi wątkami, ale w ogólnym rozrachunku wydaje się jednak odrobinę za długa i zbyt mało kolorowa względem "Planety Singli" której w prostej linii została spadkobiercą.
-
Mimo ogólnie prostego wykonania, Exterminator to dobra, potrzebna i ciekawie pomyślana komedia, która stara się może trochę za bardzo, ale generalnie jest tak urocza, że prawdopodobnie każdemu z Was się spodoba.
-
To takie popłuczyny po wszystkich innych filmach super-bohaterskich. DC najwidoczniej boi się zmian i nie jest w stanie zrozumieć dlaczego Marvel robi ekranizacje doskonałe, a oni zaledwie średnie. Natomiast musicie wiedzieć, że recenzowany film da się w miarę normalnie oglądać, oprócz powielania klisz nie żenuje tak bardzo jak Legion Samobójców, jest po prostu produkcją zachowawczą, napisaną na doskonale wszystkim znanym schemacie.
-
Produkcja dobra, ciepła, niosąca kilka ważnych spostrzeżeń i radujących serce scen.
-
Przerysowany dramat ze szczątkową, ale jakąś tam pozszywaną fabułą.
-
Jedna z najciekawszych, a na pewno najmniej pustych historii w ekranizacjach w ogóle.
-
To kolejny raz to samo, w dodatku w trochę mniej smacznej porcji. Ale to nadal danie w luksusowej restauracji - zrobione z dobrych składników, przez dobrego kucharza. Disney świetnie ożywił trupa, szkoda, że nie przemyślał po co to robi.
-
Nie idźcie na to za żadne skarby, nawet za darmo. Od pierwszych minut miałem ochotę wyjść z kina.