
-
Oczywiście ma kilka wad, ale bądźmy szczerzy - jest on przeznaczony dla fanatyków serii i dobrej demolki - w tym wypadku wszystko jest na swoim miejscu.
-
Mega dobra produkcja, która stara się pokazać ludzi obdarzonych "magicznymi" mocami jako zwykłych śmiertelników, a nie fikcyjne postaci z kart graficznych nowel.
-
Jeśli czekaliście na dobrą historię o świecie chemii, emancypacji kobiet, walki ze swoimi słabościami, to lepiej czekajcie dalej, w moim odczuciu nie opłaca się tracić nie tylko pieniędzy, co po prostu swojego czasu.
-
Opowieść ponadczasowa i z całą pewnością o taka, którą trzeba zobaczyć.
-
Technicznie jest nawet dobrze, zwykły poziom operatorski - jest ostro, nie trzęsie, nie dostaniecie zawrotów głowy. Nie zmienia to jednak faktu, że PolandJa to gniot w najczystszym tego słowa znaczeniu.
-
Prostacki, płytki, pozbawiony większej wartości, w dodatku przedstawiający płaczliwego faceta, który powinien wybrać się na 2-3 sesje do psychologa, a nie rozpowiadać na prawo i lewo o tym, jak głęboko jest zraniony.
-
W rozwinięciu fabuły dostajemy zrealizowaną w Krakowie kopię scenariusza "kogoś kto zna kogoś", kto oglądał ostatnio "cośtam" Woodego Allena, gejowski głos Lesienia nie tylko jako głównej postaci, ale i narratora, teksty pokroju "jesteś piękna jak Paris Hilton", "pociągasz, jakby w Tobie był superglue" - lub inne, równie dobre, jakby losowo ściągnięte z WikiCytatów lub dowolnego numeru Bravo.
-
Dla fanów komiksów i superbohaterskich światów sprawa wygląda trochę inaczej i w sumie powinienem zejść na 6, ale przez świetnego Afflecka i kilkoro innych aktorów, przez ciekawe projekty postaci i niektóre wątki, przez nie tak bardzo drewniane dialogi jak opisuje to amerykańska prasa - można uznać BvS za w miarę dobry początek, początek już drugi, ale niosący dobrą nowinę i światełko w tunelu.
-
Częściowo dobrze zagrany i niezły graficznie, a także przyzwoicie straszący co bardziej wrażliwych widzów. Niestety kompletnie nierówny, pusty i nużący - który moim zdaniem najwięcej traci z powodu wybitnego lenistwa scenarzystów - przy chociażby budowaniu głównych bohaterów.
-
To z pewnością "coś nowego" i chyba każdy widz po seansie to potwierdzi. Komedia Romantyczna, która wreszcie nie robi z ludzi idiotów, nie wymyśla setki niestworzonych problemów i zapewnia wiarygodne postaci? Właśnie o niej przeczytaliście!
-
Trudno jest mi wyciągać na światło dzienne jakieś wielkie i wydumane minusy. Nie mówię, że film ich nie ma, ale postarajcie się mnie zrozumieć: Jest to najlepsza część całej serii + wszystkie "podróbki" o mniejszych budżetach jak "Dary Anioła, "Więzień Labiryntu" czy "Niezgodna" są po prostu gorsze, więc nie ma co nad "Kosogłosem" pastwić się dla samego pastwienia.
-
Fajna i dobrze dopięta komedia, prawie identyczna z oryginałem, ale sprytnie go rozszerzająca.
-
Nie jest może wielkim hitem, ale na pewno do bólu szczerym i bolesnym filmem, bazującym na emocjach.
-
Bardzo dobry, ciekawie skonstruowany, ale niepełny.
-
Wiecie, jeśli nie jesteście na bieżąco z najnowszymi produkcjami, to ta będzie dla Was idealna, ponieważ zawiera wszystko, czego można oczekiwać: dużo wybuchów, znane nazwiska, zatrzęsienie akcji. Niestety jeśli oglądacie każdy film jaki wchodzi, bardzo szybko przekonacie się, że już to widzieliście.
-
Nie ma tu nic jakoś bardziej kontrowersyjnego niż np. w "Policjantach z Jajami" a już głupie dokumenty jak "Fahrenheit 9/11" mogłyby bardziej zachwiać światem niż to. Mi Wywiad ze Słońcem Narodu podobał jako tako.
-
Najlepsza część sagi, godne zakończenie trylogii. Bzdura miesza się tu z opadem szczęki za niezwykłą dbałość o szczegóły, ale dla zaciekłego fana - jest to do zniesienia.
-
To taki rollercoaster - powolna i niezbyt ciekawa fabuła wznosi nas wysoko, by nagle wystrzelić nam w twarz pędem dowcipów i rubasznych skojarzeń. Wyjaśnijmy sobie więc jedno: jeśli w pełni rozumiemy na co idziemy, jeśli chcemy żartów o seksie w różnych kombinacjach i slapstickowego humoru - będziemy w siódmym niebie. Jeśli natomiast jesteśmy smutasami i oczekujemy mądrego kina - to raczej powinniśmy zostać w domu, bo to po prostu komedia, komedia o kumplach i ich problemach.
-
Dobra, prosta i mocna rzemieślnicza robota.
-
Wyjątkowe dzieło - trzeba, po prostu trzeba iść do kina i je zobaczyć. Rodzimy przemysł filmowy bardzo widocznie rusza do przodu i mam nadzieję, ze będzie tylko lepiej i lepiej.