-
Dobra, prosta i mocna rzemieślnicza robota.
-
Produkcja, która spełnia swoją rolę opowiadania filmowego. Wzrusza, trzyma w napięciu, a chwilami bardzo skutecznie bawi nas i rozśmiesza...
-
Palkowski stawia na naturalizm. Operacjom przygląda się niczym dokumentalista, upewniając się, że widz na pewno zobaczy rozcinaną skalpelem skórę, tryskającą krew, bijące serce i inne organy. Narracja jest prowadzona w sposób dynamiczny, nie ma miejsca na nudę, cały czas coś się dzieje.
-
Chyba wszyscy czekali na taki polski film. Film, który będzie mówił o rzeczach ważnych, ale bez patosu. Który będzie bawił, a nie tylko żenował. Który - choć osadzony w czasach PRL-u - nie będzie zbytnio nim epatował. I oto jest: "Bogowie" Łukasza Palkowskiego.
-
"Polak Polakowi nawet klęski zazdrości" - mówi w filmie Władysław Kowalski jako dr Jan Moll. Rodacy, możecie teraz śmiało zazdrościć Łukaszowi Palkowskiemu sukcesu.
-
Nie wyrzeknę się "Bogów", bo są dobrzy, ale nie umiem odnaleźć w nich tego geniuszu, o którym wszyscy piszą. Mogę zrozumieć geniusz postaci, o której jest ten film i talent twórców, ale zabrakło mi tu... serca.
-
Film jest rewelacyjny i będę do niego co jakiś czas zapewne powracał. Tak jak mówiłem - Polak potrafi i to jest właśnie to, co mnie tutaj zachwyciło najbardziej.
-
Gdyby jednak przyjąć film Palkowskiego na zimno, zapomnieć o marzeniach o opiekuńczym NFZ, dobrych Polakach-lekarzach i superbohaterach z wizją, którzy za wszelką cenę dążą do celu, i zastanowić się tylko nad tym, czy kino to rzeczywiście jedynie dobrze skonstruowana przyjemność? Można wówczas dojść do wniosku, że "Bogowie" to jedynie dobrze odrobiona, warsztatowa lekcja.
-
Jest tak dobry, bo wszystko w nim stoi na wysokim poziomie. Bogowie to nie tylko wspaniale napisany scenariusz, ale i świetnie dobrani wykonawcy.
-
Momenty dramatyczne zręcznie poprzeplatano z naprawdę zabawnymi anegdotami, więc cała gama uczuć podczas seansu zagwarantowana. Jeden z tych filmów, które pozostają z nami długo po wyjściu z kina.
-
To jest dobry film. I zachęcam was żebyście na niego poszli, zupełnie uczciwie.
-
Chciałoby się "Bogów" Łukasza Palkowskiego bardziej lubić. Proszę mnie źle nie zrozumieć: to nie jest zły film, tylko zepsuty przez kalkulacje. Estetycznie zbyt przezroczysty, myślowo zbyt nijaki.
-
Nie ma opcji, by film się nie spodobał. Ciepły, wzruszający tam, gdzie należy, i koniec końców mający wydźwięk optymistyczny, przyciągnie zapewne miliony widzów.
-
Jest filmem na pewno dobrym i dającym wiarę, że Polak potrafi. Także zrobić świetne kino, a tego bardzo potrzeba w ostatnim czasie.
-
Tegoroczny festiwal w Gdyni zaskoczył i mogliśmy zobaczyć kilka perełek z kina gatunkowego. Jedną z nich są "Bogowie" - biografia z prawdziwego zdarzenia, jakiej polskie kino jeszcze nie widziało, a przy tym filmowy majstersztyk.
-
"Bogowie" są zatem hołdem dla życiodajnej idei transplantologii, a zarazem doskonałym pomnikiem Zbigniewa Religi. Pomnikiem, warto dodać, który w nowoczesnej formie, w sposób niezwykle subtelny, nienachalny i delikatny przekazuje legendę i na długo pozostaje w pamięci.
-
Gdy Palkowski pracował nad swoim filmem o Zbigniewie Relidze, kardiochirurgu, który przeprowadził pierwszą w Polsce udaną transplantację serca, wielu zastanawiało się nad tym, czy wyniesie on swojego bohatera na piedestał, rezygnując z ukazywania niechlubnych wydarzeń z jego życia i eksponując jego zasługi. Na szczęście nic takiego się nie stało. Palkowskiego bowiem bardziej interesowała sama historia, którą opowiedział niezwykle sprawnie.
-
Kawał dobrego kina gatunkowego, gdzie ciężki temat ogląda się z niesamowitą łatwością i przystępnością.
-
Rzadki przypadek w polskim kinie: inteligentny i wciągający film zrobiony z myślą o potrzebach widzów.
-
Atrakcyjny, bardzo dobrze wyreżyserowany i napisany, który nawiązując do sprawdzonych matryc gatunkowych, zwłaszcza z kina amerykańskiego, śmiało zdobył wiele nagród na festiwalach kina artystycznego.
-
Porywający film nakręcony wedle najlepszych wzorców kina biograficznego.
-
To nie obraz, który ścina z nóg patosem czy przereklamowanymi efektami specjalnymi, a aktorstwem, muzyką i zdjęciami - wszystkim na bardzo wysokim poziomie. Jeżeli przytłacza, to tylko realizmem, bezkompromisowością i poruszanym tematem.