W odciętej od cywilizacji bieszczadzkiej chacie dwaj bracia i ojciec spotykają tajemniczego nieznajomego, który sprowadza na nich niebezpieczeństwo.
- Aktorzy: Marcin Dorociński, Andrzej Chyra, Andrzej Grabowski, Bartosz Bielenia, Kuba Henriksen i 3 więcej
- Reżyser: Wojciech Kasperski
- Scenarzysta: Wojciech Kasperski
- Premiera kinowa: 19 lutego 2016
- Premiera światowa: 19 lutego 2016
- Dodany: 18 lipca 2016
-
Sukces Kasperskiego to jednak nie tylko świetne aktorstwo. Film ma znakomite tempo: z nieśpiesznego dramatu rodzinnego przeradza się w emocjonujący thriller.
-
Częściowo dobrze zagrany i niezły graficznie, a także przyzwoicie straszący co bardziej wrażliwych widzów. Niestety kompletnie nierówny, pusty i nużący - który moim zdaniem najwięcej traci z powodu wybitnego lenistwa scenarzystów - przy chociażby budowaniu głównych bohaterów.
-
Miał zadatki na rasowe kino, ale ostatecznie na zadatkach się zakończyło.
-
Solidna realizacyjna robota, świetne kreacje i przede wszystkim niepokojący klimat porządnego kina gatunkowego sprawiają, że następnym razem zastanowimy się dwa razy, nim wypuścimy się sami na mróz.
-
Mnie ten film zirytował paradoksalnie dlatego, że nie jest ewidentnie zły. Dużo mu jednak brakuje do tego, aby był dobry. I to jest w nim najgorsze.
-
Film, z którym warto się zapoznać. Nie tylko dla wspaniałych zdjęć Żala, ale również genialnego aktorstwa Marcina Dorocińskiego. Takiego pomyleńca w naszym kinie nie było dawno.
-
Kino ulepione z celuloidu - ze znanych tropów, obrazów, rozwiązań. Niby wszystko gdzieś było, każdy element można odnaleźć w innej produkcji, ale całość może chwycić za gardło.
-
Interesujący punkt wyjścia, sporo niedopowiedzeń, a nade wszystko brawurowa kreacja Marcina Dorocińskiego czynią z tej mroźnej opowieści thriller co się zowie.
-
Choć film ten na szczęście nie śmieszy niezamierzenie, nie denerwuje poczynaniami bohaterów, to jednak nie można powiedzieć był należał do udanych. To co najmocniej w nim przeszkadza to przesadne przedłużanie kolejnych scen, rozwadnianie zbyt spokojnie budowanego napięcia.
-
Kasperski pokazuje tradycyjnie rozumianą męskość jako fundament pod samonapędzający się mechanizm przemocy i dominacji, który nie znosi słabości i łamie charaktery - jego film byłby jeszcze lepszy, gdyby w miejsce finałowego fatalizmu potrafił znaleźć wyjście poza ten maczystowski zaklęty krąg.
-
Całość jest powtarzalna i po prostu śmieszna, a pojawienie się komizmu niezamierzonego przez twórców, uniemożliwia potraktowanie ich dzieła poważnie. Osobiście w pewnym momencie zaczęłam patrzeć na film jak na parodię thrillerów.
-
Nie rozumiem negatywnych komentarzy sporej części widzów, którzy oceniają "Na granicy" jako kolejną nieudaną, choć dobrze zapowiadającą się produkcję. Film Wojciecha Kasperskiego może i bardzo dokładnie wpisuje się w schemat, pozostawiając niewiele miejsca na oryginalność i nowatorstwo, jednak robi to bardzo sprawnie, w sposób wyważony dawkując napięcie.
-
Kasperski tym pierwszym filmem pokazał swój artystyczny temperament. Wiemy już, że w przyszłości będzie na pewno potrzebował lepszego scenariusza, powinien też uważniej pracować z aktorami, ale tak czy inaczej polskiemu kinu przybyła kolejna indywidualność.
-
Dawno nie widziałem na naszym podwórku tak mrocznego filmu. Jest napięcie, tajemnica, brutalna inicjacja - i to wszystko zrobione przez debiutanta.
-
Kameralny dreszczowiec z ambicjami. Nie do końca spełniony, ale będący dowodem inscenizacyjnego talentu Kasperskiego.
-
Solidne polskie kino, które należy pochwalić i stawiać dość wysoko w porównaniu z innymi rodzimymi produkcjami, natomiast w kontekście międzynarodowym "Na granicy" okazuje się być zbyt konwencjonalne, żeby móc się nim w pełni zachwycić.
-
W sumie jest się czego bać, finał nie zawodzi, a sprawne oko wyłowi w tej historii drugie dno.
-
Choć "Na granicy" jest filmem niezłym, to niestety nie spełnił nadziei, które w nim pokładałem.
-
Potencjał niezłego scenariusza nie został wykorzystany. Wszystkiemu winny jest ten wszechobecny brak napięcia, który sprawia, że film w ogóle nie jest dynamiczny.
-
Naprawdę dobry polski thriller zrobiony według najlepszych gatunkowych wzorców.
-
Zapewne zostanie zapamiętane jako niezwykle klimatyczny film, bo, co jak co, ale tego akurat tej produkcji odmówić nie można.
-
Pierwszy od wielu lat, niezły rodzimy dreszczowiec, którego nie trzeba się będzie wstydzić.
-
Trochę brakuje do rasowego thrillera, niemniej jednak warta jest uwagi dla kreacji Marcina Dorocińskiego i bardzo dobrych kadrów.
-
Porządnie zrealizowany obraz, który dla rodzimej kinematografii jest ważny i wyznacza pewne standardy, ale w skali międzynarodowej nie można by było powiedzieć o nim tego samego.
-
Kasperski proponuje nie efektowny, lecz efekciarski thriller - kompilację najbardziej sztampowych cech gatunku oraz wynik podpatrzenia randomowych programów z amerykańskiej ramówki TV.
-
Pokazuje że na rodzimej ziemi dotarliśmy już do momentu, w którym od technicznej strony naprawdę nie ma się czego wstydzić.
-
Formuła aktorskiego minimalizmu, budowania napięcia poprzez rozmowę styranego podróżnika z chłopcami sprawdza się do pewnego momentu, kiedy na ekranie psychologiczna gra zamienia się w teatr brutalności.
-
Nie byłby filmem złym, gdyby nie wspomniane liczne luki logiczne i momentami bezsensowne dialogi i zachowania.
-
Ma w sobie ogromny potencjał. Kasperski dobrze odrobił lekcję z kina gatunkowego, ale zabrakło jakiegoś nieznacznego elementu, który sprawnie tchnąłby życie w tych męskich bohaterów.
-
Choć nie utrzymany w ryzach, okazuje się debiutem udanym. Ale tylko na gruncie rodzimego kina.
-
Mimo świetnej roli Dorocińskiego "Na granicy" jest debiutem, który zapewne przejdzie bokiem przez kina, nie zostawiając żadnego trwałego śladu.
-
Wszystkie elementy układanki jakim jest końcowy efekt filmu zdają się być na dobrym poziomie, jednak tworząc całość nie powalają na kolana.
-
Z jednej strony Na granicy zaczyna się ciekawie, lecz rozwija w sposób sztampowy i przewidywalny, takich produkcji było już wiele. Z drugiej broni się klimatem.
-
Poprzez mało intensywną intrygę gubi dynamizm już na początku. Po ciekawym rozpoczęciu, następuje nuda, a rozwarstwiające się wątki, które o niczym nie mówią stanowią tylko linię pochyłą.
-
Surowa przyroda, poczucie klaustrofobicznego odosobnienia, ekstremalne warunki fizyczne i psychiczne, naprawdę dobry dźwięk oraz czarny charakter z prawdziwego zdarzenia - te elementy thrillera Kasperskiego zdają egzamin. Na ostateczną ocenę wpływają jednak fabularne luki i nie do końca satysfakcjonujące rozwiązania pewnych wątków.