
- Fantastic Beasts: The Crimes of Grindelwald
- Familijny, Fantasy, Przygodowy
- USA, Wielka Brytania
- 134 min
- 45% pozytywnych
- 53 krytyków
- 49% pozytywnych
- 134 użytkowników
Gellertowi Grindelwaldowi udaje się uciec z więzienia. Tylko Dumbledore z pomocą Newta Scamandera mogą go ponownie pokonać.
- Aktorzy: Eddie Redmayne, Katherine Waterston, Dan Fogler, Alison Sudol, Ezra Miller i 15 więcej
- Reżyser: David Yates
- Scenariusz: J.K. Rowling
- Premiera kinowa: 16 listopada 2018
- Premiera światowa: 8 listopada 2018
- Ostatnia aktywność: 20 czerwca
- Dodany: 1 listopada 2017
-
To rzecz głównie dla fanów. Reszta widzów może się wynudzić i nie wyłapie wielu niuansów. Jednak nie wszyscy fani będą zadowoleni przez pewne kontrowersyjne zwroty akcji. To film zdecydowanie mroczniejszy i ambitniejszy niż pierwsza część, ale z mniejszą ilością magii i przygody. Po prostu inny.
-
Oczaruje widzów. Zarówno tych młodszych, którzy dopiero zaczynają odkrywać magię ekranu, jak i tych starszych, którzy wychowali się na książkach o Harry'm Potterze. Co nie oznacza, że to film bez wad.
-
Zbyt zawiła historia, nadmiar postaci i wątków oraz rozciągnięte sceny sprawiły, że pozostawia on wiele do życzenia. Jednak dobra gra aktorska, świetne scenografie, ładne efekty specjalne i finał bronią filmu i sprawiają, że tak naprawdę ciężko go jednoznacznie ocenić.
-
Świetny film fantasy z dużą dawną elementów familijnych, gdzie dobrze się będzie go oglądało zarówno z młodszymi pociechami, jak i drugą połówką. Jedyny minus, jaki widzę w filmie to, że fabuła nie została byt daleko przesunięta.
-
Niewielu potrafi udźwignąć temat filmu środka, a drugie "Fantastyczne zwierzęta" w tym kontekście prezentują się solidnie i koniec końców nie brakuje im najważniejszego elementu - dostarczają wartościowej i estetycznej rozrywki.
-
Świat magii nigdy nie był tak poplątany.
-
Jasne, ciężko nazwać "Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda" przygodówką w pełni spełnioną, bo jednak jako samoistne dzieło ta część nie istnieje, a po napisach końcowych widz ma w głowie jeszcze więcej pytań niż odpowiedzi. Mimo to seans przyniósł mi sporo satysfakcji.
-
No dobrze, Kredens nie jest stary, tylko młody, ale nie mogłam oprzeć się absurdalnemu urokowi nawiązania. "Zbrodnie Grindelwalda" są filmem dość mrocznym i skierowanym chyba głównie do dorosłych widzów wychowanych na cyklu potterowskim. Nie żeby był to film jakoś szczególnie "nie dla dzieci", po prostu poruszane w nim problemy dla, powiedzmy, dziesięciolatków będą pewnie nudne i niezbyt zrozumiałe, zaś elementów baśniowych jest dużo mniej niż w pierwszej części.
-
Można byłoby powiedzieć, że Zbrodnie Grindelwalda to godny następca Fantastycznych zwierząt - wraca ta sama obsada i ten sam reżyser, a nowy film podejmuje akcję tam, gdzie skończył się poprzedni. Można byłoby, gdyby nie to, że Zbrodnie... są jednak lepsze.
-
To film, który może wywołać pewną kontrowersję wśród fanów Czarodziejskiego Świata. Produkcja jest strawna, ale nie zachwycająca.
-
Mroczna i gęsta opowieść o złym świecie dorosłych czarodziejów. Po świeżym powiewie pierwszej części, otrzymujemy lekki zaduch w postaci sequela. Liczyłem na więcej.
-
Miły powrót do świata czarownic i czarodziejów, pokazujący kilka ciekawych postaci i przybliżający owiany tajemnicą pojedynek, który utwierdził sławę Albusa Dumbledora. Pozostawia jednak spory niedosyt, zwłaszcza, że na zwieńczenie tej opowieści przyjedzie nam prawdopodobnie poczekać jeszcze sześć lat.
-
Jako odrębna całość jest przeciętny - o jego jakości przekonamy się dopiero gdy seria zostanie ukończona bo póki co ciężko traktować go inaczej jak wstęp przed właściwą historią gdzie pierwsza odsłona była jedynie wprowadzeniem, tudzież - jak kto woli przedmową.
-
Po seansie widz pozostaje z lekkim niedosytem.
-
Są różdżki, czarodzieje, dobro i zło,ale wciąż brakuje magii.
-
Szkoda, że tak to wygląda. Bo bardzo przeciętna produkcja psuje dobre imię serii, a na dodatek sprzedaje się słabo.
-
Wreszcie, nowe "Fantastyczne zwierzęta" nie są filmem dobrym. Są w najlepszym wypadku niezłe i tylko przy założeniu, że widz jest oddanym fanem. Jeśli po usłyszeniu nazwisk "Lestrange" czy "Rosier" nie zabije wam szybciej serce, odejmijcie dwie gwiazdki od mojej oceny.
-
Fani znajdą tu nieliczne elementy z umiłowanego świata Hogwartu. To jednak za mało, by nie odnieść wrażenia, że film jest za długi i nużący.
-
Publiczność już teraz chce wielkich czarów, a nie pokazu przeciętnej klasy iluzjonisty.
-
Po seansie trudno oprzeć się wrażeniu, że to jedynie wprowadzenie do zapowiadającej się lepiej kulminacji trylogii. Być może po seansie "trójki" okaże się, że zarzuty stawiane "Zbrodniom Grindelwalda" nie mają racji bytu, a jako całość mamy do czynienia ze spełnionym dziełem. Na razie jednak kondycja pisarska J.K. Rowling budzi poważne wątpliwości i rodzi niewygodne pytania.
-
W kategorii filmu fantasy to Zbrodnie Grindelwalda plasują się całkiem wysoko. Jest to przecież świat, z którego magia wylewa się z kinowych ekranów. Co prawda, jest to produkcja celowana do wielbicieli Harry'ego Pottera, aczkolwiek każdy fan fantasy znajdzie coś dla siebie .
-
Niestety, J.K. Rowling po raz drugi udowodniła, że znacznie lepiej radziła sobie, operując językiem i słowem na kartach książki. Zbrodnie Grindelwalda mają wyśmienite otwarcie - później z każdą sceną popadają w coraz większy marazm. Ostatecznie dostajemy film pełen easter-eggów dla znawców franczyzy.
-
Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda tylko potwierdzają, że autorka Harry'ego Pottera historię Newta powinna wydać jako pełnowymiarowe powieści, bo scenariuszowo nie jest w stanie tego udźwignąć. Potencjał, jaki tkwi w tym świecie, nadal nie został w odpowiedni sposób wykorzystany. Wiele wątków nie rozwinięto, inne potraktowano po macoszemu.
-
Z sympatią przyjąłem pierwsze "Fantastyczne zwierzęta". Naprawdę chciałem polubić "Zbrodnie Grindelwalda". Bez powodzenia. Bzdurna fabuła, tabun nieistotnych postaci, wizualne efekciarstwo powoli spuszczały ze mnie powietrze.
-
Oglądając najnowszy film Davida Yatesa trudno nie odczuć, że ktoś na niego nie rzucił jakiegoś uroku.
-
Świat magii dawno nie był tak wyjałowiony z pomysłów i interesujących postaci. Pierwsze potknięcie w filmowym uniwersum sygnowanym nazwiskiem J. K. Rowling stało się faktem.
-
Rozczarowująca kontynuacja, która do tego jest tylko przystawką przed prawdziwym daniem.
-
Aktorzy są, scenografia jest, muzyka też. Brakuje tylko historii, w którą można by się zaangażować.
-
Film tego rodzaju, co to nic by się nie stało, gdyby nie powstał.
-
Rowling ma w zanadrzu kilka szokujących zwrotów akcji, ale zwleka do samego końca z ujawnieniem ich. Przejmujący, mroczny finał to z pewnością najmocniejszy fragment filmu, a zarazem intrygujący zwiastun przyszłości. Pozostaje mieć nadzieję, że ktoś zdejmie z twórców zaklęcie drętwoty i pozwoli im wreszcie rozwinąć skrzydła.
-
Średnio udany powrót do uniwersum magii J.K. Rowling.
-
Zbrodniom Grindelwalda zarzucam przede wszystkim chaos narracyjny. Ten natomiast wywołało nieprzemyślane rozłożenie ciężaru pomiędzy bohaterami.
-
Jest dziełem potwornie chaotycznym, chwilami nużącym, a przy tym nieznośnie efekciarskim. To obraz, po którym wyraźnie widać, iż w magicznym uniwersum przydałyby się zmiany.
-
Wciąż doceniam produkcję za wykreowany magiczny świat i widzę potencjał w poszczególnych postaciach, jednak ta historia to po prostu spory zawód.
-
Na chwilę obecną Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda są po prost kiepską produkcją - rozciągniętą i poszatkowaną. Odnoszę coraz silniejsze wrażenie, że obeszłoby się bez niej, a cała seria zyskałaby na byciu trylogią.
-
Jeszcze gorszy od części poprzedniej, nie mający startu do produkcji o przygodach Harry'ego Pottera.
-
Na razie po raz kolejny otrzymujemy prolog, który z jednej strony odwołuje się do pierwowzoru, z drugiej buduje podwaliny pod epicką historię, która dopiero ma nastąpić. Trochę miłosnych rozterek, trochę dramaturgii, Grindelwalda ostatecznie niewiele, ale za to cała masa smaczków, które odwrócą naszą uwagę.
-
David Yates wykreował rozbuchane widowisko, któremu brakuje najważniejszego elementu - magii. Fantastyczne zwierzęta: Zemsta Grindelwalda to nudna i pozbawiona werwy opowiastka będąca przystankiem do kolejnych historii.
-
Z samej magii wspaniałej opowieści, jaką mieliśmy okazję oglądać przy okazji filmów o Potterze, nic nie zostało.
-
Wydawało się, że "Zbrodnie Grinderwalda" przypadną mi do gustu zdecydowanie bardziej niż pierwsza odsłona serii, jednak jest wręcz odwrotnie. I na kolejne odsłony czekać za bardzo nie będę.
-
Nudny, monotonny, stylistycznie nijaki, mierny, wyprany z jakiegokolwiek napięcia i obrzydliwie wtórny.
-
Jedyne co Zbrodnie Grindelwalda mają na swoją obronę to magia świata J.K. Rowling, której nawet sama J.K. Rowling nie jest już w stanie kontrolować. Może pozbyć się filmowości swoich adaptacji, może dostarczyć nawet najbardziej karykaturalne przedstawienie swoich historii, ale nigdy nie wyssie z nich czaru, jakimi przed laty obdarzyła perypetie wszystkich swoich bohaterów.
-
To jednak dość małe wady i jeśli oglądaliście część pierwszą, to po prostu musicie wiedzieć, że "dwójka" deklasuje ją pod każdym względem. Tutaj po prostu wszystko jest lepsze, ciekawsze i sensowniej wiążące opowiadany świat.
-
Kto dał zielone światło na nakręcenie tego filmu? Fantastyczne Zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda to dla mnie magiczne rozczarowanie.
-
Seans gwarantuje pewne rozrzewnienie, gdy przypomina się sagę o Harrym Potterze. Ogląda się bardzo przyjemnie, choć na pewno lepiej, kiedy jest się choć trochę obeznanym ze światem Rowling. Pewne rzeczy trochę mi zgrzytały, ale w ogólnym rozrachunku to w sumie nie ma znaczenia.
-
Jeśli kolejna część nie będzie chybotliwym pomostem łączącym jeden film z drugim, to istnieje szansa, że otrzymamy historię, która oczaruje niejedno pokolenie. Można mieć tylko nadzieję, że twórcy wyciągną wnioski i powrócą z czymś przemyślanym, zapominając o łzawych iluzjach i kulejącym napięciu.
-
Niepozbawiony błędów, ale wciąż lepszy niż pierwsza część.
-
Poprzednia część wydawała się gorzko-słodką baśnią dla dorosłych, ale po seansie niniejszej trzeba jasno powiedzieć: tamto jednak było dla dzieci.