Czarnoksiężnik Gellert Grindelwald został schwytany z pomocą Newta Scamandera, ale szybko udało mu się uciec z aresztu. Teraz zajmuje się zjednywaniem sobie nowych zwolenników, chcąc wynieść czarodziejów ponad wszystkie niemagiczne istoty. Jedyną osobą, która może pokrzyżować plany złoczyńcy jest jego były przyjaciel Albus Dumbledore. Z pomocą przychodzi mu jego były uczeń Newt. Chłopak nie zdaje sobie jednak sprawy jakie niebezpieczeństwo na jego czyha.
- Aktorzy: Eddie Redmayne, Katherine Waterston, Dan Fogler, Alison Sudol, Ezra Miller i 15 więcej
- Reżyserzy: David Yates, J.K. Rowling
- Scenarzysta: J.K. Rowling
- Premiera DVD: 13 marca 2019
- Ostatnia aktywność: 25 maja
- Dodany: 1 listopada 2017
-
Zbyt zawiła historia, nadmiar postaci i wątków oraz rozciągnięte sceny sprawiły, że pozostawia on wiele do życzenia. Jednak dobra gra aktorska, świetne scenografie, ładne efekty specjalne i finał bronią filmu i sprawiają, że tak naprawdę ciężko go jednoznacznie ocenić.
-
7.62 maja 2019
- Skomentuj
-
-
Z sympatią przyjąłem pierwsze "Fantastyczne zwierzęta". Naprawdę chciałem polubić "Zbrodnie Grindelwalda". Bez powodzenia. Bzdurna fabuła, tabun nieistotnych postaci, wizualne efekciarstwo powoli spuszczały ze mnie powietrze.
-
Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda tylko potwierdzają, że autorka Harry'ego Pottera historię Newta powinna wydać jako pełnowymiarowe powieści, bo scenariuszowo nie jest w stanie tego udźwignąć. Potencjał, jaki tkwi w tym świecie, nadal nie został w odpowiedni sposób wykorzystany. Wiele wątków nie rozwinięto, inne potraktowano po macoszemu.
-
Mroczna i gęsta opowieść o złym świecie dorosłych czarodziejów. Po świeżym powiewie pierwszej części, otrzymujemy lekki zaduch w postaci sequela. Liczyłem na więcej.
-
Na razie po raz kolejny otrzymujemy prolog, który z jednej strony odwołuje się do pierwowzoru, z drugiej buduje podwaliny pod epicką historię, która dopiero ma nastąpić. Trochę miłosnych rozterek, trochę dramaturgii, Grindelwalda ostatecznie niewiele, ale za to cała masa smaczków, które odwrócą naszą uwagę.
-
Jako odrębna całość jest przeciętny - o jego jakości przekonamy się dopiero gdy seria zostanie ukończona bo póki co ciężko traktować go inaczej jak wstęp przed właściwą historią gdzie pierwsza odsłona była jedynie wprowadzeniem, tudzież - jak kto woli przedmową.
-
Wydawało się, że "Zbrodnie Grinderwalda" przypadną mi do gustu zdecydowanie bardziej niż pierwsza odsłona serii, jednak jest wręcz odwrotnie. I na kolejne odsłony czekać za bardzo nie będę.
-
Kto dał zielone światło na nakręcenie tego filmu? Fantastyczne Zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda to dla mnie magiczne rozczarowanie.
-
Trudno jest jednak traktować ten film jako coś więcej niż tylko prequel do następnej części, stąd też ciężko jest odnosić się do niego jak do autonomicznego obrazu. Tak jak w przypadku innych wieloczęściowych produkcji, tak i tutaj dochodzi do rozwarstwienia fabuły, co powoduje obniżenie wartości filmu jako odrębnej całości.
-
Zbrodniom Grindelwalda zarzucam przede wszystkim chaos narracyjny. Ten natomiast wywołało nieprzemyślane rozłożenie ciężaru pomiędzy bohaterami.
-
Nudny, monotonny, stylistycznie nijaki, mierny, wyprany z jakiegokolwiek napięcia i obrzydliwie wtórny.
-
Wreszcie, nowe "Fantastyczne zwierzęta" nie są filmem dobrym. Są w najlepszym wypadku niezłe i tylko przy założeniu, że widz jest oddanym fanem. Jeśli po usłyszeniu nazwisk "Lestrange" czy "Rosier" nie zabije wam szybciej serce, odejmijcie dwie gwiazdki od mojej oceny.
-
Niestety, aby "bezpieczne" nie nudziło, trzeba je skomplikować do granic możliwości. Przekombinowanie natomiast zabija ducha tradycji, a to przecież za nią kochaliśmy Hogwart i świat czarodziejów.
-
Jedyne co Zbrodnie Grindelwalda mają na swoją obronę to magia świata J.K. Rowling, której nawet sama J.K. Rowling nie jest już w stanie kontrolować. Może pozbyć się filmowości swoich adaptacji, może dostarczyć nawet najbardziej karykaturalne przedstawienie swoich historii, ale nigdy nie wyssie z nich czaru, jakimi przed laty obdarzyła perypetie wszystkich swoich bohaterów.
-
To rzecz głównie dla fanów. Reszta widzów może się wynudzić i nie wyłapie wielu niuansów. Jednak nie wszyscy fani będą zadowoleni przez pewne kontrowersyjne zwroty akcji. To film zdecydowanie mroczniejszy i ambitniejszy niż pierwsza część, ale z mniejszą ilością magii i przygody. Po prostu inny.
-
Seans gwarantuje pewne rozrzewnienie, gdy przypomina się sagę o Harrym Potterze. Ogląda się bardzo przyjemnie, choć na pewno lepiej, kiedy jest się choć trochę obeznanym ze światem Rowling. Pewne rzeczy trochę mi zgrzytały, ale w ogólnym rozrachunku to w sumie nie ma znaczenia.
-
Jest dziełem potwornie chaotycznym, chwilami nużącym, a przy tym nieznośnie efekciarskim. To obraz, po którym wyraźnie widać, iż w magicznym uniwersum przydałyby się zmiany.
-
W kategorii filmu fantasy to Zbrodnie Grindelwalda plasują się całkiem wysoko. Jest to przecież świat, z którego magia wylewa się z kinowych ekranów. Co prawda, jest to produkcja celowana do wielbicieli Harry'ego Pottera, aczkolwiek każdy fan fantasy znajdzie coś dla siebie .
-
Jeśli kolejna część nie będzie chybotliwym pomostem łączącym jeden film z drugim, to istnieje szansa, że otrzymamy historię, która oczaruje niejedno pokolenie. Można mieć tylko nadzieję, że twórcy wyciągną wnioski i powrócą z czymś przemyślanym, zapominając o łzawych iluzjach i kulejącym napięciu.
-
To film, który może wywołać pewną kontrowersję wśród fanów Czarodziejskiego Świata. Produkcja jest strawna, ale nie zachwycająca.
-
Wciąż widzę nadzieję dla "Fantastycznych Zwierząt" bo wbrew pozorom, ale "Zbrodnie Grindelwalda" nie są filmem beznadziejnym. Film Davida Yatesa posiada bowiem swoje zalety, które są wyraźnie zauważalne w postaci choćby świetnej strony wizualnej, magicznej muzyki Jamesa Newtona Howarda, czy bardzo dobrych ról Eddiego Redmayne'a, Jude'a Lawa oraz Johnny'ego Deppa. Niestety to wciąż za mało, by "Fantastyczne Zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda" były udaną kontynuacją filmu z 2016 roku.
-
To jednak dość małe wady i jeśli oglądaliście część pierwszą, to po prostu musicie wiedzieć, że "dwójka" deklasuje ją pod każdym względem. Tutaj po prostu wszystko jest lepsze, ciekawsze i sensowniej wiążące opowiadany świat.
-
Świat magii nigdy nie był tak poplątany.
-
Po seansie widz pozostaje z lekkim niedosytem.
-
W moim odczuciu przebił część pierwszą i ustawił bardzo wysoko poprzeczkę dla pozostałych trzech kontynuacji.
-
No dobrze, Kredens nie jest stary, tylko młody, ale nie mogłam oprzeć się absurdalnemu urokowi nawiązania. "Zbrodnie Grindelwalda" są filmem dość mrocznym i skierowanym chyba głównie do dorosłych widzów wychowanych na cyklu potterowskim. Nie żeby był to film jakoś szczególnie "nie dla dzieci", po prostu poruszane w nim problemy dla, powiedzmy, dziesięciolatków będą pewnie nudne i niezbyt zrozumiałe, zaś elementów baśniowych jest dużo mniej niż w pierwszej części.
-
David Yates wykreował rozbuchane widowisko, któremu brakuje najważniejszego elementu - magii. Fantastyczne zwierzęta: Zemsta Grindelwalda to nudna i pozbawiona werwy opowiastka będąca przystankiem do kolejnych historii.
-
Film tego rodzaju, co to nic by się nie stało, gdyby nie powstał.
-
Świat magii dawno nie był tak wyjałowiony z pomysłów i interesujących postaci. Pierwsze potknięcie w filmowym uniwersum sygnowanym nazwiskiem J. K. Rowling stało się faktem.
-
Jeszcze gorszy od części poprzedniej, nie mający startu do produkcji o przygodach Harry'ego Pottera.
-
Z samej magii wspaniałej opowieści, jaką mieliśmy okazję oglądać przy okazji filmów o Potterze, nic nie zostało.
-
Aktorzy są, scenografia jest, muzyka też. Brakuje tylko historii, w którą można by się zaangażować.
-
Średnio udany powrót do uniwersum magii J.K. Rowling.
-
Po seansie trudno oprzeć się wrażeniu, że to jedynie wprowadzenie do zapowiadającej się lepiej kulminacji trylogii. Być może po seansie "trójki" okaże się, że zarzuty stawiane "Zbrodniom Grindelwalda" nie mają racji bytu, a jako całość mamy do czynienia ze spełnionym dziełem. Na razie jednak kondycja pisarska J.K. Rowling budzi poważne wątpliwości i rodzi niewygodne pytania.
-
Rowling ma w zanadrzu kilka szokujących zwrotów akcji, ale zwleka do samego końca z ujawnieniem ich. Przejmujący, mroczny finał to z pewnością najmocniejszy fragment filmu, a zarazem intrygujący zwiastun przyszłości. Pozostaje mieć nadzieję, że ktoś zdejmie z twórców zaklęcie drętwoty i pozwoli im wreszcie rozwinąć skrzydła.
-
Poprzednia część wydawała się gorzko-słodką baśnią dla dorosłych, ale po seansie niniejszej trzeba jasno powiedzieć: tamto jednak było dla dzieci.
-
Publiczność już teraz chce wielkich czarów, a nie pokazu przeciętnej klasy iluzjonisty.
-
Jasne, ciężko nazwać "Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda" przygodówką w pełni spełnioną, bo jednak jako samoistne dzieło ta część nie istnieje, a po napisach końcowych widz ma w głowie jeszcze więcej pytań niż odpowiedzi. Mimo to seans przyniósł mi sporo satysfakcji.
-
Fani znajdą tu nieliczne elementy z umiłowanego świata Hogwartu. To jednak za mało, by nie odnieść wrażenia, że film jest za długi i nużący.
-
Można byłoby powiedzieć, że Zbrodnie Grindelwalda to godny następca Fantastycznych zwierząt - wraca ta sama obsada i ten sam reżyser, a nowy film podejmuje akcję tam, gdzie skończył się poprzedni. Można byłoby, gdyby nie to, że Zbrodnie... są jednak lepsze.