
- 85% pozytywnych
- 60 krytyków
- 77% pozytywnych
- 108 użytkowników
Adaś Miauczyński powraca do czasów swojego dzieciństwa, kiedy miał spory problem z nazywaniem towarzyszących mu emocji.
- Aktorzy: Michał Koterski, Marcin Dorociński, Katarzyna Figura, Małgorzata Bogdańska, Gabriela Muskała i 15 więcej
- Reżyser: Marek Koterski
- Scenariusz: Marek Koterski
- Premiera kinowa: 12 października 2018
- Premiera światowa: 19 września 2018
- Ostatnia aktywność: 28 marca
- Dodany: 5 września 2018
-
7.0Pozytywnie oceniony przez krytyków
-
85%pozytywnych
-
60krytyków
-
60recenzji
-
41ocen
-
35pozytywnych
-
6negatywnych
-
-
6.5Pozytywnie oceniony przez użytkowników
-
77%pozytywnych
-
108użytkowników
-
47recenzji
-
102oceny
-
79pozytywnych
-
23negatywne
-
-
Recenzje krytyków
-
W nowym filmie Marka Koterskiego wszyscy nadal automatycznie poprawiają swoje słownictwo na końcu zdania jak w "Dniu Świra". Niestety jak na reżysera tak żywo zainteresowanego naszymi małymi językowymi zboczeniami i zaśpiewkami, jego scenki dużo częściej wypadają jak odtwórcze wygłupy niż celne obserwacje.
-
Mimo swojej "terapeutycznej" ramy narracyjnej 7 uczuć wydaje się filmem dość... antyterapeutycznym. Koterski jest wciąż niezdrowo zafiksowany na szukaniu winnych, na piętnowaniu kolejnych "Onych": a to rodziców, a to nauczycieli, a to współobywateli. Ale taki już jego urok - czasem trudno rozgraniczyć, gdzie kończą się wady, a zaczyna talent.
-
Zdaje sobie sprawę, że "7 uczuć" jest filmem od którego niezwykle łatwo się odbić rozmijając się z konwencją. Widok dorosłych aktorów w rolach dzieci, charakterystyczna składnia wypowiedzi bohaterów, czy momentami dziwaczny humor, mogą zbudować mur nie do przebicia. Widzowie oswojeni ze stylem reżysera powinni być jednak usatysfakcjonowani.
-
Jeden z lepszych filmów Koterskiego, bo pozwala wybrzmieć motywom zaakcentowanym już wcześniej.
-
Krótko mówiąc, Koterski, siadaj, piątka z minusem.
-
Koterski pokazuje szkołę życia. Wskazuje, że nigdy nie uda się nam wyrosnąć z mundurków, zaczepek, z lizusostwa i strachu. Strachu nade wszystko. A ów strach u poety kina jakim jest dla mnie Marek Koterski - i piszę to z pełną odpowiedzialnością, jest strachem o naszą i jego wrażliwość. O to warto się zmagać. Po to właśnie jest kino.
-
Z początku jawi się jako intrygujący w formie oraz wykonaniu, choć to z kolejną sceną potrafi zmęczyć powtarzalnością oraz krzykliwym zakończeniem. I choć Koterski nie stroni od zagrań, które widz może zaliczyć do błędów, wciąż warto wybrać się na ten seans.
-
Recenzje użytkowników
-
Wielki powrót Koterskiego do formy z czasów "Dnia świra"! Nie dość, że sprawdza się bardzo ryzykowny koncept pełen szarży i przerysowań, to bywa naprawdę zabawny, trafny i zaskakuje obranym kierunkiem. Misiek Koterski jako Adaś Miauczyński? Paradoksalnie działa. Cały film stanowi próbę zmierzenia się z traumami dzieciństwa, a finał jest liściem w twarz relacji rodzic-dziecko. Dorociński, Muskała, Ostaszewska, ba, nawet Karolak ma tu swoje miejsce!
-
Najnowszy film Marka Koterskiego to jego najlepsza produkcja od czasów "Dnia Świra".
Reżyser przyjął zaskakującą konwencję, zgrabnie przeprowadzającą widza od rubasznego rechotu po zadumę i wzruszenie. Zastosowane przerysowania mają tutaj charakter terapeutyczny. Dzięki nim dziecko staje się kimś zauważalnym, wiarygodnym, ważnym. Wśród tłumu świetnie spisujących się w swych rolach gwiazd, uwagę przykuwają rewelacyjni drugoplanowi: Gabriela Muskała, Marcin Dorociński czy Maja Ostaszewska. -
Miażdżąca ocena rodzinnych i szkolnych metod wychowawczych. Nie ma w tym filmie dziecka spełnionego, wychowywanego w miłości, rozsądnie przygotowywanego na trudy dorosłego życia. Każdy ma mniejsze lub większe problemy, najczęściej większe. Może trochę podprogowo, ale stanowi totalną krytykę systemu wychowawczego. Nie sprawdza się ani rodzina, ani szkoła. Sentymentalna podróż dla pokolenia, którego edukacja przypadła na końcowy okres epoki polskiego socjalizmu Rewelacyjni Muskała i Mastalerz.
-
Z jednej strony śmieszy, a z drugiej dobrze porusza poważne tematy. Pomysł na to, żeby dorośli odgrywali dzieciaków, zaskakująco wypadł przyzwoicie. Ma co prawda parę wad (dłużyzny, fakt, że pod koniec niczym łopatą w twarz mówią widzom o morale całości), ale ogólnie rzecz ujmując, Koterski powrócił w wielkim stylu.
-
Niczym w Dniu świra, umiejętne połączenie komedii i dramatu. Do tego jest tutaj całkiem interesujący koncept oraz bardzo dobrze poruszony morał.
-
Mocno unikalne przeżycie filmowe. Koterski poszedł tutaj w klimaty rodem z Gombrowicza i pomimo paru przeciągniętych żartów, wykonał film naprawdę wartościowy.
-
Tak autentyczne kino o relacjach dzieci-dzieci i dzieci-rodzice w Polsce się praktycznie nie zdarza. Żebyśmy się dobrze zrozumieli, nie jest to głęboka analiza życia rodzinnego. Czasami Koterski jest niebezpiecznie blisko granicy dobrego smaku. Jest jednak mistrzem i to co mistrzowskie trzeba mu oddać. Kiedy wkraczają na pokład elementy, za które pokochaliśmy wcześniejsze jego filmy, robi się prawdziwe widowisko. Głównie za aktorstwo i sceny w szkolnych ławkach. "Nie" dla końcówki z Woźną.
-
Największe zaskoczenie 2018 roku. Film jest po prostu cudny, i choć temat jest ciężki, to podany w dość prostej formie. Nie sposób przejść koło niego obojętnie.
-
Koterski mistrzu! Udany humor, genialni aktorzy, potrzebne przesłanie oraz całość zamknięta w oryginalnej formie. Brawa się należą!
-
-
Najlepsze recenzje użytkowników
-
Z jednej strony śmieszy, a z drugiej dobrze porusza poważne tematy. Pomysł na to, żeby dorośli odgrywali dzieciaków, zaskakująco wypadł przyzwoicie. Ma co prawda parę wad (dłużyzny, fakt, że pod koniec niczym łopatą w twarz mówią widzom o morale całości), ale ogólnie rzecz ujmując, Koterski powrócił w wielkim stylu.
-
Koterski mistrzu! Udany humor, genialni aktorzy, potrzebne przesłanie oraz całość zamknięta w oryginalnej formie. Brawa się należą!
-
Niczym w Dniu świra, umiejętne połączenie komedii i dramatu. Do tego jest tutaj całkiem interesujący koncept oraz bardzo dobrze poruszony morał.
-
Wielki powrót Koterskiego do formy z czasów "Dnia świra"! Nie dość, że sprawdza się bardzo ryzykowny koncept pełen szarży i przerysowań, to bywa naprawdę zabawny, trafny i zaskakuje obranym kierunkiem. Misiek Koterski jako Adaś Miauczyński? Paradoksalnie działa. Cały film stanowi próbę zmierzenia się z traumami dzieciństwa, a finał jest liściem w twarz relacji rodzic-dziecko. Dorociński, Muskała, Ostaszewska, ba, nawet Karolak ma tu swoje miejsce!
-
Koterski powraca w wielkim stylu. Zwiastun mógł tak jak w przypadku Kleru bardzo zmylić odbiorcę. To dramat pełną gębą. Od Dnia Świra nie było tak dobrego filmu Koterskiego. Absolutnie rozumiem obsadzenie Miśka w roli Adasia. Drugi plan skrada Dorociński i Bogdańska. Film ma jednak za dużo dłużyzn ( scena powrotu ze szkoły gdy dzieci rymują, zakończenie) przez które niestety spogląda się na zegarek. Nie wszyscy aktorzy mieli swoje pięć minut na ekranie ( Cielecka,Pazura).