
Karina próbuje z całych sił stworzyć pierwszy szczęśliwy związek. Jedno nieprzewidziane zdarzenie i jedno kłamstewko zamieni jej uporządkowane życie w emocjonalny rollercoaster. Szybko okaże się, że każdy z bohaterów ma tak naprawdę coś do ukrycia. Gdy prawda wyjdzie na jaw, wszyscy będą musieli zrobić w końcu porządek w swoich związkach i w swoich sercach.
- Aktorzy: Julia Kamińska, Piotr Stramowski, Sonia Bohosiewicz, Piotr Adamczyk, Barbara Kurdej-Szatan i 15 więcej
- Reżyser: Bartosz Prokopowicz
- Scenarzyści: Katarzyna Sarnowska, Katarzyna Priwieziencew
- Premiera kinowa: 12 stycznia 2018
- Premiera DVD: 26 lipca 2018
- Premiera światowa: 12 stycznia 2018
- Ostatnia aktywność: 7 lipca 2024
- Dodany: 6 grudnia 2017
-
Oceny krytyków
-
Oceny użytkowników
-
Recenzje krytyków
-
Prokopowicz lekko prowadzi swój film, ale niczego nie trywializuje, nie zamienia w tanią farsę. I, co warte podkreślenia - a przykre jest to, iż trzeba to podkreślać - można zrobić współczesny polski film rozrywkowy bez wulgaryzmów, dowcipasów okołogenitalnych, polewania widza wodą wypełniającą liczne dziury w scenariuszu.
-
Film pozbawiony lekkości, uroku oraz subtelności. Wszystko jest tutaj na niby, wymuszone oraz wykalkulowane w głowach producentów.
-
Ogląda się bez poczucia zażenowania, ale i bez szczególnych emocji.
-
Julii Kamińskiej i Piotrowi Stramowskiemu brakuje ekranowej charyzmy, a łącząca ich bohaterów chemia nie wykracza ponad poziom rodem z niemieckiej telenoweli. To jednak wystarcza. Są na tyle uroczy, że wzbudzają sympatię widzów.
-
Nie schodzi poniżej określonego poziomu, oferując rozrywkę przyjemną i pozytywną. Taką na jeden raz, gdzie można się uśmiechnąć i obejrzeć bez większego problemu.
-
Jak na twórcę, który kilka lat temu podarował widzom "Chemię" to "Narzeczony na niby" jest skrojony prawię na miarę. Owszem czasami wychodzi coś, co nie powinno. Czasami nogawki czy rękawy są za małe lub za duże, ale można to przeboleć.
-
Jednak Karina i jej Narzeczony na niby nie są w stanie odwrócić uwagi od faktu, że film ten został zniszczony przez praktycznie całą resztę. Przez zwyczajnie głupie wątki drugoplanowe, papierowe postacie i słabiutkie żarty, czyli mankamenty, jakie trawią zdecydowaną większość polskich komedii romantycznych.
-
-
Recenzje użytkowników