-
Niezły, rozrywkowy film, który nie zamęczy widza i specjalnie nie zawstydzi podczas seansu.
-
"Kobiety mafii" udowadniają, że Vedze skończyły się pomysły na oryginalne kino. Fani jego twórczości nie będą zawiedzeni, ale ja, który doceniałem serialowego "Pitbulla" odczułem wyraźnie, że film od połowy nuży i nie śmieszy, w gruncie rzeczy: ani ziębi, ani grzeje.
-
4.523 lutego 2018
-
-
Najpoważniejszy, najbardziej przemyślany i najlepszy film Vegi w jego karierze.
-
7.523 lutego 2018
-
-
W odróżnieniu od Botoksu historia opowiedziana w Kobietach mafii jest zwarta i bardziej płynna. Vedze udało się nieco uporządkować chaotyczny jak zwykle scenariusz i zadbać o mniejszą liczbę zbędnych scen.
-
Swoisty kogel-mogel pomysłów i ciekawych scen pomieszanych z kiczowatymi i tandetnymi, a wszystko jest przystrojone wulgarnym humorem.
-
Kobiety mafii nie są gorsze od Botoksu, ale Papryk Vege znowu ma z czego żartować.
-
Pamiętam czas, gdy nazwisko Patryk Vega było wyznacznikiem nowej jakości w kinie polskim. Ale kiedy to było? Teraz, zużywając tych samych aktorów jak stare skarpety, grających w niemalże nie do odróżnienia rolach, posługując się zlepkiem scen udających scenariusz, reżyser ten wyznacza nowe niziny w rodzimym biznesie filmowym.
-
Chciałbym napisać coś pozytywnego, bo mimo wszystko robi mi się przykro, kiedy tak opluwam jadem polskie produkcje, jednak w tym przypadku nie widzę żadnych pozytywów.
-
Kobiety mafii to kolejny już film w reżyserii Patryka Vegi, którego fabuły i wątków bohaterów wystarczyłoby na podrzędny serialowy tasiemiec. Na nasze nieszczęście ten pełen chciwości świat powróci już wkrótce, a my pełni naiwności kolejny raz będziemy oglądać tych samych wyrachowanych bohaterów.
-
Na pewno jest lepiej od Botoksu. Jednak to nadal kiepskie kino akcji, ale pozbawione chęci oświecenia widzów "jak to jest naprawdę w tym gangsterskim świecie".
-
Oceniając obraz przez pryzmat wcześniejszej twórczości tego reżysera, można pokusić się o stwierdzenie, że nie jest aż tak źle, jednak, przyrównując to do pozycji z polskiej współczesnej kinematografii, film Vegi określimy po prostu jako słaby.
-
2.524 lutego 2018
-
-
To taki odcinek serialu, trochę za długi, który wiele obiecuje, a na którego ostateczne efekty trzeba będzie trochę poczekać. I tu się może łudzę, ale wolałbym jednak zobaczyć drugą część "Kobiet mafii" niż serial na podstawie oryginału.
-
Przyznam więc oficjalnie, że jestem mocno zdziwiony tym, czym stały się "Kobiety mafii" i w jakim kierunku zmierza sam Vega. Jest zdecydowanie lepiej niż było, a od takiego Botoksu dzielą nas po prostu lata świetlne. Oczywiście to nadal prostackie kino, które żeruje na przemocy, cyckach i one liner'ach z niezbyt mądrym przesłaniem, ale nastawiłem się na coś gorszego.
-
W "Kobietach mafii" dostajemy opowieść solidniejszą i spójniejszą niż poprzednie korowody barwnych anegdot Patryka Vegi - choć wciąż niepozbawioną fałszu i fabularnych luk.
-
Pochwalić należy reżysera za opowieść, która ma wreszcie spójny logicznie scenariusz, która wciąga i trzyma w napięciu mimo czasu trwania.
-
Mimo wszystko, Kobiety mafii uważam za mniejszą katastrofę niż Botoks. To wciąż jest zbrodnia na kinematografii, dialogi i fabuła są w obu filmach równie złe, bohaterowie są tak samo odstręczający.
-
Reżyser Kobiet Mafii całym sobą staje po stronie karnawału proponując jarmarczne widowisko. Staranniejsza reżyseria dodałaby filmowi mocy, ale i tak jest to obraz, wykoślawiony, ale jakiejś rzeczywistości.
-
Fani kina akcji z mafią, policją, mięsem rzucanym na lewo i prawo powinni zaliczyć ten seans. Wciąż mamy tu dresiarski humor, kilka scen jest przeszarżowanych, ale w końcu fabuła zaczyna angażować i ciekawić.
-
Kino rozrywkowe pełną gębą. Jest w tej opowieści potencjał, dlatego jestem ciekawy zapowiedzianej już kontynuacji.
-
Umówmy się - kino Patryka Vegi to nie jest kino najwyższych lotów. Wielbiciele ckliwych komedii romantycznych, entuzjaści wyłącznie zagranicznych produkcji, a także wyrafinowani fani eufemistycznych filmowych dialogów raczej nie będą zachwyceni jego twórczością. Pewne wpadki i niedociągnięcia w "Kobietach mafii" widać nawet gołym, amatorskim okiem.
-
Patryk Vega ponownie zabiera nas w świat policji, służb specjalnych i gangsterów, przy czym czyni to tak jak lubi - bezkompromisowo i skrajnie realistycznie.
-
Dla wielbicieli talentu Patryka Vegi Kobiety mafii mogą okazać się filmem wartym uwagi, jednak wydaje się, że mimo poprawienia niektórych elementów względem poprzedniej produkcji to wciąż bardzo słaby przejaw rodzimej kinematografii. Parafrazując Ferdynanda Lipskiego - "gówno w błyszczącym dresie".
-
Jako typowe kino akcji, nie niosące za sobą żadnej ideologii, w pełni spełniają swoją rolę. Może nie znajdziecie tu niczego świeżego, ale seans na pewno pozwoli Wam oderwać swoje myśli od codzienności.
-
Jest nie tylko słaby, ale też potwornie smutny ponieważ momentami było widać, że scenariusz jest przemyślany i prowadzi nas od punktu "a" do punktu "b", ale zabrakło pomysłu na ogromny wachlarz postaci, co doprowadziło do tragicznego spłycenia dialogów. Oczywiście są jakieś dobre momenty, ale i tak przepadają w morzu żenady i niekonstruktywnej paplaniny.
-
Nie ma co ukrywać, że Kobiety Mafii spodobają się fanom twórczości Patryka oraz osobom, które szukają zwykłej rozrywki w kinie. Nie jest to dzieło wybitne i nawet takiego nie udaje. Po wyjściu z kina większość dialogów szybko zapomnimy. Nie zmienia to faktu, że te 2 godziny i 18 minut seansu mija przyjemnie, no może z wyjątkiem dwóch momentów, gdzie reżyser mógł skrócić ckliwe rozmowy pomiędzy jedną parą zakochanych.
-
"Kobiety mafii" są znacznie lepiej zrealizowane niż "Botoks" czy "Pitbule" - w odróżnieniu od nich tu mamy do czynienia z pełnowymiarową historią, a nie zlepkiem epizodów, z których tylko część składała się na snutą przez Vegę opowieść.
-
Jeśli ktoś oglądając poprzednie filmy Papryka pomyślał: "Kurczę, to mogłoby być fajne kino, gdyby miało scenarzystę i reżysera" to na Kobiety śmiało!
-
Vega tym filmem powolnie wraca na właściwe tory swojej twórczości. Rezygnuje z żenujących scenek rodzajowych na rzecz historii i bohaterów. Gdyby tak następnym razem zrobił 90-minutowy, prosty film akcji, bez nudnych, powtarzalnych, ckliwych scen, byłoby fantastycznie.
-
Choć Kobiety mafii posiadają tradycyjne vegowizny, całokształt historii zamknięty zostaje w klarownej linii narracyjnej. To rodzima wariacja nad motywem Bonnie i Clyde'a z komiksowymi zwrotami akcji, jakby film na siłę starał się nawiązać do chwytów kinowego uniwersum Marvela.
-
Entuzjaści produkcji Vegi lubią podkreślać, że pan Patryk "pokazuje jak jest" wprost i bez ogródek. Ja w podobny sposób powiem, jak jest z Kobietami mafii - to chłam pozbawiony jakiejkolwiek wartości.
-
W finale Vega w iście marvelowskim stylu informuje widzów, że kobiety mafii powrócą w kolejnym filmie. Wiecie co? Będę na nie czekał.
-
W poprzednim dziele przynajmniej był jeden jedyny watek, który miał jakikolwiek sens. Tutaj nie ma dosłownie żadnego. I choć niewielki progres istnieje, to niestety w połączeniu z całą resztą i tak wypada jeszcze gorzej.
-
Kobiety Mafii całkiem miło mnie zaskoczyły. Po ostatnich wyczynach polskiego Michaela Baya spodziewałem się kolejnego zlepku scen niskich lotów, a dostałem znośny gangsterski film.
-
5.523 lutego 2018
-
-
Opinie jakoby Patryk Vega nakręcił lepszy film niż ostatnio są, moim zdaniem, przesadzone. To wciąż bardzo słaby reżyser i scenarzysta żerujący na najniższych instynktach.
-
2.523 lutego 2018
-