-
Kawał dobrego, ale nie rewelacyjnego filmu. Przyzwoite aktorstwo, ciekawe zdjęcia, dobre kostiumy i mroczny klimat. Świetne połączanie kryminału i thrillera, który mimo braku dynamiki utrzyma nasze zainteresowanie.
-
Potrafi zaskoczyć. Mimo pewnej banalności, jest w nim coś uroczego, ale i przerażającego.
-
Najnowsze przygody Doktora Strange'a wprowadzają do MCU ideę multiwersum, czyli nieskończoną liczbę równoległych wszechświatów, z których każdy mieści wszystko, co już istnieje, ale w innej rzeczywistości.
-
Typowo komiksowa historia, która na gruncie filmowym raczej sprawdza się słabo. W tym przypadku jest to przerost formy nad treścią.
-
Jeżeli przede wszystkim interesuje was sposób odwzorowania starć rodem z gry wideo, to faktycznie jest na co popatrzeć. Jeżeli jednak liczycie na więcej, to najnowszy Mortal Kombat ma niewiele do zaproponowania. Słowem, to dobrze zrealizowana kopanina klasy B.
-
Wymowna i nachalna laurka wystawiona wojującemu feminizmowi, ukazująca mężczyzn jako tych słabych, zdegenerowanych i nie potrafiących sobie radzić bez silnej kobiecej ręki. Ci którzy lubią takie klimaty, będą zadowoleni z seansu, nawet jeżeli jego wydźwięk jest raczej płytki.
-
To może i ograny pomysł wykorzystywany wiele razy przez twórców filmowych. Produkcja Netfliksa ma jednak pewien element przewagi. Choć nie jest to nic ambitnego, to jednak stawka o jaką toczy się gra jest bardzo ważna. Mowa tu o więzach rodzinnych i odkryciu kulturowego dziedzictwa. To właśnie one są tym najcenniejszym skarbem.
-
Spośród wszystkich fabularnych remaków Disneya wypada najlepiej. Warto obejrzeć.
-
To film, któremu do doskonałości wiele brakuje. Choć tak szczerze powiedziawszy jako średniej jakości super-hero movie i tak plasuje się na poziomie większości tego typu produkcji, zarówno od DC jak i Marvela.
-
To produkcja przepełniona akcją i efekciarska. Zwyczajnie jest to klasyczny przerost formy nad treścią. Widać, że twórcy chcą coś ambitniejszego wpleść w fabułę, ale działają szablonowo i sztampowo. Z filmu nie wynika nic więcej ponad to, co znamy z szeregu innych podobnych produkcji, a mianowicie: wojna jest zła i przynosi cierpienie niewinnych. Reszta to akcja, futurystyczna technologia i przeciętnie zrealizowane CGI. Obejrzeć i zapomnieć. Hitu z tego nie będzie.
-
Kawał sprawnie zrealizowanej wojennej produkcji, efektownej, ale całkowicie pozbawionej efekciarstwa. Historia ukazuje tragedię wojny i dramat zwykłych ludzi. Proste, specjalnie wplecione sceny tylko eksponują tragizm wydarzeń. Oglądamy z zapartym tchem do samego końca.
-
Wychodząc z seansu można mieć mieszane uczucia, ale przyznać trzeba, że Tenet to kawał dobrze zrealizowanego kina akcji, który na pewno nie jest najlepszym w dorobku takiego wizjonera jakim jest Nolan. Mimo to jest to nadal wysoki poziom na wszystkich płaszczyznach, a co najważniejsze jest to film wyrazisty i oryginalny a sam reżyser ponownie mierzy się z czasem w kolejny możliwy sposób. Już dla samego tego faktu trzeba ten film zobaczyć.
-
Słaby film pod wieloma względami. Niby jest to komedia pomyłek i gagów, a zabawnych scen jest w zasadzie kilka. Poza tym scenariusz nafaszerowany jest tu absurdami. Decyzje bohaterów negatywnie zaskakują na każdym kroku. Zwyczajnie podążają od jednego miejsca do drugiego, odhaczając wykonane zadania. Aż do szczęśliwego finału. Jeżeli już dotrwamy do końca seansu, będziemy bardziej znużeni niż rozbaweni. Krótki seans, o którym szybko się zapomina.
-
Kawał angażującego, lecz powolnego filmu.Nie każdy jednak będzie się nim zachwycał. Skierowany jest bowiem do pewnej grupy odbiorców, dla których hektolitry krwi bryzgające na wszystkie strony, nie są czymś odpychającym. Poza tym psychodeliczna forma i bardzo specyficzny klimat nie kojarzą się z typowym slasherem. Niemniej strona audiowizualna tej produkcji to prawdziwy majstersztyk.
-
Przeciętniak, który można obejrzeć, ale raczej nie można się nim ekscytować. Produkcja dla zabicia czasu, o której szybko zapomnimy. Poprawnie zrealizowana, ale bez fajerwerków, którymi mogłaby zaskoczyć i wybić się na tle innych tego typu produkcji.
-
Spory potencjał filmu, wpisującego się delikatnie w obecną sytuację na świecie, nie został do końca wykorzystany. Być może jako kino gatunkowe bez większych aspiracji sprawdza się całkiem nieźle. Jest tu intrygujący temat, kilka zwrotów akcji i jeden ciekawy twist. Jednak nic poza tym. Reszta to powielane klisze, które nie zaskoczą nas niczym szczególnym i na pewno nie będą trzymać w napięciu. Ot, rozrywka o której zapomina się zaraz po seansie.
-
Z takim poziomem pierwszej produkcji twórcy o zapowiadanym filmowym uniwersum Valiant mogą zapomnieć. Szkoda na to czasu.
-
Niestety pierwszy polski slasher mimo kilku dobrych momentów wypada bardzo słabo. Twórcy mieli pomysł, wizję, ale nie potrafili jej sprawnie zrealizować. Mocną stroną jest tu tylko muzyka, która jako jedyna pozbawiona jest klasycznych i sztampowych brzmień. Reszta jest słaba, mało straszna i oparta na bezrefleksyjnym kopiowaniu zachodnich motywów, które zresztą popularne były lata temu. Sam Kowalski nie próbuje wnieść do nich świeżości.
-
Na pewno nie dorównuje dwóm pierwszym częściom. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to wysokiej jakości kino rozrywkowe, które - szczególnie fanom serii - może przynieść przyjemność z seansu. Nie brakuje tu niedociągnięć, szczególnie fabularnych, jednak Pasikowski nadrabia realizacyjnie, wzbudza przy tym pewien sentyment, na który ćwierć wieku temu sobie zapracował.
-
Genialny scenariusz Pasikowskiego, rewelacyjne zdjęcia Pawła Edelmana, klimatyczna muzyka Michała Lorenca plus idealna obsada w połączeniu z realistyczną przemocą, ciętym i wulgarnym językiem oraz tłem historycznym, pozwoliły reżyserowi na długo zostać numerem jeden polskiego kina akcji.
-
Produkcja, której braku kino nawet by nie zauważyło. Nie jest to kontynuacja, która stanowiłaby godne uzupełnienie "trylogii", ani tym bardziej film który mógłby w przyzwoity sposób zamknąć serię.
-
Jest - nie boję się tego powiedzieć - najlepszym filmem rozrywkowym jaki kiedykolwiek powstał. Zachowane są w nim idealne proporcje akcji i rewelacyjnej fabuły pozwalającej na głębsze przemyślenia nad ludzką egzystencja, obleczone w świetne i nowatorskie efekty specjalne, które zapierały dech w piersiach i do dzisiaj robią ogromne wrażenie podczas seansu.
-
Jest jednym z przykładów na to, że można zrobić naprawdę rewelacyjny film za nieduże pieniądze. Wystarczy mieć dobry i intrygujący pomysł na fabułę.
-
Kino Phillipsa jest mroczne i niejednoznaczne, zachwyca całą paletą możliwych interpretacji. Określenie "arcydzieło" będzie tu jak najbardziej na miejscu.
-
Prawdziwe arcydzieło, klasyka kina akcji ery VHS. Za każdym razem przeżywam oglądanie tej produkcji z tymi samymi emocjami.
-
Zwyczajnie rozczarowuje pod wieloma względami, począwszy od nieciekawej fabuły, a na małej zawartości widowiskowych sekwencji skończywszy. Pozytywy można policzyć na palcach u jednej ręki.
-
Solidna rozrywka, którą jednak uplasowałbym w drugiej połowie stawki jeżeli chodzi o filmy MCU. Efektowne widowisko dostarczające dużo dobrej zabawy, choć w żadnym z elementów nie powala na kolana.
-
Nie dorówna pierwszej części. Film nie jest tak zabawny i genialny jak oryginał, ale śmiało można powiedzieć, że to wciąż ambitna i sympatyczna kontynuacja.
-
Wypada chyba najlepiej z dotychczasowych produkcji z uniwersum DC i bez gryzienia połyka flagową produkcję tego uniwersum jaką była Liga Sprawiedliwości. Do doskonałości mu jednak daleko.
-
Jest przykładem horroru który nie tyle straszy filmowymi trikami, co wzbudza w widzu lęk atmosferą. W natłoku współczesnych filmów grozy to olbrzymia zaleta. Klimat jest tu przesiąknięty szaleństwem, tajemnicą i mnóstwem niedopowiedzeń.
-
Produkcja, która miała ogromny potencjał. Mogła nie tylko być mrocznym filmem grozy, ale również mocnym dramatem psychologicznym. Bliżej mu jednak do dramatu niż horroru, ale i w tej kwestii pewne wątki tracą na powadze poprzez wykorzystanie elementów zombie.
-
Niestety Venom poza przyziemną i banalną rozrywką nie jest w stanie zaoferować nic więcej. Jedynie Hardy pozwala doczekać do końca seansu.
-
Typowe familijne kino akcji, które do MCU nie wnosi praktycznie nic. Lekko zabawna produkcja z dużą dawką akcji. Niestety fabularnie wypada bardzo przeciętnie i niczym nie zaskakuje.
-
Prawdziwe kino dla dorosłych. Brutalne, wulgarne i zabawne, bez żadnych hamulców - kwintesencja bezkompromisowego kina akcji.
-
Ogląda się z zapartym tchem. Wartka akcja, cała plejada superbohaterów, kilka fabularnych twistów i zaskakujące zakończenie, które pozostawia widzów ze szczęką na podłodze, sprawia że film można śmiało zaliczyć do grona najlepszych marvelowskich produkcji.
-
Całkiem udany film, oczywiście jak na standardy MCU, czy ogólnie kino superbohaterskie. Połączenie poetyckiej wizji z ultranowoczesnym stylem i kinem akcji.
-
Patrząc przez pryzmat fabuły, historii, bohaterów, ponownie otrzymujemy niepozbawioną wad i wyraźnie przeciętną produkcję. Niemniej cykl nadal broni się jako przygoda i kapitalna rozrywka opatrzona obłędną stroną wizualną.
-
Generalnie jednak filmu Ritchiego nie można traktować jako ambitnej produkcji o legendarnym przywódcy i założycielu okrągłego stołu. Jest to film zrealizowany dla czystej rozrywki i jako taki sprawdza się idealnie.
-
Zwyczajne kino rozrywkowe z nutką dreszczyku, bardzo wysokiej jakości. Twórcy wiedzą jak pokazać znane wątki w nowy w ciekawy sposób, dzięki czemu fani zombie z seansu wyjdą zadowoleni.
-
Zdjęcia, muzyka, fabularne rozwiązania, sceny rodem z szamańskich wierzeń i zaskakujący, generujący więcej pytań niż odpowiedzi finał. To wszystko sprawia, że film Koreańczyka, na tle co rusz to nowo powstających thrillerów, czy horrorów, jawi się jako prawdziwe dzieło sztuki.