Po wydarzeniach z "Avengers: Koniec gry" dr Stephen Strange kontynuuje walkę ze złem. Tym razem stawi czoło swojemu byłemu przyjacielowi Mordo.
- Aktorzy: Benedict Cumberbatch, Elizabeth Olsen, Benedict Wong, Rachel McAdams, Chiwetel Ejiofor i 15 więcej
- Reżyser: Sam Raimi
- Scenarzysta: Michael Waldron
- Premiera kinowa: 6 maja 2022
- Ostatnia aktywność: 16 marca
- Dodany: 9 lutego 2020
-
Mimo kilku potknięć Sam Raimi udanie wrócił do superbohaterskiej konwencji, a że mistrz mistycyzmu nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, z pewnością istnieje szansa, że ponownie zasiądzie na reżyserskim fotelu.
-
76 maja 2022
- 14
- Skomentuj
-
-
Druga część przygód Doktora Strange'a nie zawodzi, zabiera nas w nieznane dotąd rewiry MCU i pozwala wierzyć, że zabawa w skakanie po multiwersum dopiero się zaczyna. Możliwości, jakie z tego płynął oraz rozwój magicznej części świata Marvela pozwala sądzić, że czeka nas jeszcze wiele wrażeń w kolejnej odsłonie tej serii.
-
7.520 sierpnia 2022
- 7
- Skomentuj
-
-
Najnowsze przygody Doktora Strange'a wprowadzają do MCU ideę multiwersum, czyli nieskończoną liczbę równoległych wszechświatów, z których każdy mieści wszystko, co już istnieje, ale w innej rzeczywistości.
-
Najnowszy Doktor Strange stara się dawać frajdę, ale do końca wcale jej nie daje. Powodów jest zapewne kilka, ale głównie chodzi o to, że twórcy chcieli upiec zbyt wiele pieczeni na jednym ogniu.
-
Rzecz pozostaje jednak podobna przejażdżce kolejką górską. Jakby powiedział Martin Scorsese: to nie jest kino. Ale w kategoriach lunaparkowej rozrywki sprawdza się wyśmienicie.
-
To film, w którym wiele się dzieje, ale dzięki analogiom i odniesieniom do przeszłości, widz czuje też nostalgię i jakiś dziwny rodzaj ukojenia. Obsadzenie Benedicta Cumberbatcha było jedną z najlepszych decyzji twórców Marvel Studios, podobnie jak angaż reżysera Sama Raimi, który wprowadza widzów w coraz to mroczniejszy świat superbohaterów.
-
Fabularnie "Doktor Strange w multiwersum obłędu" wypada całkiem dobrze, ale niestety jest trochę chaotyczny i ciągle gna do przodu. Powoduje to, że mało jest czasu, aby zagłębić się i zatrzymać się na chwilę. Pufff i już jesteśmy w centrum innej akcji.
-
Wizualnie jest na wysokim poziomie, choć kilka ujęć pokazuje, że można było bardziej zadbać o wykonanie efektów CGI. Fabularnie natomiast jest to tak specyficzna rzecz, że nie każdemu przypadnie do gustu.
-
Jest widowiskiem stworzonym do oglądania. Dzięki ciągle zmieniającej się przestrzeni akcji, wyjątkowej kolorystyce i indywidualnemu spojrzeniu Sama Raimiego nie sposób się nudzić podczas seansu.
-
Potencjał Multiverse of Madness był nieograniczony. Wykorzystano go w minimalnym stopniu. Zbyt duże oparcie się o zewnętrzne dzieła kosztem samodzielności filmu nie zrobiły mu dobrze, sprowadzając go do roli kolejnego odcinka serialu. To wybornie nakręcone, ale słabe scenariuszowo dzieło, trafiające do średniej półki produkcji Marvela.
-
To bez wątpienia jedno z oryginalniejszych dokonań w dotychczasowym dorobku Marvela i to głównie za sprawą wyrazistego stylu jego reżysera, który potrafił dostosować swój indywidualny styl do nakreślonych ram filmowego uniwersum.
-
7.25 maja 2022
- Skomentuj
-
-
Nowa produkcja Marvela powinna zadowolić większość dorosłych fanów, bo młodsi niestety będą musieli zostać w domu, by nie nabawić się koszmarów. Cieszę się, że twórca po raz kolejny bawi się materią, którą dostał od Disneya, a nie wchodzi w jakieś schematy. I może nie ma tu głębokiej, skomplikowanej historii, ale jest ona tak podana, że widz siedzi przed ekranem jak zahipnotyzowany. Ta opowieść wciąga dzięki bohaterom i efektom wizualnym. Jestem w pełni usatysfakcjonowany i chcę więcej.
-
To powiew świeżości w MCU. W pierwszym akcie nie byłem jeszcze do niego przekonany, jednak później było tylko ciekawiej. Dostajemy świetne wykorzystanie fanserwisu i bardzo dobrze napisane postacie. Scarlet Witch jako czarny charakter jest genialna.
-
I z wszystkich filmów MCU, które oceniłem nisko, ten na pewno nie wzbudza we mnie tak złych emocji. Jasne, że nie wykorzystał potencjału. Ale nadal ma starającą się obsadę, dobre pomysły i przede wszystkim tą widoczną rękę twórcy przy dziele. Choć trzeba przyznać, ta ostatnia rzecz powinna być standardem, a nie wyjątkiem od reguły.
-
Został o miesiąc ubiegnięty w stworzeniu naprawdę obłędnego, wolnego od wszelkich ograniczeń wyobraźni multiwersum przez duet Daniels oraz ich "Wszystko wszędzie naraz", ale obydwa nadają podobny komunikat - przy całej złożoności oraz rozległości świata/światów, osobiste bolączki wcale nie są nic nieznaczącymi momentami w trwającej miliardy lat historii dziejów.
-
Na poziomie scenariusza nie jest to być może wiekopomne dzieło, przemieszczanie się między lokacjami wydaje się przypadkowe, a dialogi momentami mocno kuleją. Realizacyjnie jednak zachowano spójność, chociaż film dostarcza wiele niespodzianek. Kilka scen jest na granicy tytułowego obłędu i są to najlepsze momenty w filmie.
-
To na pewno mile spędzony czas w kinie i brak nudy na którymkolwiek z etapów historii. Sam Raimi starał się przygotować coś innego, niż pozostałe filmy i to mu się na pewno udało, bo jest to zdecydowanie bardziej emocjonalna i mroczna historia. Szkoda, że jednocześnie zapędził się tworząc fabułę niezwykle pokręconą i miejscami chaotyczną, co zaburza odbiór filmu.
-
Niby Doktor Strange w multiwersum obłędu jest niezłym widowiskiem, ale to kolejna przeciętna odsłona nowej fazy.
-
Zdecydowanie najlepszym elementem filmu jest jego horrorowa stylistyka. Raimi doskonale bawi się konwencją, dzięki czemu Doktor Strange w multiwersum obłędu to najbardziej krwawy i najstraszniejszy obraz w MCU. Pełno w nim typowych dla kina grozy jump scare'ów, straszydeł, elementów gore, żywych trupów czy latających głów.
-
Bez pastwienia się zostaje daleko od oryginału. To film jak odcinek serialu, któremu brakuje porządnego rozwinięcia.