
- 58% pozytywnych
- 12 krytyków
- 59% pozytywnych
- 28 użytkowników
Kobieta o imieniu Hua Mulan przebrana za mężczyznę zaciąga się do cesarskiej armii, aby pomóc swojemu schorowanemu ojcu.
- Aktorzy: Yifei Liu, Donnie Yen, Jason Scott Lee, Yoson An, Li Gong i 15 więcej
- Reżyser: Niki Caro
- Scenariusz: Lauren Hynek, Rick Jaffa, Elizabeth Martin, Amanda Silver
- Premiera kinowa: 11 września 2020
- Premiera światowa: 9 marca 2020
- Ostatnia aktywność: 28 grudnia 2020
- Dodany: 20 grudnia 2018
-
Spoko, że próbowaliście zrobić coś nie o innego, Disney (nawet jeśli czasami nie wiadomo było, czy woleliście być bliżej animacji, czy raczej czegoś nowego), ale najwyższy czas w końcu skupić się na jakości i nie marnowaniu talentu wielu aktorów. żeby tak zmarnować talent m.in. Donnie Yena, Jeta Li, czy innych ludzi, którzy odgrywali w filmie sceny walki poprzez mocno pocięty montaż, to po prostu DYSHONOR. Do tego dodanie chi sprawiło, że Mulan nie jest zbytnio interesującą postacią.
-
-
Niestety niewypał-pourywane sceny, bohaterowie bez wyrazu i historia podana na zimno, nie wzbudzająca żadnych emocji. Na plus strona wizualna i feria barw na ekranie, ale to niestety nie wystarczy. W skrócie-przez pierwszą połowę filmu włosy są związane, w drugiej rozpuszczone i to by było na tyle. Lepiej wrócić do animowanego oryginału.
-
Nie mamy tutaj do czynienia tak jak w przypadku Króla lwa zrzynki 1:1 z animacji. No i muszę przyznać, że wyszło to tej produkcji na dobre.
Produkcja ta stoi na własnych nogach, wizualnie prezentuje się przepięknie. Na ten film z przyjemnością się po prostu patrzy. Fani animacji z pewnością zauważą nawiązania do animacji, bo parę ich jest tutaj. Dodać również muszę, iż starcia tutaj naprawdę zostały fajnie nakręcone i robią wrażenie, chociaż mogłoby być mniej cięć podczas nich. -
Chińskie fantasy i to takie z tych gorszych. Mulan jest nieciekawa, to jakiś pieprzony asasyn, który od gówniaka nakurwia salta, bezsensowna efekciarskość, średnie aktorstwo i montażowy chaos. Momentami to wygląda jak parodia animacji. Ale interakcje z ziomkami z woja spoko, nawet kilka razy się uśmiechnąłem.
-
Wierzysz w starą chińską legendę czy też nie , uwierz w piękno filmowego rzemiosła. "Mulan" jest prostą , moralizatorsko dydaktyczną bajeczką z domieszką chińskiej ezoteryki i filozofii , zgodną z dzisiejszym ideologicznym trendem ale także a może i przede wszystkim sprawnym , pełnym ładnych obrazów , imponujących scenografii oraz wytwornych kostiumów , widowiskiem batalistycznym , które się po prostu dobrze ogląda.
-
Bezduszne widowisko, w którym nie czułem nawet rozmachu przez słaby montaż i CGI, a do tego część zmian jest w porządku, a inna kompletnie nie.
-
Bierze z oryginału to, co najlepsze i doładowuje fajną femi mocą. Tak jak w Kapitan Marvel - ograniczeniem kobiet nie jest brak umiejętności, lecz ich nadmiar.
-
Film wizualnie prezentuje się bardzo dobrze, cudowna jest także klimatyczna muzyka. Jednakże magia ulatnia się wraz z końcem pierwszego aktu i nic więcej nam nie pozostaje. Gwałtowne przyspieszenie rytmu pozostawia pewien niesmak i wrażenie, że można było wykazać się odrobiną wyczucia i cierpliwości. Zabrakło serducha tak jak zabrakło jakichkolwiek postaci czy interesujacej bohaterki, która jest po prostu nijaka.
-
Podobał mi się wydźwięk filmu, że należy robić wyjątki dla takich kobiet jak Mulan.
-
Każda zmiana scenariuszowa wypada źle. Mulan ze mądrej i wrażliwej dziewczyny staje się jedi, najsilniejszą, bez wad. Wrodzona siła zamiast sprytu. Dlaczego?!
-
Film był słaby, chaos montażowy i scenariuszowy, jednak ten film był na prawdę ok pod technicznymi aspektami, zdjęcia były piękne jak i kolory, casting był spoko, i te teatralne sekwencje walki były genialne! Myślę, że z lepszym scenariuszem aktorzy by dużo podziałali, ale nic nie zrobimy, że mamy 2020 i wszystko musi być bezpieczne...
-
Jako że oryginał to klasyk to to według zasady musi być gniotem. No i proszę