Karolina Stankiewicz
Krytyk-
Spodoba się tym, którzy lubią mroczne thrillery z zaskakującymi zwrotami akcji. Największym jej atutem jest aktualność i niezwykle współczesna tematyka, po którą twórcy współczesnej popkultury niestety sięgają niechętnie. Ten film pokazuje, że można to robić z powodzeniem.
-
-
Gdy uświadomimy sobie, jak bardzo aktualna jest historia, którą oglądamy, okaże się, że prawdziwy thriller jest na zewnątrz, poza salą kinową.
-
Nie przepadam specjalnie za muzyką do "Kotów", ale jeśli miałabym wskazać jakiś jasny punkt filmu, to pewnie byłaby to ścieżka dźwiękowa. Nie wiem jednak, czy jest to wystarczający powód, by iść do kina. Obawiam się, że tych dwóch godzin nikt Wam nie zwróci. Za to ci, którzy gustują w cringe'owych produkcjach powinni jak najszybciej zarezerwować sobie bilet. Czeka was najbardziej żenująca rozrywka roku.
-
Nie jest filmem wybitnym. Ale też nie ma takich aspiracji. Jest za to porządnym thrillerem szpiegowskim, nieprzewidywalnym i trzymającym w napięciu. Jak poprzednie filmy produkowane przez Woźniaka-Staraka dostarcza porządnej rozrywki.
-
Może się wydawać, że film braci Węgrzyn to w gruncie rzeczy powtórka z "Jesteś Bogiem", który opowiadał historię Magika. Ale "Proceder" nie ma ani takiego ciężaru, ani takich ambicji jak poprzednik. Jest do tego nieco przydługi, z momentami głupawym scenariuszem. Za to ma coś, co sprawia, że ogląda się go świetnie - znakomite dialogi, które wiarygodnie portretują polską scenę hip-hopową i warszawską Pragę z przełomu XX i XXI w.
-
Realizm tej historii mógł być jej mocna stroną. Szkoda, że został pogrzebany przez kiepski scenariusz.
-
Film, którego nie chcą zindeksować nawet najlepsze wyszukiwarki internetowe - tak bardzo nikt już o nim nie pamięta. Nie pamiętał też pewnie sam zmarły w ubiegłym tygodniu aktor, zwłaszcza, że grywał w zdecydowanie lepszych produkcjach. I to dzięki nim głównie będzie pamiętany.
-
Trzeba przyznać, że "Godzilla 2: Król potworów" mimo wszystko zabawę funduje przednią, choć nie wszyscy się z tym zgodzą. Ale umówmy się: wybieracie się na film, na którym przez dwie godziny będziecie patrzeć na tłukące się ze sobą potwory. Więc kupcie ten popcorn, colę, siądźcie wygodnie i zapomnijcie, że potraficie myśleć.
-
Wypadł tak, jakby wszyscy zaangażowani w produkcję byli nią znudzeni.
-
Szelc nie potrzebuje efektów specjalnych, dużego budżetu ani "jump scare'ów", by przerazić widza. Buduje atmosferę dźwiękiem, światłem i przemyślanym montażem. Jej film działa na zmysły tak, że niektóre sceny są trudne do zniesienia - nie z powodu epatowania okrucieństwem, ale dlatego, że napięcie jest tak silne.
-
Trudno "High Life" z czystym sumieniem polecać. To z pewnością nie jest film dla każdego. Jeśli w kinie liczą się dla was dobre emocje i łatwo przyswajalne historie, nie odnajdziecie się na tym seansie. Ale jeśli jesteście widzami poszukującymi, którzy lubią czasem zagubić się w dziwnych fabułach tak zwanych "mózgotrzepów", siadajcie i cieszcie oczy.
-
Przyznam, że nie należę do fanów serii "Kogel-mogel", ale szczerze wątpię, by ci, którzy czekali tyle lat na trzecią część, wyszli z kina usatysfakcjonowani. To wszystko, za co widzowie pokochali dwie pierwsze części - humor, swojskość, bezpretensjonalni i wyraziści bohaterowie - w trzeciej części przepadło bez śladu.
-
Brutalny, wulgarny i kiczowaty. Odpychający? Absolutnie nie. "Assassination Nation" to szalona jazda, od której nie można oderwać wzroku.
-
Trochę przeszkadza tu krystaliczna postać premiera. Trochę drażni schematycznie ukazany wątek Viljara, którego zachowanie łatwo przewidzieć. Irytują wrzucone w fabułę wątki, których później reżyser nie ma czasu domknąć - jak ten dotyczący prześladowania Lippestadta. Ale ostatecznie film odzyskuje utracone po drodze napięcie. Pod koniec nawet kilka razy chwyta za gardło.
-
Inteligentna, zabawna komedia romantyczna. Dawno takiej nie było.
-
To chyba najlepszy film akcji tego lata. A pewnie długo nie dostaniemy równie dobrego. W swoim gatunku - to strzał w dziesiątkę.
-
Zanim pójdziecie na ten film, zaplanujcie dobrze wieczór. Bo z kina będziecie chcieli iść prosto na parkiet. Albo na jeszcze jeden seans.
-
Nie jest filmem idealnym. Ale intryguje i trzyma w napięciu. . Mroczny klimat i zło czające się w zakamarkach dusz bohaterów - to zdecydowanie pozycja dla fanów skandynawskich kryminałów.
-
Nie dorównują klimatem "Koralinie", która zrealizowana została pod tym samym szyldem, i prawdopodobnie nie powtórzą jej sukcesu. Jest jednak w tej animacji dość smaczków, by trafić zarówno do młodszych, jak i nieco starszych widzów.
-
Choć zarys fabularny nie brzmi zachęcająco, a tym bardziej fakt, że mniej więcej połowa filmu rozgrywa się w sterylnych szpitalnych pomieszczeniach, historia ta jest tak dobrze opowiedziana, że trudno jej się oprzeć. To ciepła, pełna humoru opowieść, która udowadnia, że wystarczy dopracowany scenariusz, dobrzy aktorzy i sporo zdrowego dystansu, by powstał wspaniały film, który dla wielu okaże się ważny.
-
Wszystko polane gęstym sosem czarnego humoru wypada wyjątkowo świeżo.
-
Wskazują przyczyny spadku liczebności tych owadów, ale też próbują odpowiedzieć na pytanie, jak temu zaradzić.
-
Jest tu i ciekawa historia i charyzmatyczny bohater. Jest tu też narracja o wybitnej jednostce, której działania zmieniają świat.
-
-
Z filmowego punktu widzenia pozostaje jednak eksperymentem, który czasem wzrusza, czasem irytuje, a czasem zachwyca. A jest to eksperyment nie tylko przecierający szlaki innym tego typu projektom, ale i udany.
-
Sklejony ze schematów, ale biegle się nimi posługujący. Sprawna realizacja to jego największy atut.
-
Dwie godziny piekielnie dobrej rozrywki.
-
Zwolenników ascetyzmu wizualnego "Alicja po drugiej stronie lustra" przyprawić może o zawrót głowy, bowiem wszystkiego jest w niej dużo. Jeśli jednak chcecie spędzić czas w kinie z niezobowiązującą rozrywką, otoczeni feerią barw i interesującymi architektonicznymi konstrukcjami, ten film jest dla Was.
-
Pełna uroku, humoru i z mądrym przesłaniem, "Gdzie jest Dory" to jedna z lepszych animacji dla najmłodszych tego roku.