
W miasteczku Salem cztery nastolatki są oskarżone o publikowanie online prywatnych informacji dotyczących członków tej niewielkiej społeczności.
- Aktorzy: Odessa Young, Hari Nef, Suki Waterhouse, Abra, Colman Domingo i 15 więcej
- Reżyser: Sam Levinson
- Scenarzysta: Sam Levinson
- Premiera kinowa: 23 listopada 2018
- Premiera światowa: 21 stycznia 2018
- Ostatnia aktywność: 13 sierpnia
- Dodany: 31 października 2018
-
Oceny krytyków
-
Oceny użytkowników
-
Recenzje krytyków
-
Chaotyczne i niezborne kino, zasługujące na uwagę wyłącznie ze względu na efektowną formę: błyskotliwy montaż dobrze oddaje prędkość, z jaką rozpowszechniają się informacje w mediach społecznościowych. Wszystko jedno, prawdziwe czy nie.
-
Najlepsze w "Assassination Nation" pozostają jednak momenty czystej audiowizualnej poezji, hipnotycznego teledyskowego transu. Choćby scena imprezy, w której reżyser gładko przeprowadza swoich bohaterów od spoconego neonowego podniecenia do wstydliwej traumy seksualnego zawodu. Prawdziwy rollercoaster, prawdziwy trip.
-
W swojej ostentacyjnie nowoczesnej kalejdoskopowości film Levinsona przypomina "Spring Breakers" Harmony'ego Korine'a, ale jest mniej transowy, a bardziej konwulsyjny. Wibruje od energii, która jest w tym samym stopniu niezdrowa, co zaraźliwa.
-
Efektowne, mocno energetyczne, stylowo-krwawe kino ze świetną muzyką, ale i z wyraźną refleksją.
-
Brutalny, wulgarny i kiczowaty. Odpychający? Absolutnie nie. "Assassination Nation" to szalona jazda, od której nie można oderwać wzroku.
-
Nie możecie nie wpaść do Salem. Te dziewczyny Wam tego nie wybaczą!
-
Bardzo łatwo jest ulec tej szalonej jeździe bez trzymanki, którą serwuje nam Levinson.
-
-
Recenzje użytkowników
-
Internetowa wersja polowania na czarownice. Film szalony w sposobie realizacji: teledyskowy montaż, mocne sceny, szybkie tempo. Ociera się o poważne społecznie zagadnienia. Nie jest jednak ukierunkowany na poważne rozważania odnośnie zagrożeń upowszechnienia Internetu i dostępności do broni palnej. Pozostaje szalonym, niekonwencjonalnie zrealizowanym w młodzieżowej formie, thrillerem popadającym w nadmiernie krwawy horror klasy B.
-
Jest jednym z niewielu, a zapewne nawet jedynym filmem, który w okół tego tematu obudowuje lekką postmodernistyczną narrację, i który przede wszystkim nie postanawia w połowie stracić tonu i jakości. Bardzo fajna mieszanina Spring Breakers, The Purge i czegoś w stylu Nerve. Szanuję i chciałbym jakiś spin-off czy sequel, który od początku trwania byłby tym do czego reżyser mozolnie nas przygotowywał przez większość seansu.
-
Super-super, gabinet czarnych luster — otwarte 24h. "Arahja" dla milenialsów. Non-kon-18+. Szkoda, że subtelność z "American Horror Story", choć w ogólnym rozrachunku arthouse'owe polowanie na czarownice ogląda się znakomicie. To rodzaj kinematograficznego tripu przez internetowe łącze do serca i umysłu.