Znany polityk powoduje wypadek drogowy, po którym matka i dwójka dzieci walczą o życie. Przybyła na miejsce policja usiłuje wyjaśnić okoliczności tragedii.
- Aktorzy: Marek Braun, Marcin Hycnar, Marcin Zarzeczny, Agnieszka Skibicka, Anna Mrozowska i 15 więcej
- Reżyser: Bartosz Kruhlik
- Scenarzysta: Bartosz Kruhlik
- Premiera kinowa: 22 listopada 2019
- Premiera DVD: 15 lipca 2020
- Premiera światowa: 16 września 2019
- Ostatnia aktywność: 28 grudnia 2023
- Dodany: 17 września 2019
-
Kiedy na początku realizacji filmu stoi talent i pomysł, droga do sukcesu wydaje się krótsza. Supernova ma oba te składniki, do których dokłada przemyślaną i bezbłędną realizację. Wychodzi z tego 78 minut najintensywniejszego przeżycia, jakie do tej pory zafundował mi ten Gdyński Festiwal.
-
Niezależnie jednak od moich zarzutów jest to pierwszorzędne kino zgrabnie zwieńczone narracyjną klamrą, która zamyka historię w swoistej mikropigułce. Z dużą niecierpliwością czekam na kolejny tytuł Bartosza Kruhlika.
-
Może nie pobije komercyjnych rekordów, ale jest kinem wartym zainteresowania. Poruszające ukazanie oblicza tragedii i sprawny oraz pełny napięcia sposób opowiadania historii dają seans, na którym nie sposób się nudzić.
-
Bartosz Kruhlik w swoim osłupiającym debiucie proponuje widzom nie lada gimnastykę umysłu. Zaprasza do kina pełnego celowych niedopowiedzeń, uciekającego od jednoznacznego rozstrzygnięcia, o którym można bez końca rozmawiać, filozofować, teologizować, by ostatecznie i tak zawsze znaleźć się w punkcie wyjścia.
-
Mocne kino, ale bardzo oszczędne w formie. Dramat, jaki rozgrywa się w małej wiosce trzyma w napięciu niemal do końca. Szkoda, że reżyser nie znalazł lepszego zakończenia. Na kilka minut przed zakończeniem, emocje opadają.
-
Najbardziej rozczarowujące, w niepozbawionym wad, ale z pewnością udanym debiucie Kruhlika, okazało się jednak zakończenie - niepotrzebne, łopatologiczne, niemal tak prostackie, jak to zaserwowane nam przez Krzysztofa Zanussiego w zeszłorocznym "Eterze".
-
Dobrze wiedzieć, że młode polskie kino nie wywraca się pod ciężarem takiego tematu.
-
Jedno z największych zaskoczeń w polskim kinie w tym roku. Nagrodzony za najlepszy debiut reżyserski na festiwalu filmowym w Gdyni Bartosz Kruhlik pokazał, że powstają u nas pomysłowe i oryginalne scenariusze, pozwalające świeżo opowiadać o wyeksploatowanych tematach.
-
Może być przykładem tendencji, na którą polska kinematografia czekała już od jakiegoś czasu: kina zaangażowanego, komentującego otaczający nas świat, a przy tym uniwersalnego, dającego szersze, nieraz metaforyczne spojrzenie, które będzie zrozumiałe pod każdą - równie skonfliktowaną - szerokością geograficzną. Jest bowiem w filmie Kruhlika, mimo poruszania się po orbicie znanych tematów i konwencji ocierających się o stereotyp, rzadko spotykana wiarygodność.
-
Mnie film dotknął tak, że po seansie musiałem się po nim pozbierać.
-
Wyjątkowo świeże kino, pozbawione klisz, uproszczeń i fabularnych łatwizn. Skupione i intymne, a jednocześnie operujące wielką skalą. Łączy w sobie przeciwności i różne rejestry.
-
Najbardziej odbiegające od dobrego poziomu całości produkcji jest zakończenie, zwyczajnie rozczarowujące, bez mocnego akcentu, którego należało się spodziewać. Niemniej jednak w ogólnym rozrachunku debiut Bartosza Kruhlika nadal stanowi bardzo ciekawą, kinową propozycję wartą uwagi.
-
Nie mniej muszę przyznać, że "Supernova" pokazuje jak można zrobić angażujący thriller aż do samego końca. Zupełnie jakby to było dzieło dojrzałego twórcy, nie debiutanta. Jestem cholernie ciekawy, jaki następny zrobi Kruhlik i warto śledzić jego karierę.
-
Jasne, można zarzucić Kruhlikowi nieco przeciągnięte zakończenie, przyczepić się, że to kolejny atak na partię słynącą z wybielania wypadków samochodowych swoich funkcjonariuszy. W rzeczywistości jednak Supernova to kino, które zapiera dech, porusza i niepokoi.
-
Jeden z najlepszych polskich debiutów tego roku i film na który od początku do końca był pomysł. To tylko dowód na to, że dobry film najpierw musi narodzić się na papierze, aby później jeszcze lepiej prezentować się na ekranie. Małe i skromne dzieło, które jest najeżone emocjami i pozbawione fałszu. Kawał dobrej roboty i produkcja, która zostanie ze mną na długo. Mocne i wstrząsające kino.
-
To wyjątkowo celny i wiarygodny komentarz społeczny, test na człowieczeństwo w obliczu tragedii, Polska w skali mikro, to także wyśmienite rzemiosło filmowe i potężna dawka emocji. Kruhlik zadebiutował w znakomitym stylu i udowodnił, że ani potężny budżet, ani popularne twarze w obsadzie nie mogą dorównać nietuzinkowej wizji.
-
Chwyta widza od samego początku za gardło. Bardzo mocno. I trzyma tak do samego końca. Niesamowicie mocny i intensywny film, zbudowany przy użyciu dość prostych środków.
-
Skorzystajcie z tej okazji, bo nie wiadomo, kiedy w polskim kinie pojawi się coś równie dobrego i szczerego.
-
Reżyserowi udaje się uniknąć klisz i schematów, dzięki czemu film staje się uniwersalną przypowieścią o kłamstwie i tworzeniu fikcji w miarę własnych potrzeb. Młode polskie kino niesie w sobie nadzieję na bezkompromisowe opowiadanie trudnych historii.
-
Tragiczny wypadek na szosie przynosi sytuację rodem z greckiej tragedii. Bartosz Kruhlik potrafi wydobyć jej intensywność.
-
Pomimo pewnych technicznych niedociągnięć, największą wartość filmu stanowią: umowność, moralizatorski ton oraz gra aktorska.
-
W końcu doczekaliśmy się pełnometrażowego debiutu Bartosza Kruhlika, którego udane krótkie metraże zwiastowały ciekawy głos w rodzimej kinematografii. I obietnica została spełniona. "Supernova" to świetne, mocne kino, które aż pulsuje od emocji.
-
Nie ma w filmie Kruhlika ani jednej fałszywej nuty. Reżyser od początku do końca wiedział, jaką historie chce opowiedzieć.
-
"Supernova" miała być filmem krótkim, skromnym i niepozornym - czymś bliskim etiudzie - tymczasem wyrosła na coś dużo bardziej konkretnego. Pęczniała i pęczniała, aż w końcu wybuchła pod ciśnieniem napięcia, które sama wytworzyła. A po jej eksplozji na pewno nie pozostanie z nami tylko gruz i filmowa pustynia.
-
Debiut młodego reżysera - mimo niewielkich potknięć i miejscowej łopatologii - jest dowodem na to, że w Polsce da się robić proste, solidne kino gatunkowe niewielkim nakładem pieniężnym. Wśród niekończących się produkcji historycznych i kolejnych mniej lub bardziej udanych komedii romantycznych - jest to potrzebny powiew świeżości i zdecydowanie dobry kierunek.
-
Obawiać się można było, że eskalacja konfliktów w kulminacyjnych momentach filmu może doprowadzić do tego, że Supernova stanie się pretensjonalna. Rzeczywiście tak się dzieje, ale jedynie w finale, który wygląda trochę tak jakby został wyjęty z innego filmu. Szanuję ryzyko podjęte, po przemyśleniu nie do końca kupuje tę zmianę atmosfery. Jednak nawet mimo to, wydaje mi się, że gdyby w jury gdyńskiej festiwalu zasiedli inni ludzie, to może właśnie "Supernova" dostałaby Złote Lwy.
-
Pomijając nieudany, metaforyczny finał, cała reszta to konkretne kino pełne emocji, które udowadnia, że najprostsze historie są najlepsze.
-
Chociaż punkt wyjścia "Supernovej" i założenie, że wszystko może się zdarzyć, a "jedna chwila może zmienić całe życie" ma potencjał, to sama realizacja pomysłu wypada już dużo gorzej. Kruhlik dobiera arsenał, idąc po linii najmniejszego oporu.