-
Montaż, świetna muzyka, i rewelacyjna realizacja dają nadzieję. To świetny film.
-
Dawno jednak nie trafiłam na film, z którego tak dużo nie zrozumiałam, a który jednak tak bardzo mi się podobał.
-
Niezwykle barwnie i przystępnie, opowiada o przyczynach, i kulisach największego kryzysu ekonomicznego współczesnego świata. Atrakcyjnym językiem "Wilka z Wall Street" oswaja z tematem nawet najbardziej zatwardziałych, ekonomicznych ignorantów.
-
Doskonale zrealizowany film będzie w ścisłej czołówce w wyścigu po Oscary, bo i temat na czasie, i aktorstwo naprawdę przednie, a że jest mądry i ważny tylko pomagają go lubić.
-
Świetnie opowiedziana historia, która pozwala zrozumieć genezę i konsekwencje kryzysu finansowego. Już sama obsada aktorska zachęca do sięgnięcia właśnie po tę pozycję.
-
Film ten choć ubrany w szaty komedii, nie należy do seansów łatwych. Tym, których nie wciągnie dość zawiła opowieść, na pocieszenie zostają kreacje aktorskie, a zdolnych aktorów w tej produkcji jest akurat pod dostatkiem.
-
Zaskakująco szalony jak na film o facetach w garniturach.
-
Ogląda się niełatwo, ale przy odpowiedniej dozie skupienia i cierpliwości w przyswajaniu finansowych pojęć seans ten staje się niesamowitym przeżyciem.
-
Mało z tego zrozumiałem, ale nie przeszkodziło mi to dobrze się bawić, poznając tę historię. Sprawdźcie, czy będziecie mieć podobnie - moim zdaniem warto.
-
Obraz drapieżny, bezkompromisowy, a przy tym szalenie efektowny. To dowód nie tylko na to, że kino może podejmować trudne i skomplikowane tematy ale także na to, że może robić to w sposób atrakcyjny dla widza.
-
Poza nietypowym wykładem, pozostaje także wyśmienicie skonstruowaną fabułą.
-
Perełka, o której z początku się myślało, że to zwykły koralik, który wyrzucimy zaraz po niezgrabnym podniesieniu z podłogi.
-
Ten film tak mnie oczarował, że zapomniałem o irytującej klimatyzacji, zerkaniu na zegarek, a nawet zapomniałem o tym, że chce mi się pić. 130 minut seansu minęło zupełnie jak 30. Jednym słowem: miazga.
-
Z pewnością nie jest filmem, na który można się wybrać bez choćby minimalnego przygotowania. Krótka lekcja ekonomii zaowocuje jednak w tym przypadku znakomitą rozrywką już na sali kinowej.
-
Choć film ciężki i nudny, warto go zobaczyć. Zrozumieć procesy, które wpłynęły na nasze życia.
-
Adam McKay zrealizował film swojego życia. Najambitniejszy, imponujący tempem, jednak bardzo przystępny i zrozumiały nawet dla takiego laika jak ja.
-
McKayowi paradoksalnie udaje się pośród chaosu i świecidełek zawrzeć klarowną, z biegiem czasu coraz bardziej zajmującą historię. Tak więc, mimo przefajnowania - warto.
-
Potrafi zafascynować, ale i znużyć, zaciekawić, ale też ugiąć się pod ciężarem braku znajomości terminów i zawiłości procesów bankowych itd.
-
Dobrze, że twórcy nie uciekają się do taniego moralizowania, nie wskazują konkretnie sprawców kryzysu w postaci konkretnych osób czy nawet instytucji, ale wyraźnie sygnalizują, że wpłynęło na to wiele czynników.
-
Zabawny, błyskotliwy i pouczający film.
-
Film z ciekawym pomysłem i ze skopaną realizacją, gdzie powaga miesza się z groteską, a ciągłe puszczanie "oczka" do widza nuży już po drugim zdaniu Ryana Goslinga.
-
Nie jest filmem łatwym, w żadnym wypadku. Jest to film przystępny dla każdego laika finansowego, ale tylko i wyłącznie wtedy, kiedy przestaniemy się przejmować tym, że czegoś w filmie nie rozumiemy.
-
Cieszę się, że reżyser zdecydował się na walkę z wiatrakami. Nawet jeżeli tylko je pokazał, warto było nakręcić ten film.
-
Na tym kryzysie wzbogaciło się za to amerykańskie kino, otrzymawszy tak świetny film jak ten.
-
Mam jednak wrażenie, że film został stworzony nie dla zwykłych ludzi tylko tych specjalizujących się w temacie.
-
Nie jest też wybitnym dziełem z artystycznego punktu widzenia. Ale za to ważnym.
-
Twórcy swój światopogląd prezentują jasno i inteligentnie. Dawno nikt z taką gracją nie wcielał w życie poczciwej oświeceniowej zasady "bawiąc, uczyć".
-
McKay wykonał dobrą scenariuszową robotę, zważywszy na tak niewdzięczny filmowo temat i skomplikowaną strukturę z wieloma bohaterami i dość długim przedziałem czasowym. Wyszedł mu film gęsty, ale nie pospieszny. Czasem irytuje nadmiar technicznych sztuczek, lecz cel zostaje osiągnięty - "Big Short" jest obrazem w miarę jasnym, niegłupim, a zarazem dostarczającym rozrywki, nawet jeśli okraszonej nutą goryczy.
-
Lekki w formie, błyskotliwy "Big short" jest filmem bardzo ważnym i potrzebnym.
-
Jak ktoś lubi takie klimaty - ni to publicystyka, ni to teorie spiskowe - to można pójść, ale chyba wybrałbym dzień, w którym są tańsze bilety. W przeciwnym razie miałbym wrażenie, że na kryzysie nadal ktoś się obławia...
-
Filmowa perełka, która gdyby życie i świat było lepsze, nie miałaby prawa powstać.
-
Największą zaletą filmu jest to, że pozwala on ukazać mechanizmy rządzące sektorem finansowym, a jednocześnie przedstawić je w konwencji detektywistycznej.
-
Nawet jeśli nie lubicie filmów w klimacie Wilka z Wall Street, nie macie kredytu znacznie przekraczającego wartość nieruchomości, czy nie jesteście bezrobotni przez kryzys, ta produkcja wam się spodoba.
-
Niesie duże wartości edukacyjne i przedstawia wiele problemów, które zapewne powrócą w przyszłości nie raz, a przy tym jest niezwykle atrakcyjnie, odważnie i ciekawie zrealizowanym kinem rozrywkowym.
-
Posługuje się w sposób niezwykle finezyjny estetyką dokumentalizującą.
-
Wręcz genialny film, wykorzystujący inne ujęcie tematu kryzysu oraz przedstawiający go z zupełnie innej perspektywy.
-
Dwie godziny piekielnie dobrej rozrywki.
-
McKay znalazł błyskotliwą formę dla swojej opowieści, przez którą prowadzą nas również bohaterowie, zwracając się bezpośrednio do widzów. Znakomicie zrównoważył świetne poczucie humoru z wątkami poruszającymi, nadzwyczaj zajmująco budując dramaturgię. Przede wszystkim jednak oparł historię na frapujących i co ważne - autentycznych postaciach.