-
Z wierzchu jest to kolejny film z cyklu "Wrong Turn", a w środku - "Midsommar" jak się patrzy, tylko trochę mniej słoneczny.
-
3.327 lutego 2021
- 1
- Skomentuj
-
Gdyby obedrzeć "Upiory wojny" z niepotrzebnych horrorowych ozdóbek, wyszedłby z tego filmu całkiem porządny kawał kina wojennego.
-
Mimo dojmującego uczucia deja vu, fabuła filmu wciąga, intryguje i nie stroni od kontrowersyjnych rozwiązań.
-
6.714 lutego 2021
- 1
- Skomentuj
-
Sztampowa produkcja, która sprawia wrażenie produktu wygenerowanego przez jakiś program do robienia filmów grozy, gdzie należy jedynie wpisać, co ma być "strasznym przedmiotem".
-
1.76 października 2020
- 1
- Skomentuj
-
Nie każdy reżyser może sobie pozwolić na takie szaleństwa jak David Lynch, skutecznie utrzymując przy tym uwagę widza.
-
Druga część "Zombielandu" to jeszcze większa bajka, pozbawiona części lukru i w większości uświniona czymś czerwonym i glutowatym, ale jednak bajeczka - o czym świadczy jej przewidywalność, hołdowanie tradycyjnym "amerykańskim" wartościom, co mocno podkreśla zakończenie oraz kosmiczna komiczność podrasowana mocno abstrakcyjnym i makabrycznym humorem. Wydaje mi się, że trudno będzie znaleźć kogoś, kto będzie tym filmem prawdziwie rozczarowany.
-
8.323 maja 2020
- 6
- Skomentuj
-
Chyba największy podziw wobec tej produkcji wzbudza fakt, że pomimo licznych odniesień i oczywistego posiłkowania się całą spuścizną "Lśnienia", co oczywiście wymusza chociażby literacki pierwowzór kontynuacji, czyli książka "Doktor Sen", udało się twórcom stworzyć dzieło kompletne samo w sobie - bowiem film Flanagana można obejrzeć bez znajomości "Lśnienia" Kubricka, albo w ogóle bez znajomości książek Kinga, i czerpać z seansu ogrom wrażeń, bez wyraźnej straty.
-
8.319 kwietnia 2020
- 3
- Skomentuj
-
Bardzo, bardzo dobry seans. Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak mocno i tak długo ściskałam ramie towarzysza w kinie. I taka ostatnia myśl mnie naszła... gdyby "Aquaman" został zrealizowany w choć odrobinę podobnym stylu to byłby świetnym filmem.
-
8.38 lutego 2020
- 2
- Skomentuj
-
Nie wycisnęło ze mnie ani jednej łzy - niestety. W przeciwieństwie jednak do większości krytyków, postanowiłem poszukać odpowiedzi na ową znieczulicę u źródła - w samym sobie. To nie chaotycznie skonstruowany scenariusz, czy inne wyobrażenie końca kosmicznej przygody, ale - jak sądzę - moje własne życie wpłynęło na sposób w jaki żegnam się z sagą o rodzinie Skywalkerów.
-
Można oglądać niezobowiązująco, bez poświęcania mu zbytniej uwagi, ale można również przepaść w tym fantastyczne wykreowanym świecie i dać się porwać całkiem fajnie skrojonej przygodzie - wybór należy do Was, ale jednego możecie być pewni: bez względu na to z jakim nastawieniem zasiądziecie do seansu, zakończycie go bardzo zadowoleni.
-
6.71 grudnia 2019
- 2
- Skomentuj
-
Plasuje się gdzieś pomiędzy pierwszą a drugą produkcją... i moim zdaniem wyczerpuje temat.
-
6.721 listopada 2019
- 2
- Skomentuj
-
Trudno jest polecić ten film komuś kto szuka ciekawego i zaangażowanego dziełka, nawet jeśli należy ono do kina stylu zero bowiem pod względem fabularnym można znaleźć teraz sporo hollywoodzkich produkcji, które po prostu wciągają. Natomiast myślę, że absolutni miłośnicy Godzilli oraz widzowie, którzy szukają czegoś do oglądania jednym okiem będą zadowoleni.
-
Ten film to dzieło przez duże D! Bardzo specyficzne, nietypowe i dziwne, a jednak przyciągające i robiące ogromne wrażenie.
-
6.72 listopada 2019
- 2
- Skomentuj
-
Nie jest to oczywiście kino wysokich lotów ale wydaje mi się, że warto go obejrzeć przede wszystkim dlatego, że wnosi trochę nowości do tematyki egzorcyzmów. Twórcy nie muszą się wstydzić. "Godzina oczyszczenia" to produkcja interesująca, prezentująca się całkiem nieźle, początkowo bardziej rozrywkowa niż grozowa, jednak to się zmienia wraz z rozwojem fabuły.
-
Nie oczekujcie cudów, bo i też nie jest to film tego typu. Jak lubicie dziwne, bezkompromisowe kino niekoniecznie zorientowane co to polityczna poprawność, to śmiało Wam go polecam.
-
"Suspiria" w nowym wydaniu to film całkowicie nowy, niezależny, odcinający się niejako od oryginału, ale jednocześnie stanowiący dla niego specyficzny hołd. To kino które większość zaskoczy, wielu zniesmaczy. Jednych odrzuci swoją hermetycznością, innych nią właśnie zachwyci.
-
Jest filmem przewidywalnym i niezaskakującym, nawet dla osób, które mają pobieżną wiedzę o horrorze. Ta wielogatunkowa mieszanka została przygotowana w zjadliwej formie i została ładnie podana. Jak na debiut jest całkiem nieźle, w ogólnym rozrachunku można go potraktować za dobry punkt wyjścia do dalszych eksperymentów na polu filmowej twórczości.
-
Niestety, "Smętarz dla zwierzaków" autorstwa Kolsh & Widmyer jest w moim odczuciu filmem nieudanym. To, co najbardziej do niego pasuje, to hasło reklamowe - "Czasami martwe jest lepsze" - świetnie koresponduje z zasadnością odświeżania klasycznej historii Stephena Kinga.
-
Dobrych ekranizacji twórczości Kinga jest niewiele, a wybitnych nie ma prawie wcale - ta dla mnie zalicza się do tej bardzo wąskiej, drugiej grupy.
-
8.314 września 2019
- 2
- Skomentuj
-
Poza nawiązaniami do poprzednich "Crittersów" i sprawnym wykorzystaniem atrybutów kina lat 80., "Critters Attack!" oferuje widzom bardzo niewiele.
-
Nie jest serialem dla miłośników twórczości Kinga. Nie trzeba być zaznajomionym z jego publikacjami. Co więcej, nie trzeba również ich lubić żeby docenić ten obraz. Dziesięć, niemal godzinnych, odcinków tworzy niesamowitą i przepełnioną napięciem historię o tym co King kocha najbardziej, czyli ludzkim wcieleniu zła i strachu.
-
8.315 lipca 2019
- 2
- Skomentuj
-
Niezgrabny, chaotyczny, bez wyraźnego planu , który chce przekazać więcej, niż jest zdolny w czasie ekranowym. Szkoda, bo sama historia miała potencjał, a odniesienia do weirdowej koncepcji fabularnej to naprawdę smaczek.
-
Nie pomagają tej produkcji ani zdjęcia Maxime'a Aleksandre'a - całkiem sprawnego przecież filmowca. Nie pomaga też bardzo dobra, nastrojowa muzyka Abla Korzeniowskiego. Słaba reżyseria i jeszcze słabszy scenariusz nijak nie zdołały "Zakonnicy" uratować i szczerze mam nadzieję, że franczyza dotarła szczęśliwie do końca.
-
Bo można mówić o "Czuwaj" wiele rzeczy, ale do aktorstwa młodzieży, zdjęć utalentowanego operatora Łukasza Gutta czy dynamicznego tempa akcji przyczepić się raczej nie wypada. A to wszystko - plus intrygujący pomysł wyjściowy - to przecież w przypadku krajowej produkcji gatunkowej wcale nie tak mało, prawda?
-
Produkcja jest wizualnie piękna, intrygująca, a pewne standardowe elementy wykorzystywane przecież we wszystkich filmach, są tutaj wyniesione do poziomu wyjątkowego artystycznego zabiegu mającego na celu uatrakcyjnienie formy samego dzieła, ale jednocześnie niewnoszącego nic dla fabuły.
-
Jeden z ciekawszych fabularnych eksperymentów kinematograficznych. To produkcja pokazująca, że filmy o zombie wcale nie muszą być głupie i nastawione jedynie na krwawą jatkę, a figura zombie nadaje się doskonale do ukazania współczesnych problemów świata.
-
Jako film przygodowy dzieło Rona Howarda sprawdza się doskonale, uniwersum jest wspaniale przedstawione, a wątki fabularne potrafią zaciekawić. Jako kolejna część serii "Gwiezdne wojny - historie" "Solo" wypada chyba nieco słabiej niż "Rogue One", chociaż tutaj mieliśmy z towarzyszem seansu nieco rozbieżne opinie.
-
Na film warto się wybrać, choćby po to żeby mieć pełne spektrum postrzegania uniwersum Predatora, ale przede wszystkim dla całkiem niezłej rozrywki, jaką oferuje.
-
Trzeba jednak przyznać, że dystopijne filmy młodzieżowe nabierają na wartości i kształtują się coraz lepiej. W końcu doczekamy jakiegoś rewolucyjnego obrazu, który trafi w samo sedno. "The Darkest Minds" potraktuję jako próbę przetarcia szlaków dla takiego obrazu.
-
Bawimy się przy tym jak na najlepszym roller coasterze. Jeśli macie ochotę na kino akcji z grubej rury, to "Mission: Impossible - Fallout" trafi Was jak grom z jasnego nieba.
-
Jeśli oczekujecie filmu, który ma szansę wejść do kanonu filmów o gigantycznych potworach to "The Meg" może Was zawieść - tak samo jeśli jesteście hiperrealistami, którzy analizują każdą produkcję zawierającą jakiekolwiek elementy naukowe. Jeśli jednak oczekujecie niewymuszonego, nienapompowanego kina to zachęcam Was do seansu.
-
7.530 sierpnia 2018
- 2
- Skomentuj
-
Bez obaw, ta historia poprawi Wam humor, a może nawet zachęci do pogłębienia swojej wiedzy na temat uniwersum, które niezmiennie od kilkunastu lat kojarzone jest jednoznacznie z dobrą rozrywką.
-
Solidny miszmasz thrillera i horroru, który można śmiało uznać za jeden z lepszych tytułów starających się wskrzesić ambitne kino grozy.
-
Jest festiwalem sprzeczności, konkursem głupoty i niezwykle zużytą kalką różnych pomysłów. Produkcja sama w sobie jest zjadliwa i w pewien sposób sentymentalna, niestety w ostatecznym rozrachunku mogę z czystym sumieniem wyrzucić ją na zawsze ze swojej pamięci, nawet jeśli przyznam, że widziałem gorsze filmy.
-
Nie okazałby się sukcesem gdyby nie żwawo poprowadzona akcja, przekonująco zrealizowane cyfrowe sztuczki, dzięki którym możemy podziwiać oszałamiającą iluzję Perły, ale też przede wszystkim - aktorzy, dzięki którym mamy za kogo trzymać kciuki, a zarówno Johnson, jak i Campbell - z charyzmą wcielająca się w jego twardą żonkę wypadają na ekranie nadzwyczaj przekonująco i sympatycznie.
-
Kino trudne, nieszablonowe, nie będące typowym horrorem, ale filmem, który dla grozy próbuje szukać nowych ścieżek. I całkiem dobrze mu to poszukiwanie wychodzi.
-
Bez wątpienia "Infinity War" oszałamia ilością superbohatera na klatkę filmową, ale mnie podobało się najbardziej, że twórcy wreszcie znaleźli balans między żartem, akcją i patosem.
-
Jest jasnym przykładem tego, że twórcy powinni wreszcie przestać odcinać kupony od sukcesu pierwszych części serii.
-
Świetna reżyseria i doskonały montaż, który prowadzi widza w świat jednej rodziny, tłumionych emocji, które widocznie kłębią się w bohaterach oraz rzeczywistości pełnej wymownego milczenia.
-
Ogląda się z pewną taką... grzeszną przyjemnością. "Grzeszną" - bo poważny temat powszechnej dostępności broni w Stanach Zjednoczonych traktuje w sposób czysto rozrywkowy, do tego niezbyt konsekwentny: raz z grobową powagą, a zaraz potem z wyraźnym przymrużeniem oka. Ale kto lubi oglądać fachowo zrealizowane sceny strzelanin i niezniszczalny uśmieszek Bruce'a Willisa, ten pewnie nie powinien sobie tej grzesznej przyjemności odmawiać...
-
Niezbywalny dowód na to, że Spielberg nie stracił dystansu i ostrości swojego magicznego umysłu. Oby jeszcze przez wiele lat dostarczał nam tak przedniej rozrywki i tak cennych lekcji, bo "Ready Player One", to w rzeczywistości bajeczka i jak każda bajeczka, ma swój morał.
-
Pomimo wspaniałej muzyki, która buduje napięcie i doskonałej scenografii, oraz pomysłu na Iskrzenie trudno jest zachwycać się tą produkcją, która z jednej strony bazuje na potrzebie rozrywkowego kina s-f, a z drugiej przemyca mnogość ukrytych znaczeń możliwych do interpretowania.