
- 81% pozytywnych
- 93 krytyków
- 75% pozytywnych
- 159 użytkowników
Młody Han Solo, przemierzając galaktykę, staje się przemytnikiem.
- Aktorzy: Alden Ehrenreich, Joonas Suotamo, Woody Harrelson, Emilia Clarke, Donald Glover i 15 więcej
- Reżyser: Ron Howard
- Scenariusz: Lawrence Kasdan, Jonathan Kasdan
- Premiera kinowa: 25 maja 2018
- Premiera światowa: 10 maja 2018
- Ostatnia aktywność: 16 lutego
- Dodany: 4 maja 2017
-
Zyska uznanie nie tylko nowych fanów serii. Porusza wątki doskonale znane starszym wielbicielom postaci Hana, lecz również wprowadza odkrywcze spojrzenie w głąb jego osobowości.
-
Jest to z pewnością najlepsza odsłona nowych Gwiezdnych wojen. Wreszcie otrzymaliśmy zaskakującą, oryginalną fabułę, która nie tylko wypełnia kilka białych plam na mapie oficjalnego kanonu, ale też z powodzeniem tworzy nową samodzielną jakość.
-
Mój ulubiony film uniwersum, a także jedna z najlepszych rozrywkowych produkcji, jakie widziałem.
-
Nie spodziewałam się tak dobrego kawałka kina. Jestem zdecydowanie na tak.
-
Łotrzykowski western w najlepszym wydaniu!
-
Akcja pędzi na złamanie karku niczym Han i Chewie w swojej kupie złomu, a liczba plot twistów jest wręcz nieprawdopodobna.
-
Wszystko to jest zgrabnie napisane, opowiedziane i zrealizowane. Jeżeli tak będą wyglądać kolejne filmy to mogą te spin-offy trzaskać co roku przez następne 20 lat.
-
Otrzymaliśmy zatem barwną, dynamiczną i wciągającą opowieść, która zachowując klimat oryginalnej trylogii, jest jednocześnie atrakcyjnym wizualnie i dźwiękowo widowiskiem, spełniającym oczekiwania młodego pokolenia.
-
Świetny pod względem akcji, humoru i nawiązań pod adresem dorosłego Hana Solo. Mniej udany w warstwie romantycznej i scenach, w których akcję zastępują dyskusje.
-
W końcu Gwiezdne wojny w starym, dobrym stylu.
-
Harrison Ford powinien być dumny.
-
Okazał się bardzo porządnym, wciągającym i przyjemnym origin story jednego z najbardziej znanych bohaterów w historii kina.
-
Lekka i efekciarska, lecz równocześnie bardzo prawdziwa opowieść. Pozbawiona olbrzymiego bagażu patosu charakterystycznego dla marki, jednak ani na moment nietracąca tej przaśnej radości oraz magii sygnowanej znakiem jakości "Star Wars".
-
Będą pewnie tacy, którzy uznają Hana za profanację i nudę. Będą oni w mniejszości, bo Howard dostarczył świetny film, który ma humor, emocje i wspaniałe detale.
-
Ron Howard jest na tyle dobrym rzemieślnikiem, by opanować wszelkie gatunki. "Han Solo" jest porządnym rollercoasterem, pełnym akcji filmem w duchu awanturniczo-przygodowym niczym klasyczna trylogia. Pod koniec zaczyna się potykać, jednak Moc i klimat jest bardzo mocno obecne.
-
Jasne, fabuła jest banalna. Ot, liniowa awanturnicza historyjka, która rzuca nas z jednego miejsca na drugie i czasem tylko raczy jakimś naciąganym zwrotem akcji. Tyle tylko, że poszczególne sceny trzymają w napięciu. Bezpretensjonalny humor, sympatyczni bohaterowie oraz brak większych dłużyzn ewidentnie pomagają temu filmowi.
-
Kawał świetnie wyglądającej i brzmiącej, pierwszorzędnej i zapierającej dech w piersiach zabawy, utrzymanej w klimacie oryginalnych epizodów.
-
Niby poprawnie, dość staroświecko zrealizowana przygodówka, lecz zabrakło jej pazura.
-
Przyzwoita i udana rozrywka, po prostu jeszcze jeden odcinek wielkiej serii. Odcinanie kuponów trwa, ale ciągle robione jest to ze sporą klasą.
-
Kolejny film, który udowadnia, że świat Gwiezdnych wojen to cała galaktyka ciekawych postaci, porywających wątków i interesujących planet oraz to, że przy takiej ilości kolejnych sequeli, prequeli i innych pobocznych projektów, każdy można zrobić z szacunkiem dla fanów.
-
Porządne widowisko i godny element sagi, aczkolwiek Mocy tu nie uświadczymy.
-
Kawałek niezłego filmu, na który warto skoczyć do kina.
-
Raz jest mrocznie i dynamicznie, zaraz humorystycznie i łagodnie. Raz twórcy są zachowawczy, innym razem szarżują z okrzykiem "a może się uda". A film ostatecznie sprawdza się idealnie jako lekka opowieść o losach młodego łotrzyka, właśnie - łotrzyka, bo duch takich romansów nad produkcją również się unosi.
-
Wartka akcja, sympatyczni bohaterowie, klimat i duch przygody. Sympatycy tych składników będą zadowoleni, a fani Gwiezdnych Wojen nie powinni czuć się rozczarowani, nawet mimo problemów prześladujących ten film.
-
Przyjemny, pełny akcji i humoru film, który zupełnie nie wypływa na całą resztę starwarsowskiego uniwersum. Solo okazał się okej.
-
Będzie zapewne ciąg dalszy tej historii - i nie ukrywam, że sporo sobie po nim obiecuję.
-
W filmie nie ma ani jednego nawiązania do Mocy. I mocy, może niekoniecznie tej lucasowej, ewidentnie miejscami brakuje.
-
Przyjemne kino rozrywkowe z widowiskową akcją i ciekawą dynamiką między bohaterami. Film uzupełnia luki sprzed czwartej części sagi i robi to niestety z różnym skutkiem.
-
Młodość kosmicznego awanturnika wygląda dokładnie tak, jak to sobie wyobrażaliście. Pełna jest buńczucznych okrzyków, podwójnych blefów i nadrabiania miną. Zaś film o przygodach nieopierzonego Hana Solo to rozrywka sfastrygowana pod gust wieloletnich fanów gwiezdnowojennej sagi.
-
Mimo swoich mocnych stron, "Han Solo: Gwiezdne Wojny - historie" jest jednak obrazem raczej jednorazowego użytku, do którego nie będzie się wracać z takim namaszczeniem i radością, jak do oryginalnych filmów. Równocześnie - nie widzę najmniejszych przeciwwskazań, by kolejne filmy w podobnym duchu powstawały przez kolejne lata.
-
Mimo że nie jest to film z serii, do którego będę często wracać, myślę, że twórcom udało się zaszczepić w mojej głowie chęć sięgnięcia po inne historie osadzone w świecie Star Wars.
-
Wszystko to składa się na lekki i przyjemny w odbiorze film rozrywkowy. Bez głębi, bez ambicji, ale udany i klimatyczny.
-
Należę do tej części widzów, która od czasu przejęcia starwarsowego uniwersum przez Myszkę Miki chodzi na kolejne części sagi co prawda bez motylków w brzuchu, ale też i bez żadnych obaw. Nawet jeśli narzekam, to i tak w stosunku do każdego nowego filmu mam podejście "zamknijcie się i bierzcie moją forsę!".
-
Ktoś może powiedzieć, że "Han Solo" to w porównaniu z "Rogue One" albo "Ostatnim Jedi" film rozczarowująco mało wywrotowy, ani przez moment nie próbujący wstrząsnąć uniwersum Gwiezdnych wojen. Moim zdaniem zapewnia on natomiast bardziej porywającą rozrywkę niż oba te tytuły - a w filmie o Hanie Solo to właśnie to, a nie jakieś wstrząsanie uniwersum, interesuje mnie najbardziej.
-
To takie starwarsowe laboratorium, w którym reżyser i scenarzysta mogą poszaleć.
-
W żadnym razie nowa jakość czy odmienne spojrzenia na serię, ale wciąż solidny kawał gwiezdnowojennej magii. Przymykając oko na niedoskonałości reżyserskie czy scenariuszowe, a trwając przy bohaterach i ich relacjach - warto.
-
Nie będzie to kultowa produkcja wpływająca na rynek popkulturowej rozrywki, jednak jest bardzo solidną propozycją dla osób zakochanych w świecie Gwiezdnych Wojen.
-
Najsłabszy odcinek w disnejowskim rozdziale galaktycznej sagi, ale wciąż nie jest to zły film. Dostajemy już chyba ostateczne potwierdzenie, że powrotu do mrocznych widm nie będzie.
-
Efekt końcowy jest niezły i wytrzymuje ciężar oczekiwań.
-
Dawno, dawno temu George Lucas nie mając takich możliwości technicznych, jakie niesie współczesność, pisał scenariusze. Dziś nie ma dla nich miejsca między efektami, rozróbą i podrzucaniem znajomo układających się w dłoni klocków.
-
Jako film przygodowy dzieło Rona Howarda sprawdza się doskonale, uniwersum jest wspaniale przedstawione, a wątki fabularne potrafią zaciekawić. Jako kolejna część serii "Gwiezdne wojny - historie" "Solo" wypada chyba nieco słabiej niż "Rogue One", chociaż tutaj mieliśmy z towarzyszem seansu nieco rozbieżne opinie.
-
Ron Howard nie zawojuje Hollywood swoim najnowszym filmem, ale co ciekawe pokazał, że dalej ma dryg do opowiadania historii. Jest płynnie, całkiem wartko, przyjemnie i poprawnie. Niestety sama opowieść zalicza przeciętną i bezbarwną wpadkę, która potrafi zaboleć, szczególnie gdy zdajemy sobie sprawę, jak duże pole do popisu mieli twórcy.
-
Spin-off serii jest bardziej Disneyowski - nastawiony na najmłodszych widzów, pozbawiony głębi i refleksji. Ale to wciąż rozrywka pierwszej wody, nie ma powtórki z przytłaczającego nudą "Łotra 1".
-
Stępione love story i nachalny wątek feminizującego robota rewolucjonisty to główne grzechy produkcji. Reszta, to tak jak napisałem, przyjemna opowieść, potrzebna część sagi.
-
Pierwszy raz od momentu przejęcia gwiezdnowojennej franszyzy przez Disneya miałem wrażenie, że ktoś stara się wcisnąć mi pięknie zapakowany towar drugiej kategorii, przekonując, że to produkt pierwszej klasy.
-
Nie jest najgorszym filmem opatrzonym logiem Star Wars, ale też sporo brakuje mu do tych najlepszych. To średniak. Taka rozrywka bardziej skierowana chyba do najmłodszych widzów, którzy z główną saga nie są być może tak dobrze zaznajomieni i chyba to mi najbardziej przeszkadza.
-
Ani przez sekundę nie zaserwował mi dreszczyku emocji, który potrafi mi towarzyszyć nawet w kiepskich filmach, które jednak są ciekawe. "Han Solo: Gwiezdne Wojny - historie" jest dla mnie trochę bezdusznym, ale poprawnym filmem.
-
Uwodzi mnie swoim ułożeniem oraz porządkiem, realizacyjny chaos i starcia różnych wizji artystycznych mogły zebrać duże żniwo, lecz Ron Howard zdołał całość nie tylko uratować, ale uporządkować i ogarnąć. Z zastanych elementów układanki skonstruował opowieść o samotności i zdradzie, którą się całkiem sympatycznie ogląda. To wszystko pozwala przymknąć oko na wszelkie niedoskonałości scenariusza oraz kiepską Emilię Clarke.
-
Dobra wiadomość jest taka, że wcale nie jest tak źle. Ale nie jest też jakoś specjalnie dobrze.
-
Mimo wszystko Han Solo: Gwiezdne wojny - historie to całkiem kompetentny film dający prostą rozrywkę i radość dobrymi wstępami aktorskimi.