-
Stanowi jednak niewątpliwie przykład produkcji, która wyłamuje się z tego schematu, okazując się całkiem udaną adaptacją gry, dodatkowo trafiającą nie tylko do oddanych fanów, ale także do tych młodszych widzów, dopiero łapiących pokémonowego bakcyla. Nie ma bowiem większych problemów z poznaniem prawideł rządzących tym fikcyjnym światem oraz jego realiów.
-
Mimo tych wszystkich zgrzytów "Enola Holmes" wylądowała w mojej skali ocen dość wysoko - tak naprawdę, sięgając po ten tytuł, dostałam to, czego się spodziewałam: lekkie, przyjemne kino z dobrą obsadą, nad którym nie będę musiała szczególnie się wysilać intelektualnie.
-
Nie uświadczymy tu oryginalnej fabuły i niesamowitej gry aktorskiej. "Kod 8" to jednak całkiem przyjemna produkcja na czasy pandemii - akcja wciąga, bohaterowie są wiarygodni, a efekty specjalne nie kłują w oczy.
-
Film dla najmłodszych. Dorośli, zwłaszcza na drugiej części produkcji, będą dotleniać mózg ziewaniem i zerkać na zegarek. Nawet Robert Downey Jr. i inne znane nazwiska nie ciągną tego tytułu do góry.
-
Przyjemny horror. Produkcja raczej dla tych, którzy niekoniecznie marzą o oglądaniu filmu przez palce.
-
Jest to jeden z lepszych filmów, które miałam okazję zobaczyć w tym roku. Pewnego razu... w Hollywood kupiło mnie po całości i sprawiło, że bawiłam się w kinie świetnie.
-
Nowa odsłona losów pary agentów FBI różni się tym, że wyraźnie widać główną oś fabuły, której trzon stanowi sprawa z Atlanty, może zatem odrobinę rozczarować tych, którzy liczą na powtórzenie konwencji pierwszego sezonu, czyli "rozmowa z mordercą - rozwiązanie podobnej sprawy". Sama jednak z czystym sumieniem polecam ten serial - montażowo, fabularnie i aktorsko jest perełką wartą poświęcenia jej tych kilku godzin życia.
-
Inny niż jedynka, nie znaczy jednak, że gorszy. Momentami sprawia, iż zerka się przez palce, chwilami bawi, a zdarza się, że... wzrusza.
-
Nie wybrać się na "Toy Story 4"... to zbrodnia. Świetna zabawa, niezależnie od wieku widza, gwarantowana.
-
Zdecydowanie polecam, bo już na pierwszy rzut oka widać, że cała ekipa bawi się na planie świetnie. Wy też będziecie zadowoleni!
-
Za zmarnowany potencjał powinni kogoś pociągnąć do odpowiedzialności. Mimo to, da się na filmie dobrze bawić.
-
To nie jest film na jeden raz - wyłapanie wszystkich odniesień wymaga kilku seansów. Pytanie tylko, czy chaotyczna fabuła i łopatologiczne przesłanie zachęcą do sięgnięcia po produkcję ponownie. Jest przeciętnie.
-
Spełnił wszystkie pokładane w nim nadzieje: bawił, wzruszał i dostarczał wielu innych emocji. Jedna z najlepszych animacji od lat i bodaj najlepszy film superbohaterski, który do tej pory powstał.
-
McQuuen wraca do gry z tarczą. To naprawdę dobra produkcja, poruszająca problemy społeczne, co - być może - zapewni jej nominację do Oscarów.
-
Parafrazując klasykę muszę stwierdzić, że ten średnio zrealizowany film nie jest produkcją, której szukacie. Zostaliście ostrzeżeni.
-
Na chwilę obecną Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda są po prost kiepską produkcją - rozciągniętą i poszatkowaną. Odnoszę coraz silniejsze wrażenie, że obeszłoby się bez niej, a cała seria zyskałaby na byciu trylogią.
-
Podobno mowa jest srebrem, a milczenie złotem. A ja napiszę zaś jedynie tyle, że Bohemian Rhapsody to laurka wystawiona fenomenalnemu muzykowi. Kupuję ją, chociaż nie jest idealna, bo łapie za serce i nie puszcza. Dwa punkty wyżej za ładunek emocjonalny.
-
Za sprawą tych wszystkich niedociągnięć Venom upodabnia się do słodkiego szczeniaka o ciągle rozjeżdżających się łapkach. Jest jednak na tyle uroczy, że można mu te niedoskonałości bez trudu wybaczyć. To nie jest dobry film. Można się jednak świetnie na nim bawić.
-
Sequel zszyty z poprzednimi częściami za pomocą wyjątkowo grubych nici. Na produkcje składają się nie tylko kiepsko wykreowane postacie, ale też brak klimatu "jedynki" i całe pokłady niewykorzystanego potencjału.
-
Ogromnym plusem produkcji są pluszowi bohaterowie, których po prostu nie sposób nie darzyć cieplejszymi uczuciami. Disney znów to zrobił - udało mu się opowiedzieć całkiem ciekawą historię.
-
Jedna z tych produkcji, które nie aspirują do miana ambitnych, niewątpliwie podnoszą jednak sprzedaż popcornu i innych kinowych przekąsek. Typowy letni blockbuster, dostarczający całkiem sporo rozrywki.
-
Nie jest to jednak zapychacz zły - ogląda się go z przyjemnością, a to chyba najważniejsze. No i jest równie dobry, jeśli nawet nie lepszy, co poprzednia część!
-
Zdecydowanie nie jest to produkcja ambitna! Podejrzewam jednak, że jej twórcy nie mieli aspiracji stworzyć dzieła wiekopomnego. To przyzwoity wakacyjny akcyjniak, który przyciągnie do kin widzów żądnych wrażeń i popcornu.
-
Fenomenalna rozrywka zarówno dla młodszego, jak i starszego widza! Przygody rodzinki Parrów sprawią, że nie będziecie się nudzić, a każda chwila, gdy na ekranie pojawi się Jack-Jack wywoła na waszych twarzach szeroki uśmiech!
-
Przeciętny film z dobrą ścieżką dźwiękową, będący wypadkową scenariusza z lat 80. i jego późniejszych zmian, wprowadzonych niestety po łebkach i bez większego sensu. Ma kilka wartych uwagi momentów, jednak nie ratują one całości.
-
Bawiłam się jednak świetnie - dialogi to "samo gęste", nikt nie nie przejmuje się potencjalnie delikatnymi uszami widzów, a mięso leci gęsto, efekty specjalne są o kilka poziomów lepsze niż w "jedynce", poczucie humoru jest ostrzejsze.
-
Brak wyczucia dobrego momentu na zakończenie filmu skutkuje stworzeniem potworka, który ani nie straszy, ani nie niepokoi, a już na pewno nie sprawi, że będziecie chcieli spać przy włączonym świetle. Zamiast tego zapewne wywoła zniesmaczenie.
-
4.59 maja 2018
- Skomentuj
-
Nie porywa na żadnej płaszczyźnie - nijaka fabuła, przeciętne aktorstwo, nudne sceny walk. Jeden z tych filmów, które miały potencjał, ale został on pogrzebany sześć stóp pod ziemią.
-
Pierwszorzędne widowisko! Niesamowita gratka dla wszystkich fanów. Zafunduje wbijający w fotel rollercoaster emocji.
-
Raz się żyje i raz się ogląda. Nie jest to produkcja, do której wrócicie. Ba, właściwie już po tygodniu nie będziecie pamiętać, o co w niej chodziło.
-
Produkcja, która nie oferuje nic wartego naszej uwagi - nijaka fabuła, brak logiki, słaba gra aktorska i średnie efekty specjalne to zdecydowanie za dużo minusów. O wiele lepiej poświęcić ten czas na jakiś lepszy film.
-
Broni się jako dobra sensacja - przykuwa uwagę i trzyma w napięciu.
-
Remake, który absolutnie nic nie wnosi do znanej już historii. Większość aktorów snuje się po planie, jak statyści. Tylko Willis jakoś trzyma poziom, jednak i on niewiele zrobi ze źle napisaną postacią.
-
Był gorszy od poprzedniej części, a Steven S. DeKnight nie sprostał zadaniu kontynuowania produkcji del Toro. Walki oraz efekty specjalne są na wysokim poziomie, brakuje jednak "tego czegoś", co przyciągało w pierwszej części.
-
Zasadniczo mam wrażenie zmarnowanego potencjału. O ile serial na początku rozwijał się bardzo dobrze i dawał do myślenia, o tyle później zaczęto wprowadzać wątki, które albo szybko porzucano, albo traktowano pretekstowo.
-
Porządnie zrealizowany film, który ogląda się z przyjemnością. Świetnie łączy wszystko to, co w kinie superbohaterskim jest najważniejsze, jednocześnie kładąc nacisk nie tylko na tradycję, ale też silne postacie kobiece i wagę rodziny.
-
Jest jednocześnie jedną z niewielu produkcji, w których trudno doszukać się jakiejkolwiek struktury filmu. Nie sposób tu wyodrębnić zawiązania akcji, nie ma narastającego poczucia zagrożenia, a punkt kulminacyjny to jednocześnie zakończenie całego konfliktu, który rzekomo miał w filmie narastać.
-
Jest produkcją mierną, na którą zdecydowanie nie polecam zabierać dzieci, i to nie tylko z powodu wielu scen zawierających nagość.
-
Barwna, zabawna i mądra. Najwięcej przyjemności sprawi najmłodszym, jednak i starszy widz nie będzie się nudził.
-
Nie jest to film, który wniesie coś do waszego życia i zostanie z wami na dłużej.