Oszukiwany przez najbliższych Harold, w czasie delegacji w Meksyku, postanawia się odegrać i zdobyć fortunę. Nie bierze jednak pod uwagę nieustępliwości meksykańskich karteli i FBI.
- Aktorzy: David Oyelowo, Charlize Theron, Joel Edgerton, Amanda Seyfried, Sharlto Copley i 15 więcej
- Reżyser: Nash Edgerton
- Scenarzyści: Anthony Tambakis, Matthew Stone
- Premiera kinowa: 20 kwietnia 2018
- Premiera światowa: 7 marca 2018
- Dodany: 7 marca 2018
-
W dobie, kiedy w kinach mamy spory wybór, a platformy VOD oferują często rozsądną alternatywę, ta wątpliwej jakości komedia sensacyjna jest czymś, na co nie warto marnować czasu. Coś, co kiedyś może lecieć w środku nocy na jakimś zapomnianym kanale, razem z innymi rzeczami, których tytułów nikt nie pamięta.
-
Niewątpliwie zaletą tego obrazu są kreacje trójki aktorów grających te role. Udało im się stworzyć barwne i wyraziste postaci. Są to dopracowane role. Trudno to powiedzieć o scenariuszu. Wydaje się, że to podstawowy, słaby punkt tej produkcji.
-
Komedia sensacyjna, która chce być tarantinowsko-coenowska, a jest bzdurna. Ale chwilami zabawna i w sumie oglądalna.
-
Marna imitacja komedii z nutą kryminalnego wątku i niekorzystnego potencjału. Pozycja prezentująca ulotne chwile zabawy, które ustępują rozczarowaniu i nudzie.
-
To nie były stracone dwie godziny, bo jednak miejscami film potrafi bawić, ale jednocześnie tak często jest nużący oraz nijaki, że prawdopodobnie za kilka tygodni już nawet nie będę o nim pamiętać.
-
W filmie Edgertona zmarnowano niestety potencjał na komedię. Zafundowano za to pełną od schematów i nieciekawych postaci historyjkę jak w setkach innych produkcji. Jednak bez postarania się, by to przynajmniej w jakiejś części było przynajmniej zabawne.
-
Jego postmodernistyczna efektowność sprawia wyłącznie uciechę. Rozproszone tu i ówdzie dziury w scenariuszu właściwie nie stanowią problemu, gdyż bardziej niż na zawiłej historii film skupia się na swoich licznych, wyrazistych bohaterach.
-
Absurdalny miszmasz niewykorzystanej energii.
-
Nash Edgerton próbuje połączyć ze sobą zbyt wiele różnych wątków, przez co za często traci z oczu ciekawą główną historię.
-
Miało być śmiesznie, sensacyjnie i przewidywalnie. Niestety, skończyło się tylko na tym ostatnim przysłówku.
-
To, co zawodzi w Raz się żyje to scenariusz. O ile aktorzy starają się coś wykrzesać ze swoich postaci, wpadają w sidła jednowymiarowych zachowań.
-
Mdła, nijaka i chaotycznie wymyślona komedia nie ma żadnych poważnych argumentów na to, by potraktować ją jako solidną rozrywkę.
-
Raz się żyje i raz się ogląda. Nie jest to produkcja, do której wrócicie. Ba, właściwie już po tygodniu nie będziecie pamiętać, o co w niej chodziło.
-
Zmrozi widza nudnawą fabułą, mało atrakcyjnymi zwrotami akcji i sztywnymi dialogami. Możliwe, że pomysł był nawet chwytliwy, ale wykonanie okazało się niewystarczające.
-
Jeżeli miałabym ocenić Gringo w kilku słowach, powiedziałabym, że jest to film fajny i relaksujący. Kupił mnie prawie w całości. Prawie, dlatego, że ilość niedokończonych, bezsensownych wątków pozwala przypuszczać, że mogło być dużo lepiej, ale komuś skończył się czas albo pieniądze.
-
Ogląda się nijak. Nie zaangażuje, nie zaskoczy, nie rozbawi.
-
Edgerton stara się zaplątać fabułę. Dorzuca więc do swojego wypieku mafię meksykańską dowodzoną przez idiotę, likwidatora problemów z Haiti, wreszcie seksowną Sunny, której przyjaciel bez jej wiedzy przemyca narkotyki. Ten wątek rozmyje się zresztą w tle, podobnie jak kilka innych.