Daleka przyszłość, gdzie świadomość można przenosić z ciała do ciała. Pewien buntownik zostaje przywrócony do życia, aby rozwiązać skomplikowaną sprawę morderstwa.
- Aktorzy: Renée Elise Goldsberry, Chris Conner, Joel Kinnaman, James Purefoy, Martha Higareda i 15 więcej
- Reżyserzy: Uta Briesewitz, Peter Hoar, Nick Hurran, Alex Graves, Michael J. Bassett i 5 więcej
- Scenarzyści: Laeta Kalogridis, Alison Schapker, Nevin Densham, Brian Nelson, Steve Blackman i 3 więcej
- Premiera: 2 lutego 2018
- Dodany: 9 lutego 2020
-
Nie twierdzę, że jest to serial idealny. Daleko bowiem "Altered Carbon" do miana wybitnego, a w wielu miejscach przypomina jedynie zmodyfikowaną wersję tego samego węgla, z którą można było się spotkać już nie jeden raz. Ale nawet jeśli potencjał był nieco większy, to i tak jest to w pełni kaloryczny produkt, dostarczający energicznej porcji rozrywki, którą nie można uznać za czas zmarnowany.
-
Altered Carbon to kolejny dowód na starą prawdę o tym, że ryzyko związane z nadpisywaniem literackiej klasyki jest ryzykiem, które nie zawsze się opłaca.
-
Zauważyliście, że ostatnie seriale na platformie Netflix są coraz bardziej mdłe i słabe? Że ciężko się na nich skupić, nie przyciągają i po prostu nie chce ich się oglądać, ponieważ szybko tracimy nimi zainteresowanie na korzyść głaskania kota lub scrollowania Facebooka? Właśnie tego zarzucić nie można Altered Carbon.
-
Pierwszy sezon "Modyfikowanego węgla" to wypadkowa pulowego noir z humanistycznymi refleksjami oraz niepokojącą wizją przyszłości. Może nie aż taką jak w "Czarnym lustrze" czy tak porażającą wizualnie jak "Blade Runner", niemniej ciekawą. Jeśli szukacie dobrej rozrywki oraz odrobiny refleksji, tutaj ją znajdziecie.
-
Zasadniczo mam wrażenie zmarnowanego potencjału. O ile serial na początku rozwijał się bardzo dobrze i dawał do myślenia, o tyle później zaczęto wprowadzać wątki, które albo szybko porzucano, albo traktowano pretekstowo.
-
Drugi sezon Altered Carbon jest o wiele lepszy niż pierwszy. Oby tak dalej!
-
Zmarnowany potencjał: filozoficzny, etyczny, polityczny... Jakoś się to wszystko rozpłynęło w nieprzesadnie przekonującym romansie z wątkami rodzinnymi. Moim największym zyskiem z tego serialu jest przeczytanie książki.