Dzielnice Magazine
Źródło-
Pierwsza część finałowego sezonu BoJack Horsemana niczym prawdziwa bajka zabiera widzów w podróż po świecie, który po raz pierwszy w tej historii, nie tylko może, ale wręcz musi zmienić się na lepsze.
-
Nie jest atakiem na Kościół Katolicki, to obraz pełen bólu oraz cierpienia wymieszany z niegodziwością i nadmierną władzą - to suma wszystkich grzechów każdego człowieka.
-
Skłamałbym pisząc, że "Nina" do mnie nie trafiła. Pełnometrażowy debiut Olgi Chajdas zwyczajnie ma swoje lepsze i gorsze strony.
-
Johnny English powrócił. Nie jest może w tak znakomitej formie, jak przed laty, jednak to wciąż Brytyjski agent, tyle, że na emeryturze.
-
Zdecydowanie zapracował na miano filmu dobrego, ale pośpiech, upraszczanie no i oczywiście samo zakończenie wywołują pewien niedosyt.
-
Mimo niektórych wad i wyszukanego stylu film polecam ze względu na przedstawioną historię i postać głównej bohaterki. Niepokojące doświadczenie.
-
Na pewno Pasikowski po raz kolejny udowodnił, że potrafi robić kino sensacyjne. Fani "Pitbulla" się nie zawiodą, a nawet trochę odpoczną po filmach Vegi.
-
"The Florida Project" nie jest dla każdego, to dobry film z głębokim przesłaniem, który opowiada o trudzie bycia, istnienia w motelach wprost z fałszywych reklam o jakże pociesznych nazwach "Magic Castle" czy "Futureland".
-
To nie jest komedia, na której słychać salwy śmiechu. To również nie jest film dotykający głębi naszego człowieczeństwa. I choć scenariusz bywa przewidywalny, to dialogi biją na głowę większość współczesnych produkcji, aktorstwo jest na poziomie nieczęsto spotykanym, a cały film bez wątpienia jest w starym i naprawdę dobrym stylu.
-
Zwyczajny średniak, który wiele zyskuje dzięki znakomitej grze aktorskiej głównych bohaterów. Bez nich byłby jednym z wielu, wtórnym filmem, obok którego można przejść obojętnie.
-
Przyznać muszę, że bawiłem się dobrze, jednak jednocześnie uważam, że Transformers: Ostatni Rycerz to jeden z najgorszych blockbusterów tego roku. Wygrywa tym, że jest dokładnie taki jak być powinien: efekciarski.
-
Stęchła Mumia po latach powraca zza grobu, jednak zamiast straszyć i przerażać wabi nas swymi krągłościami i nienagannym makijażem. Widać robi dobrą minę do złej gry, bo scenariusz filmu, w którym ją umieszczono, zakrawa na ponury żart.
-
Ostatecznie efekt końcowy jest zadowalający, a nuda, no cóż w obrazie skrojonym na 140 minut ciężko utrzymać ciągłe zainteresowanie widza, jednak nie jest to niemożliwe.
-
Bawiłem się całkiem nieźle i z wielką niecierpliwością wyczekuje kolejnych odsłon. Oto przykład jak stare spotyka się z nowym, jednak w tym przypadku, w przeciwieństwie do Obcy: Przymierze, widać, że ktoś miał pomył i to całkiem udany.
-
Przyjemność obcowania z Kręgiem sprawiała mi ból. Oglądałem z zainteresowaniem, jednocześnie pod nosem wyklinając twórców i wątpliwą jakość ich dzieła.
-
Nie takiego Obcego oczekiwałem, czyli piękne rozczarowanie krokiem w całkiem nowym, filozoficznym kierunku.
-
Dobry film, którego efekty komputerowe zadziwiają, a bohaterowie oczarowują.
-
Porządne kino akcji, które dobrze zdaje sobie sprawę z oczekiwań fanów i stara się je jak najlepiej spełniać. Widzieliście wcześniejsze przygody ekipy i dobrze się na nich bawiliście? W takim wypadku z pewnością nie będziecie zawiedzeni.
-
Może zachęcić do głębszego poznania tej ciekawej historii, jednak na pewno nie zapewni rozrywki na przyzwoitym poziomie. Nawet biorąc pod uwagę całkiem przyzwoitą estetykę i ujęcia uważam, że film zalicza się do tej drugiej, nieco gorszej kategorii horrorów.
-
Wizualnie piękny, momentami nawet zapierający dech w piersi, jednak pozbawiony głębi, męcząco przygniatający narracyjną pustką.
-
Solidy przeciętniak, który spodoba się zwłaszcza fanom gatunku.
-
Należy do kina wymagającego, pozbawionego czystej akcji, humoru i postaci, które da się lubić, jednak mimo wszystko jakoś udaje mu się unosić na powierzchni.
-
Na wielu płaszczyznach zaskakuje, Jordan Vogt-Roberts stworzył Konga, którego się przede wszystkim dobrze ogląda.
-
W sensie czysto technicznym "T2: Trainspotting" nie można wiele zarzucić. Aktorsko jest bardzo przyzwoicie, choć bardziej niż główny bohater grany przez zawsze świetnego Ewana McGregora urzekł mnie Spud w wykonaniu niedocenionego Ewena Bremnera.
-
Logan stał się nie tylko starszy, ale także mądrzejszy, przez co, w połączeniu z westernowym klimatem filmu, nie można uniknąć skojarzeń z Clintem Eastwoodem. Spoglądając z tej perspektywy z czystym sumieniem mogę uznać najnowszy film Jamesa Mangolda za jeden z lepszych filmów o superbohaterach jaki widziałem.
-
Lisa Azuelos nie daje widzowi nawet chwili na nudę. Każda sekwencja porusza - do śmiechu lub do łez. Dalida odpływa w swoim stylu, na długo pozostawiając po sobie mocne, niezatarte wspomnienie.
-
Jest o tym, co może się stać, gdy poczucie bezsilności przekroczy znośne granice i połączy się z bólem zbyt mocnym, by go znieść. I jest też baśnią o tym, dlaczego czasem wolimy wejść w skórę wilka, niż pozostać człowiekiem.
-
Nie jest wyjątkowy. Nazwałam go, tak dla siebie "Lu Li Laj", ze względu na fakt, iż w bezsenną noc sprawdzi się, jak dobra tabletka na sen.
-
Andrzej Wajda rozstał się z nami w pięknym stylu.
-
Eastwoodowi udało się opowiedzieć historię Sullengergera w sposób poruszający, wstrząsnąć widzem, zmusić go do uronienia kilku łez.
-
Największa wada tego filmu to jednak brak właściwego tempa i rytmu. Jest stanowczo zbyt długi, pojawia się w nim zbyt wiele wątków i bohaterów, a początkowe 2/3 mogą wzbudzić u widza zniecierpliwienie, rozczarowanie i irytacje.
-
Bardzo dobry dokument, który jest ze wszech miar godny uwagi.
-
Tarantino po raz kolejny, i to dobitnie, udowadnia, że w jego sztuce nie ma miejsca dla przypadkowych gości, a całość musi być idealnie dopasowana, niczym kapelusz na głowie starego kowboja.
-
To nie jest przyjemne kino. Nie bawi kolorami, wesołymi melodiami. On uwiera. Jednoznacznie, bez jakiejkolwiek taryfy ulgowej piętnuje zachowania nacjonalistyczne i homofobiczne.
-
Napisać o tym filmie dotkliwie piękny, to nic nie napisać. To opowieść o chrześcijaństwie i cierpieniu, które oglądając obraz Martina Scorsese odczuwamy niemal fizycznie.
-
To nie tylko faworyt krytyków, piękne kino, urzekająca historia czy wreszcie niesamowita i porywająca ścieżka dźwiękowa. La La Land to przede wszystkim film, o jaki trudno obecnie na ekranach kin.
-
Ważny i poruszający film. Można się w nim doszukiwać terapeutycznej roli.
-
Oprócz graficznych fajerwerków nie ma nic godnego naszego czasu.
-
Spektakularne widowisko, które jednocześnie zachwyca i nudzi, porywa światem tak pięknym i złożonym, że nie sposób oderwać oczu od ekranu. Jednakże nie ma róży bez kolców i nawet Rebelia, jak się okazuje, ma swoje za uszami.
-
Kilka elementów faktycznie im nie zagrało, jednak przy doborowej obsadzie aktorskiej, sprawnej ręce reżysera i ciekawym tle fabularnym jest to wciąż obraz na pewnym poziomie. Nie powala, jednak plasuje się nieco powyżej średniej.
-
Brakuje tu wielu szlifów i wymiany kilku niekoniecznie udanych pomysłów, aby ostatecznie otrzymać coś na wzór Spotlight.
-
Gra aktorska, zdjęcia, muzyka, ogólnie realizacja stoją na wysokim poziomie, niektóre ujęcia sprawiają, że aż dech zapiera w piersi.