Janis

Pozycja obowiązkowa dla wszystkich miłośników Janis Joplin. Seans "Janis" może przynieść także wiele dobrego widzom, którzy nie znają jej twórczości.

Intymny portret legendarnej wokalistki.

Ciekawy, sprawnie zrealizowany dokument, którego największym atutem jest to, że poruszy każdego.

Jeden z najbardziej temperamentnych dokumentów ostatnich lat.

Dzięki świetnej muzyce i nienachalnemu przesłaniu, celebruje niezwykłą postać, jaką była i do dziś pozostaje Joplin.

Wznosi się ponad typowe kino dokumentalne o muzykach, w którym bada się genezę utworów i ich społeczny oddźwięk. To banał, ale Berg nakręciła film o człowieku.

Nie uwiedzie Was niczym nowym, bo zwyczajnie czyni jedynie zadość wymaganym schematom. Nie ma się tu do czego przyczepić, ale też nie ma czego wychwalać.

Słabość dokumentu Berg wynikać może z odstąpienia autorki od epatowania sensacją. Berg nie drąży trudnych tematów, nie przeciąga Janis w jakąś konkretną stronę.

Godny polecenia zarówno dla fanów śpiewaczki z Teksasu, jak i wszystkich, którzy dotąd nie odkryli jej talentu.

Trochę lepszy od Amy godny następca oskarowego 20 Feet from Stardom.

Reżyserka dawkuje emocje i intymność w sposób na tyle zniuansowany, że znana historia może wybrzmieć raz jeszcze i wciągnąć nas w swój tok, w dającą przyjemność repetycję, błogie wspominanie tamtych "ciekawszych czasów".

Nie jest to dokument wybitnie zrealizowany, jednak jeżeli uwierzymy twórcom, życie artystki w połączeniu z jej twórczością, stanie się emocjonalną eksplozją, która popycha do refleksji nie tylko nad życiem Joplin i jej problemami, ale również nad samotnością - szczególnie, kiedy ona sama dotyka, poznającego świat Joplin, widza.

Szczery, emocjonalny film o Joplin.

Efektywnie ilustruje, jak prowokująca gwiazda powoli gaśnie i ostatecznie odchodzi w świetle reflektorów.

Bardzo dobry dokument, który jest ze wszech miar godny uwagi.

Rozumiem uczuciowe rozpłynięcie się przy Janis, który dla mnie jest jednak filmem do bólu przeciętnym i nieangażującym.