Posiadająca ogromny dobytek muzyczny Dalida otrzymuje rolę w filmie, zdobywając tym samym duże uznanie. Gdy powraca do rodzinnego Egiptu, jest wielbiona przez tłumy, czując jednak, że depresja i bulimia przejmują kontrolę nad jej życiem.
- Aktorzy: Sveva Alviti, Riccardo Scamarcio, Jean-Paul Rouve, Nicolas Duvauchelle, Alessandro Borghi i 15 więcej
- Reżyser: Lisa Azuelos
- Scenarzysta: Lisa Azuelos
- Premiera kinowa: 31 marca 2017
- Premiera światowa: 30 listopada 2016
- Ostatnia aktywność: 13 stycznia
- Dodany: 26 stycznia 2017
-
Biografia Dalidy to dzieło starające się odpowiedzieć na pytanie nie kim, ale jaka była Iolanda Cristina Gigliotti. Sprawnie zrealizowane, z urzekającą muzyką, a przede wszystkim angażujące.
-
Lisa Azuelos nie daje widzowi nawet chwili na nudę. Każda sekwencja porusza - do śmiechu lub do łez. Dalida odpływa w swoim stylu, na długo pozostawiając po sobie mocne, niezatarte wspomnienie.
-
Opowieść płynie lekko, miejscami zwalnia, by znów dać się unieść falom emocji i uczuć. Zdjęcia są bardzo eleganckie, miękkie w barwach i konturach, oddające czar fotochemii, jaką pamiętamy z lat 70. i 80. Odtwórczyni głównej roli Sveva Alviti mogłaby być sobowtórem artystki, ale w jej grze jest coś więcej - szczerość i wielki ukłon wobec talentu Dalidy.
-
Oprócz samej piosenkarki, w filmie bohaterkami są też jej utwory. Czy to śpiewane podczas występów, czy pojawiające się jako elementy tła niemal cały czas są obecne i przypominają o wielkiej spuściźnie, którą zostawiała po sobie Dalida.
-
Wzbudził we mnie pozytywne uczucia pod względem estetycznym, mimo, iż wiele scen sprawiało wrażenie urwanych i nie można było zbyt długo kontemplować scenografii.
-
Z jednej strony - jest to rzecz obowiązkowa dla tych, którzy chcieliby poznać "oficjalną wersję" losów tej szalenie popularnej artystki, a z drugiej - trudno tu mówić o ujawnianiu jakichś szczególnie pikantnych czy szokujących faktów, a postać bohaterki ukazana jest w nader bezpieczny sposób.
-
Po tym filmie, dla takich jak ja, którzy nie mają szans jej pamiętać, Dalida nie będzie już bladym zdjęciem z okładki, tylko artystką z krwi i kości, która miała smutne, ale też fascynujące życie.
-
Ma naprawdę dużo do zaoferowania, i to nie tylko fanom słynnej piosenkarki.
-
Jest spektakularnym widowiskiem muzycznym, którego wspaniale się słucha, nie ma widza, który po wyjściu z kina nie nucił choć jednej piosenki.
-
Mimo tych wad fabularnych "Dalida. Skazana na miłość" jest filmem, który warto obejrzeć. Z dwóch powodów. Pierwszym jest zjawiskowa włoska modelka Sveva Alvity, która idealnie wciela się w graną przez siebie postać. A drugi atut to muzyka.
-
Piękna, charakterystyczna i całkiem dobra aktorka w głównej roli, największe przeboje śpiewane przez samą Dalidę, sugestywnie pokazany świat show-biznesu z tamtych lat, efektowne i ciekawe stroje Dalidy, to wszystko sprawia, że ten film świetnie się ogląda i zdecydowanie go polecam.
-
Dla wielu ludzi Dalida wciąż jest wielką gwiazdą i dlatego zasługuje na ciekawsze kino.
-
Czegoś zabrakło, ale film wciąż ogląda się dobrze, głównie za sprawą genialnej Svevy Alviti.
-
Chociaż jest to filmowy portret oddający hołd Dalidzie, to jednak brakuje odmiennego ujęcia tematu.
-
W efekcie na pytanie, kim była Dalida, film udziela bardzo encyklopedycznej odpowiedzi. Ale przynajmniej nie brudzi sobie rąk w stylu prasy brukowej.
-
Nie tylko aktorstwo, czy wciągająca historia przykuwają uwagę. Nie sposób oprzeć się także scenografii, zdjęciom, czy kostiumom - dzięki tym elementom na czas projekcji przenosimy się w odległe dla nas czasy i delektujemy ich smakiem, kolorem, klimatem.
-
Bo tego filmu, wyjątkowo, można również nie tyle oglądać, co słuchać, słuchać i słuchać.
-
Biograficzne widowisko wyreżyserowane przez Lisę Azuelos to konwencjonalna produkcja. Z retrospekcjami, powierzchowną psychologią i tekstami przebojów pełniącymi funkcję komentarza życia prywatnego Dalidy.
-
Wywołuje szereg różnych emocji. Zupełnie jak same utwory platynowej artystki.
-
Nie brakuje w filmie pięknej muzyki i wstępów hipnotyzującej diwy na estradzie. Wyśpiewywane piosenki i ich osobiste teksty, współgrają z pokazywanymi obrazami z życia wokalistki podkreślając emocje i dramatyzm sytuacji. Stanowią komentarz do wydarzeń z życia bohaterki, są autentyczne i przekonywujące.
-
Rozbudza ciekawość, zachęca do sięgnięcie po biografię piosenkarki i to jest jego największy atut.
-
Wyborna biografia, sprawdzająca się przede wszystkim jako przypomnienie o ważnej dla współczesnej muzyki postaci. Nie szarżując pod względem formy, Azuelos stworzyła bardzo angażujący film, dający wgląd w sferę uczuć kobiety rozdartej między najsilniejszymi z żywiołów - miłością a śmiercią.
-
Jest w pewnym sensie staromodny, ale to dobrze. Skupiony na swojej bohaterce, nie próbuje szukać niepotrzebnych rozpraszaczy - jej życie to wystarczająco bogaty materiał.
-
Choć nie sposób nie docenić sprytu reżyserki, która sprawnie uniknęła zadawania pytań na temat tego, kim "naprawdę" była kobieta kryjąca się za pseudonimem Dalida, to jednak trudno nie mieć poczucia niedosytu. Biografia artystki obfituje bowiem w wydarzenia, które aż proszą się o głębszą analizę, o zastanowienie się, dlaczego do nich doszło, czemu Iolanda Cristina Gigliotti dokonała takich a nie innych wyborów.
-
Nie ma w ogóle pomysłu o czym chce opowiedzieć albo szarpie się z różnymi konwencjami, a wszystkie próby narracyjne obrażają inteligencję widza.
-
Subtelność i pozorna lekkość narracji dopełniają hołdu, jakim jest kolejny poświęcony Dalidzie obraz. Kolejny, który warto obejrzeć nie tylko za względu na wiecznie żywą legendę, ale i na piękno oraz delikatność tragicznego w gruncie rzeczy przekazu.
-
Pozornie "Dalida" to typowa filmowa biografia, ale jednocześnie jest to hołd dla artystki.