Jakub Zagalski
Krytyk-
Zabawny, widowiskowy i z charakterem, na który zdecydowanie nie wybrałbym się z kilkulatkiem.
-
Na pewno jest ładniej, zabawniej i bardziej widowiskowo. Przewidywalność i ten strach pójścia w nieznane, zaskakujące rejony odebrał jednak szansę na powstanie znakomitego filmu.
-
Fani Pokemonów muszą to zobaczyć i wierzę, że będą się świetnie bawić. Całą resztę zachęcam do spróbowania, bo tak bezpretensjonalnego i autentycznie zabawnego filmu na podstawie gry dawno nie było.
-
"Miłość i Miłosierdzie" nie bazuje jednak na taniej sensacji i ciekawostkach dla miłośników teorii spiskowych. Kondrat wychodząc od życiorysu Faustyny Kowalskiej pokazał, jakie znaczenie we współczesnym świecie ma kult Bożego Miłosierdzia.
-
Komedia, smutek, chaos, fantazja - w tym filmie jest wszystko.
-
Mają wszytko, aby przemówić do fanów estetyki young adult.
-
Doskonała zabawa dla całej rodziny. Jeżeli przed seansem nie byliście fanami dzielnych Galów i niezdarnych Rzymian, to po wyjściu z kina na pewno będziecie.
-
Scenarzyści co rusz puszczają do fanów serii oko - doskonale żonglują ogranymi już przecież motywami, nadając im lekkiego rysu. Dystans i poczucie humoru dodają powiewu świeżości i sprawiają, że bardziej pompatyczne sceny ogląda się bez zażenowania.
-
Bardzo dobre kino rozrywkowe ze świeżym podejściem hiszpańskiego specjalisty od horroru.
-
Podszyta absurdem, niesamowicie zabawna komedia. W wielu miejscach można zanosić się śmiechem, ale ostatecznie nie sposób pominąć tragicznego kontekstu. Ze świecą szukać filmu, który jest zaangażowany społecznie i politycznie w tak nieoczywisty sposób.
-
Nie aspiruje do miana przełomowego blockbustera, ale na szczęście wcale nie musi. To bardzo nostalgiczna podróż do przeszłości, puszczanie oka do fanów i spektakularne akcje, do których chce się wracać.
-
Dwie godziny jazdy po bandzie, napędzanej genialną ścieżką dźwiękową, podkreślającą absurdalny charakter całej produkcji. Trup ściele się gęsto, brzuch boli od ciągłego śmiechu, a ręce same składają się do oklaskiwania pomysłowości twórców.
-
Tak ogromnego, pod każdym względem, i emocjonującego widowiska dla wiernych fanów jeszcze nie było.
-
Trudne w odbiorze widowisko science fiction na filozoficznych fundamentach. Garlandowi udało się przy tym uniknąć nudnej dysputy, bo przez większość prawie 2-godzinnego seansu to po prostu fascynująca podróż w nieznane, która zostawia widza z głową pełną pytań i wątpliwości.
-
Dobra obsada, kilka widowiskowych akcji i smaczków dla fanów twórczości Kinga to zdecydowanie za mało jak na tego typu produkcję.
-
Plastyczne, pieczołowicie zrealizowane widowisko, zachwycające scenografią i praktycznymi efektami specjalnymi.
-
Bardzo dobry horror utrzymany w klimacie lat 50.
-
Wizja Ritchiego wygląda bardzo intrygująco i nietuzinkowo - ale tylko na papierze. Przełożenie tych pomysłów na język filmu zaowocowało chaotycznym widowiskiem z masą przyśpieszonych wątków, mnożeniem trzecioplanowych postaci i niedopowiedzeń.
-
W efekcie powstał jak zwykle widowiskowy, pomysłowy, trochę straszny i ze wszech miar zabawny blockbuster.
-
Ważny film ilustrujący wstydliwy okres w amerykańskiej historii, który zamiast uderzać w pretensjonalny ton dostarcza ciepłą i inspirującą opowieść.
-
-
Komedia romantyczna wymieszana z dramatem i ubrana w estetykę filmu o walczących potworach to zdecydowanie niecodzienny widok. "Monstrum" z oscarową aktorką Anne Hathaway i popularnym komediantem Jasonem Sudeikisem wytycza własną ścieżkę, która pod płaszczykiem groteski prowadzi widza do ciekawych wniosków i nieoczywistych interpretacji.
-
Próbuje balansować na pograniczu thrillera i horroru, cały czas bazując na psychologicznym wątku relacji matki i córki, co momentami wzbudza pożądaną konsternację. Ale koniec końców to zaledwie kolejny sztampowy straszak, o którym zapominamy bez żalu.
-
Pomijając tę "dowcipną nadgorliwość" seans "Małej wielkie stopy" to przyjemne doświadczenie. Wartka akcja i wyraziste postacie nie dają się nudzić, a sceny akcji były dla mnie naprawdę miłym zaskoczeniem.
-
Bardzo ciekawa alternatywa dla mainstreamowego DC Comics, przepełniona mrocznymi, okultystycznymi motywami, a zarazem autentycznie zabawna.
-
Festiwal absurdalnych pomysłów i przemocy.
-
Pomijając bolączki scenariusza i gry aktorskiej, "Assassin's Creed" sprawia wrażenie taniego i tandetnego filmu, którego ogromny budżet przejęli twórcy kampanii reklamowej.
-
Poza wspomnianą pożywką dla fanów, dzieło Anny Foerster to drugoligowe fantasy z elementami horroru. Tylko dla koneserów.
-
Fuqua dostarczył za długie, ale solidne widowisko, które warto obejrzeć chociażby dla finałowej bitwy i kilku wcześniejszych strzelanin.
-
Mocne, trzymające w napięciu kino, które daje do myślenia.
-
Piękna, mądra, a zarazem bardzo zabawna opowieść, o której nie da się zapomnieć.