Nastoletni Adam wyrusza w poszukiwaniu swojego ojca. Podczas swojej wyprawy dowiaduje się, że jest potomkiem Yeti.
- Aktorzy: Pappy Faulkner, Christopher L. Parson, Izabela Dąbrowska, Robert Jarociński, Przemysław Glapiński i 15 więcej
- Reżyserzy: Ben Stassen, Jeremy Degruson
- Scenarzyści: Bob Barlen, Cal Brunker
- Premiera kinowa: 28 lipca 2017
- Premiera światowa: 26 lipca 2017
- Ostatnia aktywność: 31 października 2023
- Dodany: 15 grudnia 2016
-
Pomijając tę "dowcipną nadgorliwość" seans "Małej wielkie stopy" to przyjemne doświadczenie. Wartka akcja i wyraziste postacie nie dają się nudzić, a sceny akcji były dla mnie naprawdę miłym zaskoczeniem.
-
"Mała Wielka Stopa" swoimi kliszami i stereotypami zanudzi nawet dzieciaki, które uwielbiają naturę. Nietuzinkowy pomysł zniszczony brakiem oryginalności.
-
Naprawdę przyzwoity film animowany, który zapewni radochę nie tylko najmłodszym, ale i nieco starszym odbiorcom. Należy przymknąć oko na pewne mankamenty i nie spodziewać się spektakularnych zwrotów akcji... i będzie dobrze!
-
Mógł być bardzo przyjemnym filmem dla całej rodziny i z tej roli wywiązał się częściowo. Twórcy potrafią zbudować ciekawe postacie i chwytające za serca elementy, jednak równocześnie wprowadzają do świata przedstawionego chaos i wtórność. Wykorzystanie formuły grupy zabawnych zwierzaków w tym wypadku nie sprawdziło się.
-
Sama historia, mimo że nie prosta, ma swoje słabe strony. Należą do nich wspomniane wcześniej ograne motywy i naiwne, mało wiarygodne punkty zwrotne, jak choćby ten z niezwykle bezproblemowym odnalezieniem przez chłopca ojca. Całość jednak warta obejrzenia, najlepiej w rodzinnym gronie.
-
Jest animacją, która najmłodszym pokaże jedynie kolorowe obrazki, a starszym gatunkową przewidywalność i nudę.
-
Obraz ma swoje słabości. Rozwija się w sposób przewidywalny, często na bakier z logiką, a niektóre dowcipy wydają się nietrafione. Nie zmienia to faktu, że dzieciaki będą zachwycone, a i dorośli - wychowani na familijnym kinie przygodowym lat osiemdziesiątych - kilka razy uśmiechną się od ucha do ucha.
-
Twórcy nie silili się na oryginalność i zaprezentowali prostą, ociekającą schematami fabułę. Niemniej nie można jej odmówić rodzinnego ciepła, urokliwej i dynamicznej przygody utrzymanej w klimacie najlepszych przebojów gatunku, a także cieszącej oko animacji.
-
Realizuje typowy schemat animacji, która jednak obfituje w liczne przesłania, nie tylko stawiające, jak większość bajek, rodzinę czy przyjaciół na piedestale hierarchii wartości, ale też sporo mówiąca o akceptacji inności, zarówno tej reprezentowanej przez kogoś, jak i tej odnalezionej w sobie samym.
-
Taki Pixar czy DreamWorks potrafią jednak umiejętniej żonglować gatunkowymi schematami - a przy tym wyciskać z nich sto procent śmiechu i wzruszeń. Ale dla 6-latka raczej nie będzie miało znaczenia, że tym razem dostaje zaledwie pięćdziesiąt procent. Wystarczy mu na przyjemnie spędzone półtorej godziny.