-
Sympatyczna ciekawostka od Jamesa Gunna, która jest dla fana "Strażników Galaktyki" pozycją obowiązkową dającą kilka znaczących elementów dotyczących przyszłości bohaterów.
-
Niestety ginie w morzu przeciętności. Nie pomaga też Jason Momoa w roli głównej, który tworzy strasznie karykaturalną postać.
-
To wciągające kino, które przeraża na nieco innym poziomie, aniżeli klasyczne thrillery o seryjnych mordercach. Warto dać szansę!
-
Wreszcie polski serial oryginalny Netfliksa, którego nie musimy się wstydzić.
-
To przykład tego, jak mogłoby wyglądać MCU, gdyby studio dawało więcej wolności twórczej swoim reżyserom. To najlepsza produkcja Marvela od czasu "Avengers: Koniec gry".
-
Bardzo się cieszę, ze Disneya dał zielone światło na stworzenie takiego serialu, jak Andor. Jest to bowiem potwierdzenie tego, że gwiezdne uniwersum potrzebuje nie tylko świeżych postaci i nowych miejsc, ale także zmiany tonacji oraz nietrzymania się wiernie jednemu sposobowi opowiadania historii. Kiedy Disney ogłosił plany realizacji tej produkcji chyba mało kto to wierzył, ale Andor to naprawdę powiew świeżości w uniwersum!
-
Zaskakująco dobry film będący sympatyczną czarną komedią ze świetnie bawiącymi się w swoich rolach Camilą Mendes oraz Mayą Hawke.
-
Jest wyzbyty z emocji i chłodny niczym temperatury na Karakorum. Historia Macieja Berbeki i zdobycia Broad Peak zasługiway na dużo lepszy film.
-
Ogromny budżet przeznaczony na produkcję serialu niestety nie przysłoni wszechobecnej nudy i marności scenariusza. Przed wyruszeniem w podroż trzeba było najpierw zatrudnić odpowiednich scenarzystów.
-
Na pewno widzom łatwiej byłoby przyswoić ten film, gdyby otrzymali nieco więcej zabawnych scen, ale jak widać dla Johna Hamburga była to rzecz nie do przeskoczenia.
-
Mocne i wstrząsające kino, które zyskuje jeszcze bardziej z racji osadzenia akcji w odpowiednich czasach historycznych.
-
Niezwykle kameralny, ale potrafiący być też efektowny, a to coś zupełnie niecodziennego, jak na dzisiejsze standardy rozrywki płynącej z ekranu.
-
Udana kronika tamtych wydarzeń, która posiada co prawda swoje grzeszki, ale w bardzo rzetelny sposób przedstawia nam kwietniowe wydarzenia z 2019 roku.
-
Fani gier z serii "Tekken" będą zadowoleni. To bardzo wierna adaptacja, która ma kilka wad, ale na szczęście nie przysłaniają one wielu elementów, które się udały.
-
Typowy średniak, który nie zapisze się w historii gatunku niczym szczególnym. Połączenie kina akcji z thrillerem oraz czarną komedią.
-
W tym filmie nie zagrało absolutnie nic - od scenariusza po wizualny aspekt widowiska. Co gorsza poprawność polityczna dosięgła nawet kosmicznego łowcę.
-
Niestety Kevin Feige i jego świta postanowili zrobić sobie żarty z widzów i zaserwowali nam serialowego zakalca, o którym najlepiej, jak najszybciej zapomnieć.
-
"Ragnarok" mógł już wydać się przesadą, jednak nie przekraczał granicy żenady. "Miłość i grom" to niezamierzona parodia legendarnego superbohatera.
-
Finałowe odcinki utrzymały poziom poprzedniej części. Netflix dostarczył nam tym sezonem dużo dobra i narobił smaku na następną serię!
-
W zamierzeniu miało to być małe, aczkolwiek wielkie kino trzymające nas w napięciu, poruszające jednocześnie ważny i aktualny temat. Finalnie wyszło nieznośnie i irytująco.
-
Rowan Atkinson tym razem ponosi sromotną klęskę. "Człowiek kontra pszczoła" nawet na centymetr nie zbliża się do komediowych klasyków z legendą ekranu.
-
Nie jest najlepszym serialem na świecie, ale powiedzmy sobie szczerze - nikt z osób zamieszanych w realizację tej produkcji nie zamierzał nawet do tego miana pretendować. Mimo wszystko jest to całkiem sympatyczna przygoda, z którą powinni zaznajomić się fani uniwersum oraz gatunku fantasy.
-
Żenujące zakończenie niepotrzebnej trylogii.
-
John Lee Hancock wykonał solidną robotę i stworzył film całkowicie satysfakcjonujący z naprawdę dobrym aktorstwem. To historia, której mogliby oczekiwać Hamer i Gault, gdyby jeszcze żyli.
-
Zbędne kino superbohaterskie, bez którego MCU mogłoby się obejść. To film, który nie wnosi kompletnie nic do marvelowskiego świata. Oczywiście ma on swoje atuty, jednak nie jest to żaden przełom w kontekście całego uniwersum.
-
Jeżeli poszukujecie w kinie lekkiej rozrywki, aczkolwiek macie już dosyć wszechobecnej prequelozy, sequelozy i spin-offów to Alita: Battle Angel jest jak najbardziej dla Was.
-
Decyzja o połączeniu czarnej komedii z horrorem w moim odczuciu była błędem - przy takim przedsięwzięciu Velvet Buzzsaw potrzebował nieco więcej szaleństwa niż to co ostatecznie otrzymujemy.
-
Narodziny gwiazdy są mimo wszystko filmem udanym. Jest to dobry romans ze świetną ścieżką muzyczną i aktorstwem z naprawdę wysokiej półki.
-
Film pozbawiony taniego efekciarstwa. Nie ocieka patosem, nie gloryfikuje bohaterów tylko i wyłącznie dlatego, że jest to historia wielkiego sukcesu narodu amerykańskiego. To rzetelne kino opowiedziane w sposób odpowiedzialny, bez fajerwerków, ale z wielkim szacunkiem.
-
Typowa amerykańska komedia, która pomimo wszechobecnej głupoty pozwoli Wam miło spędzić wieczór.
-
Nie jest filmem tragicznym, czy też nawet słabym. To film na wskroś przeciętny, niegodny historii, którą opowiada. Jednak jest on ważny i potrzebny.