Dwaj policjanci wracają z emerytury, aby pomóc w ujęciu Bonnie i Clyde'a.
- Aktorzy: Kevin Costner, Woody Harrelson, Kathy Bates, John Carroll Lynch, Thomas Mann i 15 więcej
- Reżyser: John Lee Hancock
- Scenarzyści: John Lee Hancock, John Fusco
- Premiera światowa: 10 marca 2019
- Ostatnia aktywność: 18 grudnia 2024
- Dodany: 28 marca 2019
-
Netflix może dopisać do swojej listy kolejny udany film.
-
Od dawna brakowało mi takiej produkcji o ostatnich sprawiedliwych, przemierzających Stany ze strzelbą w rękach. Fajnie, że Netflix zaryzykował, stawiając na bardziej kameralny tytuł. Nie samymi superprodukcjami człowiek żyje.
-
Pomysł na zrealizowanie opowieści o Franku Hamerze krążył już po filmowych studiach od 2005 roku, a początkowo w parę stróżów prawa mieli wcielić się Robert Redford i Paul Newman. To by było! Jednak nie ma co narzekać. Kevin Costner i Woody Harrelson odnaleźli się dobrze w powierzonych im rolach.
-
Warto zaznaczyć, że twórcom dobrze udało się oddać ducha tamtych lat. Lata 30' XX wieku oddano w scenografii, kostiumach, rekwizytach i zachowaniu postaci, a Costner i Harrelson ze swoją charyzmą idealnie wpisują się w wizerunek twardych strażników Teksasu - w kapeluszach i z bronią w ręku. To głównie dla tej pary warto zobaczyć ten film, choć uczciwie przyznajemy, że "The Highwaymen" jest solidną odpowiedzią na klasyczny tytuł "Bonnie i Clyde".
-
Kameralny film drogi z kryminalnym zacięciem, przypominające klasyczne kino jakiego dziś już się nie robi i jakie trudno znaleźć także w ramówce Netflixa. Film jest świetnie zagrany, posiada opartą na faktach solidną fabułę i mimo jej powszechnej znajomości wciąż trzyma w napięciu, nawet jeśli jest niespieszny i pozbawiony fajerwerków.
-
Netflix produkuje mnóstwo filmów, zwykle dość rozczarowujących. The Highwaymen na pewno należy do tych lepszych produkcji, które można uznać za udane.
-
Ciekawa historia opowiedziana z perspektywy śledczych.
-
Solidne kino z epoki, którego największymi atutami są kreacje Costnera i Harrelsona oraz znana historia przedstawiona z zupełnie innego punktu widzenia.
-
Costner i Harrelson tworzą zgrany duet i bronią się aktorsko, także sama historia - pokazana tu trochę w stylu kina drogi - ma w sobie coś niezwykłego. Intrygującego.
-
John Lee Hancock wykonał solidną robotę i stworzył film całkowicie satysfakcjonujący z naprawdę dobrym aktorstwem. To historia, której mogliby oczekiwać Hamer i Gault, gdyby jeszcze żyli.
-
Reprezentuje klasyczne, poważne kino policyjne. Nie ma w nim bezmyślnych strzelanin, akcji dla samej akcji. W nastroju przypomina "To nie jest kraj dla starych ludzi" i w pewnym sensie dochodzi do tych samych wniosków.
-
Kolejny udany western w dorobku Kevina Costnera, z tą małą różnicą, że tym razem przesiadł się z konia do samochodu.
-
Całkiem poprawny film, nakręcony z dużą dbałością o szczegóły, opowiadający ciekawą historię bez jej sztucznego koloryzowania, dość minimalistycznie, jednakże niepotrzebnie rozwleczony i niewykorzystujący w pełni potencjału swoich dwóch głównych gwiazd. Mimo wszystko myślę jednak, że warto zobaczyć.
-
Muszę przyznać z czystym sumieniem, ze "The Highwayman" to jeden z lepszych filmów Netflixa ostatnich miesięcy. Zaskakująco kameralna opowieść zrobiona za skromne pieniądze, ale za to z pewną ręką, mocną obsadą oraz stylową realizacją. Wielu może odstraszyć bardzo wolne, wręcz żółwie tempo, ale ta demitologizacja pary zabójczych kochanków robi dobre wrażenie.
-
Mógł otrzymać w przyszłości miano kultowej opowieści o dwójce wybitnych Strażnikach Teksasu, ale przez nużącą akcję i brak zagłębienia się w psychikę detektywów szanse te zostały zaprzepaszczone. Produkcji Johna Lee Hancocka daleko do hitu z 1967 roku, a w pamięci po seansie pozostanie przede wszystkim niesmak, jak potraktowano tak dobrą historię.
-
Niestety The Highwaymen to film, który nawet w swojej średniości, jest bardzo średni.