Jacek Szczerba
Krytyk-
Nie ma żadnych ambicji intelektualnych. Ma za to marketingowe.
-
Niezbyt fortunnie wpisuje się w gwiezdną sagę George'a Lucasa. Nie ma tu metafizyki: rycerzy Jedi czy mówienia o Mocy. Wszystko jest bure, brudne, nieprzyjemne. Kompromitacji udało się jednak uniknąć.
-
Ekscentryczny popis subtelnego humoru skrywającego wewnętrzne cierpienie. Gdybym miał na podstawie tego filmu zdiagnozować stan ducha reżysera, powiedziałbym, że jest w depresji.
-
Najbardziej posępny film nowej trylogii.
-
Ordynarny paszkwil na służbę zdrowia. Choć w okropnym guście, nie sposób odmówić mu energii.
-
Komiksowa intryga nie ma większego znaczenia, tu liczy się przede wszystkim wizualny rozmach.
-
Po obejrzeniu zwiastuna "Frantza" François Ozona miałem wielką ochotę na cały film. Nie zawiodłem się nim, choć w dzisiejszym kinie gotowe dzieło zwykle nie dorównuje klasą efektownie zmontowanej zapowiedzi.
-
Jest świetnym filmem w gatunku przygodowo-katastroficzno-futurystycznym. Tyle że stawia nas w niezręcznej sytuacji: choćbyśmy nawet nie chcieli i tak kibicujemy w nim małpom w ich zmaganiach z ludźmi.
-
Nowy głos w kinie akcji. Feministyczny, rzeźnicki w scenach bójek, zmontowany w rytm piosenek z lat 80. i mający gorzką polityczną wymowę.
-
Przerażający spektakl. Pokazuje koszmar wojny lepiej niż "Szeregowiec Ryan".
-
Niezły film na wakacje: trochę śmieszny, niegłupi, trochę nieudany. Machulski wciąż szuka wielkiej formy sprzed lat.
-
Oczywiście, zdarzają się u Apteda motywy słabsze. Jak zawsze w tego typu filmach najgorzej jest w momencie, w którym Zły musi wyjawić przyczyny swej podłości. Nie ma jednak powodów do grymaszenia. Ja "Tożsamość zdrajcy" kupiłem.
-
Mógłby służyć jako wizytówka brytyjskiej polityki historycznej. Tyle że to jedynie przydługa rozbiegówka do zasadniczej części legendy arturiańskiej.
-
Niezły film, dzięki któremu ego Toma Cruise'a będzie jeszcze większe.
-
Atrakcyjny film. Nawet jeśli tę historię można było opowiedzieć lepiej.
-
-
Obejrzałem bez poczucia zażenowania. Tyle że z filmów o tytule "Konwój" wolę jednak ten Sama Peckinpaha sprzed lat 39.
-
Jest trochę niczym namiastka właściwych "Gwiezdnych wojen". Ale to namiastka dość smakowita.
-
Jest przykładem znakomitego filmowego rzemiosła.
-
Nie są filmem ani formalnie odkrywczym, ani treściowo przełomowym, ale przyjemnie się go ogląda.
-
Nie dostrzegam w nim ani jednego znaczącego rzemieślniczego błędu. Nie zawodzi żaden z elementów inscenizacji ani montaż, ani czytelna symbolika.
-
Wydumany, wtórny i niesmaczny.
-
Nie wytrzymuje porównania z klasyczną wersją tej samej historii wyreżyserowaną w 1959 r.
-
Klimatyczny kryminał z naciskiem na psychologię. Niezbyt oryginalny, ale ciekawy i dobrze obsadzony.
-
Udało się umiejętnie połączyć intrygę kryminalną i surrealistyczne poczucie humoru.
-
Wszystko jest na swoim miejscu i właściwie użyte.
-
Musical, któremu energii dodają wykorzystane w nim wspaniałe polskie piosenki.
-
Mieszanka wybuchowa na bazie westernu. Tarantino, masz konkurencję!
-
Michałkow udowadnia, że wciąż jest świetnym reżyserem.
-
Gdyby ktoś przed tym seansem powiedział mi, że zachwycę się filmem o dorastaniu pięciu nastolatek we współczesnej Turcji, pewnie zareagowałbym sceptycznie. A jednak "Mustang" Deniz Gamze Ergüven to film znakomity.
-
Poza dobrym aktorstwem ciekawa jest konstrukcja.
-
Sprawia wrażenie filmu doskonale przemyślanego - każda scena jest tu klarowna i nieprzeciągnięta, kończy się dokładnie wtedy, kiedy się skończyć powinna. To rzadkość w przypadku filmu robionego przez debiutanta.
-
Bardzo brudny kryminał policyjny. Jeden z najlepszych tego typu filmów od czasów "Gorączki" Michaela Manna.
-
W przypadku "Carol" ckliwy zwiastun jest dużo słabszy od całego filmu, którego siła polega na tym, że to, co najdramatyczniejsze, jest w nim rozproszone. To film subtelnych sugestii, wymiany spojrzeń, a nie wykładania emocji w dialogach kawa na ławę.
-
Udała się, albowiem wykorzystuje formułę klasycznego damsko-męskiego trójkąta, tyle że w wydaniu nowocześnie ekstremalnym.
-
-
Nie przepadam za komediami braci Coen, ale przyznaję, że ta naprawdę im się udała.
-
Są w równej mierze filmem posępnym, co zabawnym.
-
Film o nietuzinkowej kobiecie, w którym - o dziwo - ciekawiej wypadają towarzyszący jej mężczyźni.
-
Przyzwoicie zrobiony "Czerwony Kapitan" do "Psów" się nie umywa.
-
Woody Allen w końcu wraca do formy.
-
Nie przypominam sobie w historii kina sceny tak sugestywnej jak ta, w której jego bohater walczy z niedźwiedzicą.