Młoda Niemka, Anna, codziennie odwiedza grób swojego ukochanego Frantza, który zginął podczas I Wojny Światowej. Pewnego dnia spotyka Adriena, Francuza składającego kwiaty zmarłemu.
- Aktorzy: Pierre Niney, Paula Beer, Ernst Stötzner, Marie Gruber, Johann von Bülow i 15 więcej
- Reżyser: François Ozon
- Scenarzyści: François Ozon, Lydia Bigard
- Premiera kinowa: 4 sierpnia 2017
- Premiera światowa: 3 września 2016
- Ostatnia aktywność: 4 października 2023
- Dodany: 16 stycznia 2017
-
Zostawia widza z tego rodzaju pytaniami, a po seansie możliwe jest przeniknięcie do najgłębszych obszarów swojej duszy. Działanie terapeutyczne poprzez dużą dawkę emocji. Coś niebywałego i jednak rzadko spotykanego we współczesnym kinie. Od dzisiaj trzymam "Frantza" dogłębnie w moim sercu.
-
W sposób wcale nie zabawny, lecz niezmiennie zajmujący, Francuz bawi się z nami w kotka i myszkę.
-
Jeśli chcecie zafundować sobie rozrywkę na naprawdę wysokim poziomie, to Frantz z pewnością będzie strzałem w dziesiątkę.
-
Uwodzicielskie, zwodnicze i szalenie intrygujące kino. Chociaż akcja rozgrywa się tuż po I wojnie światowej, to wymowa całości jest aktualna również dzisiaj.
-
Niesztampowa opowieść o przebaczeniu, miłości i kłamstwie w dobrej wierze.
-
Pozostaje w głowie na dłużej i pozostawia widza z kilkoma pytaniami. Jest dobrym filmem w europejskim stylu.
-
Ponieważ większość słów i deklaracji wypowiedzianych na ekranie można wziąć w nawias ironii, należy czytać w filmie pomiędzy wierszami i sugerować się raczej obrazami niż słowem, o czym najdobitniej świadczy ostatnia scena filmu. W tej misternie utkanej przez reżysera sieci kłamstw nie zabrakło jednak jednej prawdziwej myśli - trudniej niż umierać jest po prostu żyć w tym pogmatwanym świecie.
-
Wydaje się filmem trochę dla François Ozona - twórcy na wskroś nowoczesnego - nietypowym. Ale to pozór, "Frantz" brzmi całkiem współcześnie.
-
Dojrzały, dopracowany co do najmniejszych elementów obraz Ozona zasługuje na wyróżnienie nie tylko z uwagi na świetny warsztat, ale również tematykę, którą porusza - niezmiennie ważną, aktualną, choć odległą na pierwszy rzut oka.
-
Na tle ostatnich rozbuchanych i kontrowersyjnych dzieł Ozona jest spokojny i cichy. Jednak nie znaczy to, że film jest wolny od emocji, a losami głównych bohaterów trudno się przejąć. Nic z tych rzeczy. Obraz jest tu równie mocny jak początkowe sceny z "Podwójnego kochanka". Tylko upchnięty został na przeciwległym biegunie.
-
Porusza, wywołuje emocje, daje do myślenia. Pozycja, którą obejrzeć najzwyczajniej należy. Ale przede wszystkim warto.
-
Działa na widza na kilku płaszczyznach jednocześnie i chyba to należy uznać za największy sukces tak reżysera, jak i samej produkcji. Osobiście muszę przyznać, że nastawiałem się na poprawny, może nieco ckliwy obraz, który obejrzę, być może sprawi mi trochę frajdy, a kto wie - być może nawet wzruszy. Dostałem o wiele więcej!
-
O miłości, śmierci, bólu, kłamstwie i przebaczeniu - cicho, bardzo dobrze aktorsko i po prostu ładnie.
-
Żywiołowo zrealizowany, tak samo zagrany Frantz jest ciekawym i oryginalnym studium radzenia sobie w wyjątkowych przypadkach. Jest też oczyszczający, daje przyzwolenie na białe kłamstwo, namawia wręcz do czułych wyznań, ostatecznie pokrzepia, nawet gdy bohater poczuje się rozczarowany.
-
Nie jest być może szczególnie istotną pozycją w dorobku tego reżysera, ale bez wątpienia filmem interesującym.
-
Staje się dalece uniwersalnym dziełem o przemożnej sile sztuki, która bez względu na kontekst społeczno-polityczny niesie nadzieję, a czasem nawet ukojenie.
-
Drobiazgowe przedstawienie psychologii bohaterów i poetycka, melancholijna wręcz atmosfera filmu dla jednych może być atutem ukazującym artystyczną wrażliwość reżysera, ale niektórzy mogą poczuć się tym trochę przytłoczeni i znużeni.
-
Zarówno po scenariuszowych zawiłościach, jak i formalnych mrugnięciach okiem, przepływa się lekko. Jest to niewątpliwa zaleta, seans sprawia odprężającą przyjemność, ale i poważna wada. Przy powadze tematów i sile uczuć, historia przebiega bez emocji.
-
Przemówi zarówno do tych, którzy kina doświadczają na poziomie estetycznym, jak i tych, dla których to emocje stanowią największą wartość dzieła.
-
Dość tradycyjnie bowiem Ozon stawia przede wszystkim na melodramat. Nie oszczędza swoich bohaterów i naraża ich na rozterki miłosne, które koniec końców nie zostaną zrealizowane z dość prozaicznych powodów.
-
Poruszająca opowieść o utracie bliskich i bólu jaki ta sytuacja w ludziach wywołuje.
-
François Ozon stworzył film niemal genialny.
-
Po obejrzeniu zwiastuna "Frantza" François Ozona miałem wielką ochotę na cały film. Nie zawiodłem się nim, choć w dzisiejszym kinie gotowe dzieło zwykle nie dorównuje klasą efektownie zmontowanej zapowiedzi.
-
Czarno-biały, surowy "Frantz" François Ozona to skromny film, z którego trudno się otrząsnąć.
-
Z pewnością przypadnie do gustu wielbicielom spokojnego, delikatnego, poetyckiego kina. Nie zmienia to jednak faktu, że Ozon nie wychodzi poza prawdy powszechnie znane: ani nie tworzy szczególnie oryginalnej "herstory", ani nie mówi nic odkrywczego o obecnej sytuacji politycznej.
-
Umknął mi zamysł, który stoi za doborem barw w poszczególnych scenach, co trochę mnie drażniło, ale historia wciąga i została fantastycznie sfilmowana i zagrana.
-
Rzadko dostajemy kino, które wygląda jak dzieło totalne, najważniejsze, opus magnum dla reżysera.
-
Najnowszy film francuskiego twórcy to jednak coś więcej niż tylko narcystyczny popis kreatywności. Dzieło Ozona odsłania cały swój potencjał dopiero wtedy, gdy osobliwa mieszanka romansu i kryminału w stylu retro zamienia się w przekorny traktat etyczny.
-
Małe wielkie Kino, tryumf historii nad formą, która jednak pięknie uzupełnia zamysł narracyjny obrazu. Film, który porusza, dotyka i zostawia emocjonalny ślad.