Architekt Roszewski zostaje zamordowany. Kilka lat później inspektor Jacek Sokolski odnajduje dowody, które wiążą się z motywem opisanym w powieści kryminalnej pod tytułem "Amok".
- Aktorzy: Mateusz Kościukiewicz, Łukasz Simlat, Zofia Wichłacz, Zbigniew Stryj, Mirosław Haniszewski i 15 więcej
- Reżyser: Kasia Adamik
- Scenarzysta: Richard Karpala
- Premiera kinowa: 24 marca 2017
- Premiera światowa: 23 marca 2017
- Ostatnia aktywność: 28 grudnia 2023
- Dodany: 16 stycznia 2017
-
Wygląda na to, że wyrosła nam polska Kathryn Bigelow, reżyserka udatnie mocująca się z męskimi bohaterami.
-
Nie jest być może arcydziełem, ale to nadal zgrabnie skrojone kino gatunkowe, któremu warto poświęcić te niespełna dwie godziny seansu.
-
Mroczny i interesujący, ale nierówny, stanowiący przykład artystycznej przesady, wpadając w mętną pretensjonalność.
-
Mimo licznych uproszczeń i kilku ogranych patentów zasiewa w sercu niepokój...
-
Sprawny gatunkowo "Amok" ma więcej grzechów. Za bardzo przypomina klimatem przepełnione pesymizmem kryminały skandynawskie i amerykańskie, w których policjanci nie wierzyli w możliwość wyplenienia zła, uleczenia zainfekowanego nim świata.
-
Autorka niestety nie wykorzystała potencjału, drzemiącego w mrocznej historii Krystiana Bali, więc w konsekwencji "Amok" nie porywa i nie angażuje widza.
-
Adamik fatalnie zmarnowała przerażającą i prawdziwą historię.
-
Mroczny i dobrze zagrany kryminał z intrygującymi elementami kina artystycznego.
-
Kino niespełnione i na własne życzenie zapędzające się w kozi róg niemieckiej myśli filozoficznej, która wymagała dobrania odpowiedniego klucza, by nie pogubić się w labiryncie precyzyjnych kategorii i natłoku znaczeń.
-
"Amokowi" brakuje konsekwencji i zdecydowania. Za dużo w ostatnim czasie widzieliśmy dobrego polskiego "kina środka", by móc teraz z pełną świadomością przystać na "kino średnie".
-
Zbudowany ze schematów, przekombinowany obraz, w którym forma odebrała napięcie opowieści.
-
Film wielu odważnie wypowiadanych i kreatywnych zdań, ale wielu nieskończonych. Wielogłos, pełen wtrącania się sobie w słowo i spójny na poziomie wyłącznie wizualnym.
-
Seans "Amoku" jest ciągiem niespełnionych oczekiwań i odwlekanej przyjemności.
-
Nie wyzwala żadnych emocji. Cały filozoficzny aparat służy tu za mało subtelny ornament, jak nazwy fantazyjnych technologii przyszłości czy odległych systemów galaktycznych w złej powieści science fiction.
-
Mamy do czynienia z niezwykle interesującą historią zawierającą kilka przestróg dla widza.
-
Największym atutem "Amoku" jest jednak konsekwentna, mroczna i pesymistyczna wizja Polski i świata, rzeczywistości zafascynowanej, zatrutej i złej, ciążącej ku złu. Dobro w "Amoku" jest bezbronne, z góry skazane na przegraną. W tym kontekście mroczny film Kasi Adamik jest także tytułem ku przestrodze. Warto wsłuchać się w ten głos.
-
To zaledwie cień, na który niekoniecznie warto zwracać uwagę. Fabuły nie ratują nawet aktorzy, którzy przetaczają się przez ekran pozbawieni sensu i emocji, bo pojedyncze krzyki i mroczna muzyka nie uczynią z filmu arcydzieła.
-
Było mnóstwo dróg, które obrać mogli twórcy, a w ogólnym rozrachunku wydaje się, że postanowili spróbować wszystkich i w konsekwencji żadnej.
-
Jest kinem niespełnionym. Krążącym w dezorientacji między kinem artystycznym a wiernością gatunkowym kliszom. Historią Krystiana Bali żyła cała Polska i świat, ale filmowi brakuje emocji gotowych wstrząsnąć świadomością ludzi.
-
Zawodzi niemal pod każdym względem. Produkcja, która miała szansę stać się jednym z najlepszych polskich tytułów tego roku, jest nieprzemyślana, zmanierowana, koślawa, nudna i zrealizowana bez pomysłu.
-
Kolejny po Czerwonym pająku film pokazujący, że polscy twórcy mają problem z tworzeniem dobrego i emocjonującego kina kryminalnego opartego na faktach. Oba filmu są nużące.
-
Boli słabość filmu "Amok" bo to niestety film zmarnowanego potencjału. Podkręcony klimat kopiujący klasykę nie działa.
-
Potrafi przykuć uwagę widza na cały seans, chociaż brakuje w nim hipnotyzujących lub wręcz elektryzujących scen, które przykułyby odbiorcę do krzesła.
-
Nie zawodzi jedynie pod względem gry aktorskiej.
-
Nie ma tu ani fabuły, ani muzyki. Dodatkowo montaż psuje cały efekt.
-
Dobre kino gatunkowe, lecz ambitny projekt przerósł niestety Kasię Adamik - ilość wątków i konwencji tworzy z filmu tytuł niespójny i chaotyczny.
-
Irytuje, bo jest filmem straconej szansy - co boli tym bardziej, że raz za razem na horyzoncie majaczy jakiś udany pomysł.
-
Rozbudza duży apetyt, żeby go następnie nie zaspokoić. Po co starannie budowany nastrój, dobrze obsadzone role drugoplanowe oraz klimatyczne zdjęcia, skoro polane to jest wszystko tanią psychologią i filozofią, które psują cały efekt?
-
Jest mroczne, ambitnie i z dużą dawką tajemnicy, jednocześnie świadome konwencji noir. Bardziej czuć obecność Lyncha, ale potrafi to wszystko wciągnąć.
-
W Polsce powstaje dużo lepszych filmów, ale pomimo tego do bólu rozczarowującego zakończenia, ma iskrę, której wielu z nich brakuje. I ma przede wszystkim niezwykle obsesyjny wzrok Mateusza Kościukiewicza.
-
Nie buduje jakoś za specjalnie napięcia aczkolwiek posiada swój klimat taki kryminalny co mi się podobało.
-
Atrakcyjny film. Nawet jeśli tę historię można było opowiedzieć lepiej.
-
W kryminalnej aferze Adamik myli tropy. Nie daje prostych odpowiedzi. Bala jest mordercą? Czy pisarzem chorym z ambicji? A może jednym i drugim? Widz musi sobie na to pytanie odpowiedzieć sam. Ale ważniejszy od tej odpowiedzi jest niepokój, który "Amok" w nim zasieje.
-
Dzieło Kasi Adamik najprościej mówiąc nie spełniło oczekiwań, które w nim pokładałam. Nie dlatego, że nie było ono wiernym odtworzeniem faktów, ale dlatego, że przeinaczając niektóre wątki i ubarwiając fabułę nie oferuje widzom niczego interesującego.
-
Zdjęcia, montaż, muzyka, klimat - zwykle to mi wystarcza, ale tym razem czegoś naprawdę brakowało. To film godny polecenia raczej miłośnikom takiego stylu, którzy nie znają historii będącej kanwą scenariusza.
-
Nie odpowiada na pytanie, czy Krystian Bala jest winny popełnienia zabójstwa, ale pokazuje świat pełen sprzeczności i różnych zwrotów akcji, który nie do końca jest dobry i sprawiedliwy. Na pewno warto się wybrać do kina.
-
Nie ma nic gorszego niż tak zwany przeterminowany film. Obraz, który stosuje chwyty gatunkowe, które były niemodne już kilka lat temu. Tego typu dzieła to przewlekłe nowotwory kina gatunkowego. Niestety Amok jest jednym z nich.
-
Każdy tu zapędza się za daleko, ale w sumie o tym jest ta opowieść. I choć druga połowa filmu ma sporo minusów, to poza tym jest to autorski, momentami nawet awangardowy kryminał. Kryminał, któremu przydałby się bardziej skomplikowany i inteligenty skrypt.
-
Choć warstwa intelektualno-filozoficzna przyciąga, tak przedstawiony w dość halucynacyjny sposób obraz, poprzez przesadne wyolbrzymienie, zniechęcił niejednego widza.