Detektyw usiłując rozwikłać zagadkę kryminalną wplątuje się w niebezpieczną grę.
- Aktorzy: Maciej Stuhr, Oldřich Kaiser, Marián Geišberg, Martin Finger, Zuzana Kronerová i 15 więcej
- Reżyser: Michal Kollar
- Scenarzyści: Miro Šifra, Anna Fifkova, Michal Kollar
- Premiera kinowa: 26 sierpnia 2016
- Premiera światowa: 10 marca 2016
- Dodany: 20 lipca 2016
-
Niestety wraz z czeskim klimatem ginie także logika i sens wydarzeń. Każda kolejna scena wprowadza jeszcze więcej zamieszania, motywacje bohaterów są zupełnie niezrozumiałe, a i wiara w autentyczność wydarzeń prezentowanych w fabule zmniejsza się u widza do zera.
-
W polskiej wersji wydaje się dobrym kinem, jednak trochę pogubionym i niewykończonym.
-
Interesująco wystylizowane retro kino sensacyjne, które niestety zapomina, że najważniejszym elementem dla tego gatunku jest kryminalna intryga.
-
Przełożenie poczytnej powieści na język kina i zatrudnienie Macieja Stuhra do głównej roli nie wystarczą, by zachwycać i wbijać w fotel.
-
Klimatyczny, z wciągającą intrygą i dobrze zrealizowany zadowoli większość fanów kryminału.
-
Przyzwoicie zrobiony "Czerwony Kapitan" do "Psów" się nie umywa.
-
Nie jest tak źle jak tego diabła malują.
-
Porządne kino gatunkowe, które nie udaje, że jest czymś innym.
-
Jest bowiem filmem schematycznym, przez cały czas podążającym utartymi ścieżkami.
-
Łączy w sobie cechy solidnego mrocznego kryminału z politycznym filmem rozliczeniowym. Stylizację zdjęć i efekty specjalne oddające atmosferę czasów przemiany ustrojowej zrealizowano tutaj po mistrzowsku.
-
Był niewyróżniającym się kinowym patrzydłem. Z niezłą intrygą, przyzwoitym aktorstwem i średnią reżyserią.
-
W "Czerwonym kapitanie" odnajdziemy każdy schemat hollywoodzkiego produkcyjniaka policyjnego, który na różne sposoby został przeżuty przez światowe kino.
-
Trzymające w napięciu kino gatunkowe, łączące kryminalną intrygę z czasu transformacji z nowoczesną realizacją.
-
Nie wszystko w "Czerwonym kapitanie" się udało. Reżyser nieposiadający dużego doświadczenia w kinie, niekiedy nie radzi sobie zupełnie ze skomplikowaną strukturą narracyjną, wątki mu się plączą, pointa nie jest wyraźna. Mimo to, ciekawa wydaje się ubrana w konwencję thrillera obserwacja okresu transformacji z nieznanej mi wcześniej, czeskiej i słowackiej perspektywy.
-
Niezły, choć chaotycznie nakręcony kryminał, którego największą wadą jest sztucznie dodana wersja językowa, niepotrzebnie i na siłę dopasowana do polskiego widza.
-
Kilka rzeczy - wyjściowa intryga, wątek uwikłania Kościoła w nowym i starym ustroju, kilka rozwiązań operatorskich - nawet mi się podobało.
-
Maciej Stuhr robił co mógł, aby stworzyć wiarygodnego bohatera, ale z takim scenariuszem nie było to możliwe.
-
Interesujące zdjęcia, niezwykle wciągająca i naszpikowana intrygami fabuła, solidne aktorstwo i fantastycznie oddany na ekranie klimat lat 90. skutecznie zrekompensują nam pozostałe niedociągnięcia.
-
Sztampowy kryminał, który nie ma sobą nic do zaoferowania. Jest chaotyczny, niespójny i oparty na gatunkowych schematach odegranych po linii najmniejszego oporu.
-
Trochę dobrych dialogów, kilka trafnych spostrzeżeń, dbałość o stylizację, figura "ostatniego sprawiedliwego" i ogromna chęć stworzenia postsocjalistycznego kina akcji to za mało, by odtrąbić sukces.
-
Kollar przedstawia ciekawy debiut, choć nadmiar wątków i skróty fabularne nie pozwalają uznać Czerwonego Kapitana za kino spełnione. Rozwiązanie zagadki nie otrzymuje należytej ekspozycji, ale film broni się klimatem i aktorskim dopasowaniem.
-
Za sprawą kilku złych decyzji jest ledwie dobry i to tylko dlatego, że wprowadza do kin swojski powiew świeżości.
-
Porządna, angażująca rozrywka z wielką polityką w tle, która zapewni nam satysfakcjonujący wieczór.
-
Twórcy ewidentnie nie poradzili sobie z przełożeniem książkowego pierwowzoru na język kina. To może budzić skojarzenia z "Ziarnem prawdy" Borysa Lankosza - filmem klimatycznym, ale z nieporadnie opowiedzianą historią. "Czerwony kapitan" wypada na jego tle jeszcze dużo słabiej.
-
Zarówno dla amatorów gatunku, jak i czytelników pierwowzoru, "Czerwony kapitan" zapewne nie będzie wielkim objawieniem. Kollar dość sztywno trzyma się reguł gatunku, a rozwiązanie intrygi nie nosi znamion porażającej kulminacji.
-
Lepszy, niż wynika ze zwiastunów, a widzom rozkochanym w polityce ostatniego półwiecza, dający okazję do gorzkich refleksji.
-
Warto obejrzeć "Czerwonego Kapitana".
-
Dla mnie ta pozycja była ciekawostką ponieważ Czesko-Polska kooperacja nie zdarza się zbyt często.
-
Kawał bardzo przyzwoitego kryminału, inspirowanego troszkę "Psami" Pasikowskiego. Ma to swój klimat i jest pewnie zrealizowany, jednak odradzam seans z polskim dubbingiem.
-
Średniak w szumnej oprawie.
-
Solidne kino gatunkowe, która potrafi wciągnąć. Rzemieślnicza robota w której mimo, że od początku wiadomo jak będzie przebiegało samo śledztwo to ogląda się je z zaciekawieniem.