Mimo fatalnego głosu Florence Foster Jenkins marzy o zostaniu śpiewaczką operową.
- Aktorzy: Meryl Streep, Hugh Grant, Simon Helberg, Rebecca Ferguson, Nina Arianda i 15 więcej
- Reżyser: Stephen Frears
- Scenarzysta: Nicholas Martin
- Premiera kinowa: 19 sierpnia 2016
- Premiera DVD: 18 stycznia 2017
- Premiera światowa: 23 kwietnia 2016
- Ostatnia aktywność: 6 marca
- Dodany: 20 lipca 2016
-
Jest bowiem nie tylko opartą na faktach historią fascynującej kobiety, która jakimś cudem została zapamiętana przez swój kuriozalny śpiew, ale przede wszystkim ubraną w komediowe szaty, niezwykle subtelną opowieścią o różnych rodzajach miłości.
-
Błaha na pierwszy rzut oka historia okazuje się niejednoznaczną opowieścią o niezdrowej wręcz lojalności.
-
Choć w zapowiedziach film anonsowany jest jako komedia, bohaterka bardziej wzrusza, niż śmieszy.
-
Meryl Streep, największa hollywoodzka aktorka naszych czasów, jest rzeczywiście boska.
-
Warto zobaczyć. Dobre, spokojne, klimatyczne, ciepłe kino.
-
Mimo blichtru i luksusu otaczającego opowiadaną historię, to dzieło niemalże kameralne, a przy tym w swej wymowie wcale niegłupie.
-
Filmowe wzięcie w ramiona, podczas którego zupełnie niespodziewane dostajesz na ucho kilka mądrych życiowych prawd, które się nie rymują ani nie nadają na tablicę na twoim facebooku, bo są naprawdę poważne.
-
Lekkość podjęcia tematu wprowadza widza w zachwyt, w zachwyt nad życiem, bo naprawdę wszystko jest możliwe, jeśli tylko człowiek niezachwianie wierzy w siebie i w miłość.
-
Komedia pełną gębą, która niemal od pierwszej do ostatniej minuty wywołuje na widowni salwy śmiechu.
-
Niespieszna narracja, piękne zdjęcia i intrygujące postaci przekonująco oddane przez aktorską śmietankę, to więcej niż minimum argumentów przemawiających za seansem tego, czy jakiegokolwiek innego filmu.
-
Rzetelnie zrealizowany film oczywisty, dostarczający dokładnie to, czego po jego twórcy i podjętym przez niego temacie moglibyśmy się spodziewać. Nie zmienia to jednak faktu, iż seans jest przyjemnym, przyjaznym doznaniem, niosącym w wyważonych dawkach humor, refleksję i wzruszenie.
-
Znakomity seans, bowiem "Boska Florence" nie ma ani jednej fałszywej nuty, ani jednego słabego momentu. Seans obowiązkowy.
-
Dzięki genialnej obsadzie i nietypowej, podanej z humorem historii, może być jednym z kandydatów do najlepszej komedii roku 2016.
-
To nie dzięki obsadzie wyjdziecie zachwyceni z kina. A raczej historią. O różnych obliczach miłości, o przyjaźni, o starości.
-
Średnio odrobiona lekcja z klasycznej filmowej biografii, w której "najgorszą operową śpiewaczkę" potraktowano po macoszemu. Nie ma w niej nic wyjątkowego, oprócz koszmarnego głosu.
-
Ciepła historia i naprawdę całkiem niezły film.
-
Może znajdą się malkontenci, którzy wychwycą w filmie Fearsa defekty: przestoje, zmienne tempo, niekonsekwencje scenariuszowe, zbyt statyczna rola Hugh Granta. Ale każdą kolejną sceną komiczną reżyser kupuje sympatię widza.
-
Rewelacyjne kreacje aktorskie, które tworzą bardzo wiarygodne trio na ekranie. Słodko-gorzka fabuła pozwala widzom zarówno uśmiać się do łez, jak i wypłakać ich hektolitry.
-
Rozśmieszy, czasem wyciśnie łzę, a chwilami może nawet zaskoczyć.
-
Intryguje, bawi i momentami zachwyca.
-
Opowieść nie byłaby oczywiście tak barwna i nęcąca, gdyby nie odtwórcy głównych ról. Tak jak wspomnianego spektaklu z warszawskich desek teatralnych nie wyobrażam sobie bez Krystyny Jandy, tak od teraz postaci Jenkins nie widzę już bez Meryl Streep.
-
Grant mistrzowsko ogrywa wszystkie niuanse dojrzałego godzenia się z wewnętrznym rozdarciem: pomiędzy szczerą miłością do dwóch kobiet, pomiędzy buntem a akceptacją postradanych nadziei artysty, pomiędzy poczuciem winy a autentycznym poświęceniem oraz wiarą w sztukę i jej zdolność zmieniania ludzi na lepsze.
-
Spektakl o artyzmie, od którego więdną uszy, ale rosną serca.
-
Dobre kino, balansujące na granicy komedii i dramatu.
-
Niemal brak słabych punktów.
-
Pozbawiony finezji, celu i emocji.
-
Ten film to przede wszystkim komedia charakterów, to show bogate w śmiech, dramat, łzy. Nie dziwią więc oskarowe nominacje.
-
Film ten z pewnością nie udałby się gdyby nie występujący tu aktorzy. Duet Streep - Grant jest perfekcyjny i to na nich unosi się ten film.
-
Żadne to arcydzieło, ale za to ciepły i nostalgiczny film o nietuzinkowej kobiecie.
-
Film o nietuzinkowej kobiecie, w którym - o dziwo - ciekawiej wypadają towarzyszący jej mężczyźni.
-
Warto zobaczyć głównie dlatego, że to świetny film. Dobrze zbudowany i zagrany chciałoby się rzec - choć zabrzmi to sztampowo - w sposób brawurowy.
-
Jest faktycznie boska od strony komediowej. To świetna rozrywka, przy której przymyka się oko na drobne mankamenty jak na przykład pourywane i nikłe wątki drugoplanowe.
-
W dobrym tonie polecamy film o kimś, kto w dobry ton nie trafiał właściwie nigdy.
-
Ruszajcie do kin, bo ten film jest po prostu boski.
-
Choć zbyt często przymusza nas do śmiechu z pstrokatej śpiewaczki i zbyt rzadko pozwala sobie na krytykę odbiorczych nawyków, to ostatecznie jego film jest popisem kontroli nad melodramatyczną materią.
-
Przezabawne, inteligentne i ciepłe. Czaruje ponad pokoleniami.
-
Frears nie schodzi poniżej swojego wysokiego pułapu i mimo niespełnienia wszystkich obietnic, to "Boską Florence" ogląda się z wielką przyjemnością.
-
Jedna z piękniejszych historii miłosnych, jakie widziałam i nigdy nie spodziewałam się, że tak przemówi do mnie opowieść pełna kłamstw i fałszu.
-
Zapewne trafi do każdego wymagającego widza. Kręcony w trochę starym stylu, bez pośpiechu i zawrotnych zwrotów akcji.
-
Przepiękna historia opowiadająca o bezgranicznym oddaniu, które każdy z trójki bohaterów czuje. Boska Florence nie miałaby szans na sukces, gdyby ten tercet postaci nie został zagrany przez zgraną trójkę aktorów.