-
"Czasowi krwawego księżyca" nie było potrzebne dodatkowe obciążenie lękiem Scorsesego o swoją białą duszę.
-
Sorogoyen stworzył niezwykle emocjonalne kino, zachęcające do zrewidowania wizji wsi jako odskoczni dla bogatych mieszczuchów.
-
Jest filmem niebanalnym, poetyckim, pozbawionym sztubackiego romantyzmu.
-
To wyraz ogromnej dojrzałości: zrozumienia, kim byłem i kim się stałem, przebywając z takimi osobami, jak moi rodzice. Spielberg przez sto pięćdziesiąt minut mówi obrazami: rozumiem was i nie mam o nic pretensji, dziękuję, że byliście.
-
Nie jest produkcją nieudaną, a jednak wpisana w niego niekonsekwencja nie pozwala czerpać satysfakcji z tego, że na ekranie został poruszony istotny temat. Obraz Lusińskiego można uznać za symptomatyczny dla całego nurtu.