Irlandia, rok 1981. Cicha, zaniedbana dziewczynka z dysfunkcyjnej rodziny trafia do swoich krewnych na wsi. W domu, który wydaje się nie skrywać żadnych tajemnic, odkrywa jedną.
- Aktorzy: Catherine Clinch, Carrie Crowley, Andrew Bennett, Michael Patric, Kate Nic Chonaonaigh i 7 więcej
- Reżyser: Colm Bairéad
- Scenarzysta: Colm Bairéad
- Premiera kinowa: 1 września 2023
- Premiera światowa: 11 lutego 2022
- Ostatnia aktywność: 3 października
- Dodany: 11 lutego 2023
-
Jest to kino kontemplujące miłość, przedstawiające najlepsze warunki do jej funkcjonowania. I choć film nie stroni od smutnych chwil i zwykłej podłości to Bairéad w poetycki sposób przypomina o istnieniu dobra, zwłaszcza gdy jesteśmy spychani w dół przez okoliczności oraz innych, czasami najbliższych.
-
810 września 2023
- 22
- #47
- Skomentuj
-
-
To film o zaniedbaniu dziecka, o miłości nieodwzajemnionej i miłości poszukiwanej. Tej przez zarówno dziecko ku dorosłego jak i dorosłego ku dziecku. Bardzo kameralny, empatyczny i dobrze skonstruowany film. Jednak nadmieniam, że nie jest to film z fajerwerkami, ani w ogóle film, który może być atrakcyjny dla dużej części widowni. Wątpię w sukces kasowy tego filmu, artystyczny z resztą również. Ale faktycznie jakoś doceniam ten film.
-
Piękny, wzruszający film, w którym gesty i spojrzenia mają ogromną wagę, a czyny brzmią głośniej niż słowa. "Człowiek przegapia wiele okazji, żeby nic nie powiedzieć", zauważa w pewnym momencie Seán. Spora część filmowców epoki nadmiaru także to przegapia, ale na szczęście Colm Bairéad do nich nie należy.
-
Ostateczna ocena filmu w każdym przypadku zależeć będzie od tego, czy Cicha dziewczyna będzie współgrać z indywidualną wrażliwością odbiorcy.
-
Może to i banał, ale skoro podany z czułością Koreedy, to ja go przyjmuję.
-
Właściwie zakończenie jest przewidywalne. A jednak do ostatniej chwili pozwala się łudzić, że okaże się zaskoczeniem. Finalne minuty filmu są przez to najsurowsze i najchłodniejsze z całej produkcji. Niemniej dodają obrazowi przyziemności i poczucia tymczasowości przedstawionej historii. W ten sposób Cicha dziewczyna staje się słodko-gorzka.
-
Choć Bairéad nie wyważa żadnych drzwi, a swoją opowieść zgodnie z literackim pierwowzorem sytuuje na początku lat 80., udaje mu się stworzyć dzieło uniwersalne, nie ulegające przedawnieniu. Narrację buduje niuansami i detalami, małymi krokami, które mają przynieść wszystkim wielkie zmiany.
-
Colm Bairéad nakręcił film dla osób, które lubią ckliwy sentymentalizm i poszukują w kinie przede wszystkim emocji. Pod tym względem rzeczywiście jest nieźle, a nad losem Cáit da się uronić niejedną łzę. Niestety Cicha dziewczyna to wyjątkowo pusty film, który nie wnosi nic ciekawego do sztuki filmowej i nie oferuje nic więcej poza kilkoma wzruszającymi scenami.
-
W dobie kina głośnego i szybkiego - obrazy takie jak Cicha dziewczyna nabierają jeszcze większej mocy wzruszania - namysłem narracyjnym, czułą perspektywą i emocjonalnym bogactwem portretowanych postaci. Cicha dziewczyna to prześwietny debiut fabularny irlandzkiego reżysera - portretujący proces budowania się relacji pomiędzy dzieckiem a opiekunami - który każe zastanowić się nad rolą rodzica i spojrzeć na nią z innej niż biologiczna perspektywy...
-
Bairéad traktuje bohaterkę z czułością i zrozumieniem, pozwalając jej na indywidualne spojrzenie na świat. To film o oswajaniu samej siebie, bez konieczności zmiany czy wychodzenia poza ciszę.
-
Rozwija się w wolnym tempie i jednotorowo, na swój sposób upraszczając i redukując świat otaczający bohaterkę, lecz jeśli tak się dzieje, to aby ze zgiełku wyłowić ciszę. "Skorzystać z okazji, żeby nic nie powiedzieć" - jak by to ujął wujek Seán. Bycie z Cáit w owych drobinach dziecięcej rzeczywistości, bolesnych i euforycznych, przynosi uczucie satysfakcji, które trudno zapomnieć.
-
Obraz pokazuje budującą i otwierającą siłę życzliwości, szacunku, troskliwej opieki. Nie jest bajką, nie upraszcza i stroni od naiwności, ale prostotą przesłania potrafi odmienić duszę. Nawet jeśli zrobi to tylko na chwilę, ślad w sercu pozostawi na dłużej.
-
Poważne kino społeczne. Z subtelnie, ale precyzyjnie zarysowanym kontekstem. Zwłaszcza wątki klasowe i ekonomiczne wydają się tu być szczególne istotne. Nie są one jednak znowu tak kluczowe, by przypominać, że o tym, co dziecko zawsze najbardziej potrzebuje - elementarnego poczucia bezpieczeństwa i rodzicielskiej miłości.
-
Nominowany do Oscara film irlandzkiego reżysera to opowieść o dziecięcej wrażliwości, która ściera się z bezlitosnym światem dorosłych: milczenie okazuje się tu narzędziem ochrony przed złem.
-
Jest filmem skupionym na bohaterach i ich emocjach. To mała produkcja przepełniona ciepłem i dobrem. Idealna rzecz na zbliżającą się wielkimi krokami jesienną chandrę. No i prawdę mówiąc, gdyby to ode mnie zależało, z Oscarem za film nieanglojęzyczny skończyłby właśnie Bairéad lub Lukas Donth ze swoją "Bliskością" - niejako odwróceniem irlandzkiej produkcji, bo opowiadającej o końcu relacji i dochodzeniu do siebie po niej.