-
Zachwyca każdym swoim ujęciem, a także rozmachem inscenizacyjnym, ilością statystów czy scenografią.
-
"Bohemian Rhapsody" nie jest nawet w drobnym ułamku jak "Bohemian Rhapsody". To nie jest artystyczna, łamiąca standardy, rockowa jazda bez trzymanki to ładne, proste i sztampowe "We are the champions", które niczym smutne podsumowanie rozbrzmiewa w kinie w trakcie końcowych napisów.
-
Wybija się poziomem wśród innych "netflix originals", ale jest też całkiem przyzwoitym filmem, sam w sobie. Mimo klisz i trochę pretekstowej fabuły, wzbudza emocje, a w zasadzie tego w kinie poszukuję najbardziej.
-
Nie wykorzystuje w pełni drzemiącego w nim potencjału poprzez źle wyważony scenariusz, ale wciąż ogląda się go przyjemnie za sprawą świetnych ról oraz solidnej reżyserii Polańskiego.
-
Oferuje masę humoru, ciekawego protagonistę oraz masę kolorowych postaci, jako ciekawe tło. Mimo narracyjnych przestojów, bawiłem się znakomicie i będę dobrze wspominał seans.
-
"Wyspa psów" przypadnie do gustu fanom Andersona, fanom psów, fanom Japonii... ale charakterystyczny styl Andersona na pewno nie przypadnie do gustu każdemu.
-
Marvel w tym momencie wskoczył na kompletnie nowy poziom i szczerze mu życzę żeby się go trzymał no bo w końcu, każdy człek czasem musi pooglądać dobry, emocjonujący block-buster. Braciom Russo udało się osiągnąć coś co wielu mogłoby się wydawać niemożliwe i zrobić naprawdę dobry film, który musi połączyć w sobie ogromną ilość wątków i postaci.
-
Ogląda się znakomicie za sprawą niezwykłej realizacji, znakomitego aktorstwa i szerokiego interpretacyjnego wachlarza.
-
Oglądając ten film, aż czuć niewykorzystany potencjał, który był przecież ogromny. Być może to słaby materiał źródłowy, być może to nieudolność Spielberga, nieważne. To co jest ważne to to, że otrzymaliśmy naprawdę mizerny film, który ciężko mi komukolwiek polecić.
-
Filmidło pod każdym względem gorsze od poprzednika, mniej kreatywne wizualnie, mniej rozrywkowe i do tego napisane i zagrane niesamowicie leniwie.
-
Dosyć nierówny, ale jego najlepsze strony zachwycają i wypierają wady. Treściowo i wizualnie stoi na wysokim poziomie, a także oferuje bardzo zacną rozrywkę.
-
Wymaga dosyć specyficznej wrażliwości i podatności na baśniową konwencję, która nie każdemu podchodzi. Jeśli jednak lubi się takie kino, to jest to pozycja obowiązkowa.
-
Film wymagający, ale jeśli się do niego podejdzie z odpowiednim nastawieniem, potrafi on dostarczyć pełną gamę emocji. Świetny Daniel Day- Lewis godnie kończy tutaj swoją karierę.
-
Z jednej strony subtelny, ładnie zagrany i ukazujący szerokie spektrum emocji związanych z dorastaniem, a z drugiej dosyć standardowe i trochę przewidywalne pod wieloma względami dzieło.
-
Może przesadzam, może oczekiwałem za wiele, ale jak tu nie oczekiwać od reżysera o takiej renomie? Bo w ostatecznym rozrachunku to nie jest wcale zły film. Jest do bólu zachowawczy i banalny.
-
Film kompletny. Zachwycający scenariuszem, klimatem humorem oraz aktorstwem.
-
Domyka sobą w pewien sposób historię Tommy'ego i Grega i nadaje jej ładną klamrę. Wyrzuca tę dwójkę w centrum uwagi, ale też przedstawia ich przeżycia w naprawdę ładnej formie, która zachwyca, rozbawia i wzrusza.
-
Mimo licznych zalet "Call me by your name" nie wywarł na mnie takiego wrażenia, jakiego spodziewałbym się po filmie tak powszechnie wychwalonym. Cierpi na stosunkowo wiele mankamentów, a szkoda bo zarówno temat, jak i przesłanie są naprawdę ciekawe.
-
To nie jest żaden wybitny film. Brakuje mu pazura, charakteru i silnej reżyserskiej ręki, ale jakby nie było spełnia jedno z najważniejszych założeń i udanie przybliża nam postać Churchilla i przedstawia go nie tylko jako silnego polityka, ale też niejednoznacznego, ciekawego człowieka.
-
Film, którego największą zaletą nie jest historia, tylko jej ciekawe przedstawienie.
-
Jeden z najlepszych polskich filmów ostatnich lat.
-
Miejscami sięga geniuszu i wyznacza sadze nową jakość, a miejscami potrafi zaczerpnąć z dna.
-
Allen nie potrafi się w ostatnich latach wybić po za w miarę przyzwoity poziom, a w przypadku "Wonder Wheel" popełnia poważne scenariuszowe błędy, niegodne jego nazwiska i renomy. Mimo wszystko polecam spróbować, ponieważ pod wieloma względami jest to bardzo ciekawy i ślicznie zrealizowany film.
-
"Najlepszy" stoi na wysokim poziomie i udowadnia, że w Polsce da się zrobić dobre kino rozrywkowe w hollywoodzkim stylu. Brawa dla Łukasza Palkowskiego, który po "Bogach" i "Najlepszym" udowadnia, że jest naprawdę obiecującym i zdolnym twórcą, na którego filmy naprawdę warto czekać bo są gwarancją jakości.
-
Prawdopodobnie jedna z najlepszych premier w tym roku, jeden z najlepszych sequeli w historii i murowany kandydat do oscarów.
-
Mimo dłużyzn narracyjnych jest to niewątpliwie film świetnie wykonany, będący spójnym, jednolitymi tworem bardzo zdecydowanego artystycznie reżysera konsekwentnie wypełniającego swoje założenia. Razem ze świetnymi zdjęciami, ciekawą oprawą muzyczną oraz specyficznym świeci nam przed oczami mała perełka kinowych premier września.
-
Nie sprawdza się jako film ani dla szerokiej publiki bo za głupia, ani jako film dla fanów bo gwałci Jacka Sparrowa. Film może spodobać się dzieciom bo jest dużo "dziecięcego humoru" czyli głównie śmieszkowania z ulubionym klaunem Jackiem.
-
Jakbym miał stwierdzić, w którym filmie Allenowi udało się najlepiej połączyć sfery - artystyczną, komediową i treściową to byłaby to "Annie Hall".