tomzaczz
Użytkownik-
Nic wielkiego - tylko aż przyjemny pozytywny film o radzeniu sobie w ciężkiej sytuacji i akceptacji. Daje sobie radę zwłaszcza aktorsko.
-
Czuć zmarnowany potencjał - świat i (w większości) bohaterowie dają radę, ale zbyt długo zanudza widza, a sama akcja leci zdecydowanie za szybko.
-
Pal licho już dialogi, nawet jesli lubią czasem znudzić widza, ale większym problemem są postacie (postać piosenkarki można opisać dosłownie jako "śpiewa i tyle", a Billy Lee niezbyt pasuje do reszty filmu), a sama intryga nie wie do końca gdzie iść przez co zostawia niektóre wątki urwane. Końcówka też nie pomaga swoim patosem i nieco żenującym zwrotem akcji. Jednak film broni się stylem, poza tym pierwsza połowa filmu jest znacznie lepsza.
-
Każdy techniczny moment to wręcz arcydzieło, zwłaszcza w IMAX - są to też momenty gdzie NASA jest pokazana w złym świetle i to wyszło ładnie. Niestety w opozycji do tego stoi główny bohater - przez długi czas gość który nie robi nic złego, jest dobrym mężem, ojcem, przyjacielem. Przez to też obyczajowe wątki są w większości banalne i nie jest się tym zainteresowany, zwłaszcza kiedy alternatywą są sceny w kosmosie. Pod koniec próbuje wprawdzie dać jakąś głębię, lecz robi to nieco za późno.
-
Noé nie umie za bardzo w sceny gdzie nic się nie dzieje i ten film tego nie zmienia - po intrygującym początku przez jakiś czas jest dosyć nudno i mam wrażenie, że można było trochę to skrócić. Jednak kiedy wreszcie zaczyna się szał, film ten cię już nie puści. A ty jego.
-
Najsmutniejsze jest to, że czasem to naprawdę dobry film - Hardy z Venomem radzą sobie naprawdę ładnie i ich dyskusje to zdecydowanie największa zaleta filmu. A potem wracamy do głównej fabuły, która przypomina czemu ten film nie jest dobry - bo to czysty scenariuszowy chaos, z wymieszanymi wieloma gatunkami i nawet nie starający się nas zainteresować.
-
Scenariuszowy chaos sprawia, że ciężko mieć z tego frajdę nawet jako głupi film akcji
-
To dosyć wierna adaptacja typowej teorii spiskowej - zawiła i wciągająca intryga którą chce się śledzić, ale przy tym i rozczarowujące odkrycie prawdy.
-
Fabularnie niedomaga, ale można to wybaczyć dzięki pięknym zdjęciom, reżyserii czy wreszcie aktorstwie. Oscara dla Kulig!
-
Idealny film dla całej rodziny - słodki, rozczulający, bawiący i uczący
-
Jak na taki prostą historię i koncept, jest to naprawdę wciągająca rzecz - niestety, pod koniec trochę zaczyna się to sypać
-
Niekończąca się jazda ̶n̶a̶ ̶ł̶y̶ż̶w̶a̶c̶h̶, z bardzo dobrą Robbie i Janney. Mocno wciągający, chociaż trochę niedomaga po samym wypadku
-
Taika znowu dostarcza, tym razem za pomocą pięknego filmu rodzinnego, z dodatkiem dobrej komedii
-
Marvel w formie - prawie 2,5h czystej, dobrej, zajmującej akcji. Więcej takich filmów Disney, więcej!
-
Nie żebym jeszcze za bardzo pamiętał ten film, ale co gorsze, to może być jeden z najlepszych filmów Spielberga od lat. Streep i Hanks OK, ale nic specjalnego.
-
Początek daje nadzieje na coś innego, wyjątkowego - jednak zaraz potem zaczyna się tradycyjny filmy przygodowy klasy B. Lepiej sobie po prostu pograć w gierki.
-
List miłosny do The Room, ale poza nim dosyć średnia historyjka o przyjaźni. Dla fanów filmu z 2003 polecam mocno, reszta niech ominie.
-
Głupie to jak but, ale radzi sobie jako czysta rozrywka
-
Wright dostarcza idealne wręcz połączenie akcji z muzyką - i za to potrafię nawet wybaczyć nieco nudnawe i przydługawe 1/3 filmu (po napadzie)
-
-
No to co czasem Cruise tam wyrabia jest zadziwiające, jest też całkiem dobra intryga (ale nietrudno zgadnąć kto jest głównym złoczyńcą), jednak poza tym nie ma tam nic ciekawego, zwłaszcza jak nie oglądaliście poprzednich części, bo nawiązań do nich akurat jest dużo.
tl;dr fajne łubudum -
Lee nie umie za bardzo w subtelność (na czele z zakończeniem), można było też trochę skrócić te przemowy - ale poza tym to całkiem sprawny kryminał z nutką komedii (postać Duke'a <3). A, no i rasizm jest zły, pamiętajcie.