
Bohaterem nowego filmu Davida Roberta Mitchella jest bezrobotny pożeracz popkultury z Los Angeles Sam, który chciałby zrobić coś sensownego, ale chwilowo poprzestaje na masturbacji i grze na Nintendo. Tajemnicze zniknięcie atrakcyjnej dziewczyny z sąsiedztwa obudzi jednak w młodzieńcu niezmordowanego Philipa Marlowe'a. Na ślad spisku naprowadzają Sama informacje zakodowane na starych VHS-ach, hollywoodzkie lokacje, znaki na ścianach, piosenki i komiksy.
- Aktorzy: Andrew Garfield, Riley Keough, Topher Grace, Callie Hernandez, Don McManus i 15 więcej
- Reżyser: David Robert Mitchell
- Scenarzysta: David Robert Mitchell
- Premiera kinowa: 21 września 2018
- Premiera światowa: 15 maja 2018
- Ostatnia aktywność: 4 stycznia
- Dodany: 18 maja 2018
-
Oceny krytyków
-
Oceny użytkowników
-
Recenzje popularnych krytyków
-
Jeśli tak przyrządzony koktajl z popkulturowych snów zazwyczaj odbija Wam się czkawką, film Mitchella będzie cokolwiek nużącą i rozciągniętą ponad miarę ekstrawagancją - formalnym popisem oraz obietnicą bez pokrycia. Jeśli jednak codzienny szum informacyjny to dla Was gigantyczny matrix, możecie bez obaw zajrzeć w głąb króliczej nory. Spodoba Wam się to, co zobaczycie.
-
Mitchell - wzorem pisarza - ukręca z intrygi stryczek dla poznawczego optymizmu. Obraca naszą ciekawość przeciwko nam, zamyka cudzysłów w cudzysłowie, pisze przypis do przypisu.
-
Wybitny obraz, w przyszłości skazany na kult.
-
Choć trwa aż dwie i pół godziny - przez cały czas utrzymuje zawrotne tempo i nie zawiera ani jednej zbędnej sceny.
-
Recenzje popularnych użytkowników
-
Mitchell otwiera stragan pełen starych gadżetów i opowiada o teoriach spiskowych, które nie dają mu w nocy zasnąć. Publika przeciera oczy ze zdumienia, wsłuchuje się w każde słowo i zwraca uwagę na każdy grymas, a gdy już wszystko zaczyna się składać do kupy, ten odpala papierosa, chowa gadżety do wozu i pokazuje środkowy palec odjeżdżając w kierunku zachodzącego słońca. Taką mamy teraz popkulturę, słuchajcie.
-
625 września 2018
- 4
-
-
Co tutaj się zadziało! Kino neo-noir, najeżenie referencjami popkulturowymi, #metoo, bezlitosne rozliczenie z Hollywood, i ta muzyka! Pełen odlot nie dla każdego. David Mitchell zaszalał. „Ready Stoner One”.
-
724 września 2018
- 1
-
-
Jest dziwny, a fabuła zaczyna się robić naprawdę interesująca dopiero w drugiej połowie. Na dodatek niektóre sceny można było spokojnie wyciąć w montażowni, a parę wątków kończy się bez jakiegoś satysfakcjonującego domknięcia. Jednak jako całość film spisuje się całkiem nieźle. Andrew Garfield wypadł świetnie w swojej roli, realizacyjnie jest bardzo dobrze (muzyka <3). Uwielbiam również to, że produkcja nawiązuje często do popkultury nie w nachalny sposób. Jest parę świetnie zrobionych scen.
-
To dosyć wierna adaptacja typowej teorii spiskowej - zawiła i wciągająca intryga którą chce się śledzić, ale przy tym i rozczarowujące odkrycie prawdy.
-
823 września 2018
- 1
-
-
Zabawa formą i treścią w sposób jakże wyszukany i niezwykle inteligenty sprawia,że Mitchell wyrasta na protagonistę nie gatunkowości artystycznej.Już mówię o co chodzi-porusza sfery życia dość istotne,jednak dzięki surrealistycznemu podejściu,wejścia w kino neo-noir dostajemy zlepek scen pełnych ukrytego humoru.Wszystko niby pół żartem,pół serio.I to światło,ujęcia-cudowne.Kino artystyczne,a ja takowe cenie bo wiem,że twórca leci sobie z Nami w kulki i stara się żebyśmy trochę oprzytomnieli.
-
729 sierpnia 2019
- 9
-
-
-
Najlepsze recenzje użytkowników
-
Zabawa formą i treścią w sposób jakże wyszukany i niezwykle inteligenty sprawia,że Mitchell wyrasta na protagonistę nie gatunkowości artystycznej.Już mówię o co chodzi-porusza sfery życia dość istotne,jednak dzięki surrealistycznemu podejściu,wejścia w kino neo-noir dostajemy zlepek scen pełnych ukrytego humoru.Wszystko niby pół żartem,pół serio.I to światło,ujęcia-cudowne.Kino artystyczne,a ja takowe cenie bo wiem,że twórca leci sobie z Nami w kulki i stara się żebyśmy trochę oprzytomnieli.
-
729 sierpnia 2019
- 9
-
-
Aww, ejtisowy styl Mitchella i niepowtarzalna trip popkulturowy. What a time to be a millennial!
-
923 września 2018
- 5
-
-
Mitchell otwiera stragan pełen starych gadżetów i opowiada o teoriach spiskowych, które nie dają mu w nocy zasnąć. Publika przeciera oczy ze zdumienia, wsłuchuje się w każde słowo i zwraca uwagę na każdy grymas, a gdy już wszystko zaczyna się składać do kupy, ten odpala papierosa, chowa gadżety do wozu i pokazuje środkowy palec odjeżdżając w kierunku zachodzącego słońca. Taką mamy teraz popkulturę, słuchajcie.
-
625 września 2018
- 4
-
-
"Tajemnice Silver Lake" to rewelacyjny film
Jak ten film łączy całą popkulturę ze sobą to coś niesamowitego np. konwencja mojego ukochanego Neo-Noir.
Każdy kadr jest idealnie przemyślany i nic nie pojawia się w nim bez przypadku. Dzięki temu dostajemy kandydata na easter egg roku, gdzie się on ciągnie konsekwentnie przez cały film. Gdyby nie naprawdę czasem irytujące głupotki scenariuszowe byłoby świetnie.
Film obowiązkowy dla każdego geeka.-
922 września 2018
- 3
-
-
Chyba wyłącznie dla formy warto obejrzeć ten film. Mały mix Polańskiego z Lynchem. Świetna muzyka i jeden z najbardziej klimatycznych obrazów Los Angeles jakie dotychczas widziałem. Neo-noir zawsze spoko.
-
728 marca 2019
- 3
-
-
-
Nowe recenzje krytyków
-
Mitchell niczym wytrawny wędkarz zarzuca haczyk na całe pokolenie Y, przynętą są tu analogie do wytworów popkultury, a złowieni zostają zadowoleni widzowie.
-
Tajemnice Silver Lake są konsekwentnie usłane szczelinami. To film pełen zbijających z tropu momentów, w których fantazja protagonisty boleśnie rozmija się z rzeczywistością.
-
Powiem szczerze, że mam bardzo mieszane uczucia. Trudno się przyczepić do realizacji, ale fabuła kompletnie mnie nie zaangażowała.
-
6.520 września 2019
-
-
Fabuła kiepska, podobnie jak i gra aktorska, nie ma tutaj dosłownie niczego, na czym można by zatrzymać na dłużej swój wzrok. Minusem jest także to, że obraz trwa ponad dwie godziny, podczas których widz nie wie, co ma ze sobą zrobić, by nie zasnąć.
-
Ponad dwie godziny swoje robią. A film poza warstwą wizualną ponadto niczym się specjalnie nie wyróżnia.
-
-
Nowe recenzje użytkowników
-
Ciekawy film, ale zdecydowanie przy długi. Andrew Garfield jako główny bohater, był ciężki do przetrawienia, ale z biegiem fabuły zdąrzyłem się przyzwyczaić. Jest to przerost formy nad treścią, a treść jest poprostu ok. Film niedoko;ca podołał oczekiwaniom, ale nie czuję też żebym się na nim zawiódł. Jedyne scena takiego WoW to scena z pisarzem zakulisowym.