-
Ostatecznie nie jest to moim zdaniem bajka dla najmłodszych, a laurka dla twórców pierwowzoru oraz postaci, która już od dziesięcioleci bawi pokolenia czytelników. Ten seans doceni starszy widz, który wychowywał się z Mikołajkiem tak jak ja i zwyczajnie ceni sobie jego twórców. Uderzono tu w najbardziej nostalgiczne nuty i przedstawiono dlaczego świat tego pociesznego urwisa wygląda tak a nie inaczej.
-
7.27 marca 2023
- 1
- Skomentuj
-
To przede wszystkim dokument dla fanów, ale też hejterów i wszystkich osób wymagających od gwiazd perfekcji, zapominających, że za tytułem artysty, kryją się ludzie, w tym przypadku młoda dziewczyna, która ma uczucia i robi co może by nie zawieść fanów - ale ciągle jest tylko człowiekiem.
-
Momentami absurd przekracza dobry smak - dla niektórych pewne gagi mogą być wręcz obrazoburcze, ale w całym tym szaleństwie jest metoda, za którą kryje się niezła czarna komedia, idealna na spotkanie ze znajomymi.
-
Jest to po prostu źle napisany i zupełnie niewyważony wykwit.
-
To w zamyśle komedia o showbiznesie dla nastolatków, która realnie jest pseudozabawnymi popłuczynami dla nikogo - tragicznymi zarówno od strony fabularnej, jak i technicznej.
-
Bardzo stara się udawać drogi film godny towarzyszenia przy takich produkcjach jak chociażby 2012, jednak jego ograniczenia sprawiają, że widza ciężko będzie nabrać. Mnie momentami przekonywał - ale wysoce prawdopodobne jest, że użył do tego magii sali kinowej.
-
Do filmu trzeba podejść z dystansem i pustym żołądkiem - inaczej może się to skończyć różnie.
-
W tym filmie wszystko łączy się w bardzo ciepłą i zabawną całość.
-
Jeśli ktokolwiek spodziewa się poziomu czy fabuły rodem z Obecności czy Lśnienia to zderzy się ze ścianą w postaci słowa slasher - w swoim podgatunku radzi sobie dobrze, nawet jeżeli wpada w nuty czarnej komedii.
-
Komasa staje się powoli, bardzo świadomym komentatorem rzeczywistości - potrafi wytknąć jej wady wprost, poprzez język filmu i myślę, że ma jeszcze wiele do powiedzenia.
-
Stara się poza seksem przemycić jakiś wątek kryminalny ale zupełnie mu to nie wychodzi, a same postaci to wydmuszki sztuki teatru Białowąs, Mandesa i Lipińskiej, która nawet fanom serii prędzej obrzydzi książkę niż spełni ich oczekiwania.
-
Gdy przymkniemy oczy na nutki sztampy i kiczu, wyjdzie z tego całkiem przyjemny film świąteczny, którego przekaz, mimo że nie przesadnie odkrywczy, będzie współgrał z atmosferą ostatnich dni grudnia.
-
Kraina Lodu II nie jest produkcją złą tylko źle wyważoną - co najbardziej odczują najmłodsi widzowie.
-
Nawet jeśli ktoś jest fanem, myślę, że może sobie darować seans i dołożyć kwotę biletu kinowego do następnego koncertu formacji.
-
-
W swoim gatunku jest raczej klaunem, jednak jako propozycja, dla ludzi, którzy w horrorach stawiają pierwsze kroki jest dobrym przełamaniem pomiędzy znanym z innych gatunków budowaniem fabuły a elementami strachu.
-
Zupełnie zbędne wątki zakrzywiły karykaturalnie obrazek i sprawiły, że ostatecznie jest to raczej forma nabijania się z polityków niż komentarz polityki w ogóle.
-
Świetny przykład tego, że nie samymi efektami specjalnymi kinematografia żyje.
-
Flip i Flap Ubera z ciągotkami sadystycznymi, kapką slapsticku i masą świetnych dialogów ? Czemu nie.
-
Jeden z najgorszych tworów ostatnich lat, który rzekomo miał bawić, a wywołuje raczej politowanie.
-
Pozostaje jedną długą poziomą linią z nieznacznymi impulsami przyzwoitego doznania.
-
Naprawdę kiepska produkcja będąca popłuczynami wspomnianej wcześniej serii o bogatym erotomanie i powoli zapominanej grupy-fenomenu brytyjskiej muzyki POP.
-
Więcej wspólnego ma ze snem naćpanego komiksomaniaka lub Sklepami Cynamonowymi Schulza niż pełnoprawnym tytułem przygodowym.
-
To nie jest tylko apel do rodziców całego świata ale społeczności w ogóle. To dramat, który na długi czas pozostanie w pamięci widza - we mnie siedzi do dziś, kilka dni po seansie.
-
Niestety nierówność i nijakość zabijają ten obraz i pozostawiają olbrzymi niedosyt przypominający książki dla nastolatków, które aż proszą się o więcej głębi.
-
Kino bardzo niskich lotów, jednak jeśli świadomi zagrożenia godzimy się na przyjęcie takiej dawki Veganizmów, seans może okazać się wystarczająco znośny by czerpać z niego grzeszną przyjemność.
-
Podwodna królewna śnieżka oblana testosteronem i mitologiami wodnego świata.
-
Wyjątkowo nijaki, przesadnie ekspozycyjny i tandetny potworek, który nie zajechałby daleko bez strony wizualnej.
-
Jako odrębna całość jest przeciętny - o jego jakości przekonamy się dopiero gdy seria zostanie ukończona bo póki co ciężko traktować go inaczej jak wstęp przed właściwą historią gdzie pierwsza odsłona była jedynie wprowadzeniem, tudzież - jak kto woli przedmową.
-
Koniec końców nie jest to więc dobry film przygodowy, a już na pewno nie film o wielkiej przyjaźni - co najwyżej przywiązaniu opartym na przetrwaniu. Da się go oglądnąć ale osobiście szczerze się zawiodłem.
-
Nie taki zły jak to o nim mówią - nie taki dobry jak by się chciało.
-
Niestety - nie dało uniknąć się schematów narracyjnych przez co film traci troszkę na przewidywalności ale mimo wszystko jest to produkcja, która przypadnie do gustu widzom. Posiada duży potencjał dydaktyczny i ładunek inspiracji dla każdego, kto coś, gdzieś pisze.
-
Po tej produkcji szczerze zacząłem żałować, że już nigdy nie zobaczę Queen na żywo w oryginalnym składzie...
-
Ten film jest niezłym przykładem jak można zepsuć wspaniale zbudowany scenariusz przez nadmierne odbieganie od jego pierwotnych założeń i wciskanie widowiskowości w każdą wolną przestrzeń.
-
Ta opowieść nie ma charakteru ani pazura. Jest zimna - jednostajna i bezuczuciowa.
-
To z jednej strony przecudowna opowieść o przyjaźni i rodzinie - z drugiej kopniak dla źle rozumianej dorosłości. Dla mnie - to tylko ostrzeżenie, dla niektórych rodziców napomnienie, a dla dzieci, przepełniona ciepłem i magią opowieść.
-
Całokształt wypada lekko ponad przeciętną bo gagi nie są w stanie kupić widza, a akcja z czasem przestaje zaskakiwać gdy trup ściele się gęsto jak kwiaty w Boże Ciało.
-
Lepszy wizualnie od Polskiego brata twór, ignoruje historię napisaną krwią i poświęceniem zabijając w żołnierzach patriotów, czyniąc z nich bandę utalentowanych lecz rozpitych i niewyżytych półgłówków.
-
Wierność historii przegrywa z tandetnym CGI, przez co treść przerasta formę.
-
Dla mnie to lekcja historii, której nie usłyszę w szkole, dla innych okazja do wspomnień - dla wszystkich, obowiązkowy dokument ukazujący siłę muzyki i jej znaczenie społeczne.
-
Jako fan czuję się zawiedziony i lekko oszukany tym co zobaczyłem w filmie - laik zobaczy w tym nieangażujące wakacyjne kino akcji ze szczyptą komedii.
-
Zabawny i prosty twór, który przypadnie do gustu nie tylko fanom Superbohaterów - To przecież Superhero-Heist Movie.