Polscy lotnicy, początkowo niedoceniani i wyśmiewani, stają się legendą. W ramach Królewskich Sił Powietrznych Wielkiej Brytanii tworzą elitarną jednostkę - Dywizjon 303, który nie ma sobie równych.
- Aktorzy: Maciej Zakościelny, Piotr Adamczyk, Cara Theobold, Antoni Królikowski, Andrew Woodall i 15 więcej
- Reżyser: Denis Delić
- Scenarzyści: Jacek Samojłowicz, Chris Burdza
- Premiera kinowa: 31 sierpnia 2018
- Premiera DVD: 14 marca 2019
- Premiera światowa: 31 sierpnia 2018
- Ostatnia aktywność: 21 października 2023
- Dodany: 17 czerwca 2018
-
Już od pierwszych chwil rozpoczyna się z impetem. Widz od samego początku obserwuje walki powietrzne i próby polskich lotników. Sceny z lotu ptaka i efekty specjalne sprawiają, że chcemy zobaczyć dużo, dużo więcej.
-
Polski film jest o wiele bardziej patetyczny. To kino ku pokrzepieniu serc w duchu hollywoodzkich filmów spod znaku Michaela Baya.
-
Gdybyśmy wzięli aktorów z wersji brytyjskiej i efekty z produkcji polskiej, dostalibyśmy świetny film wojenny. A tak dostajemy dwa przeciętniaki.
-
Dywizjon 303 chciałoby się postawić na półce "dobre kino", jednak to raczej przyzwoita laurka z pocztówkowymi widokami bez pogłębionej refleksji. Chociaż, czy nie o to chodziło twórcom?
-
Patriotyczna agitka, którą bardzo dobrze się ogląda. Patriotyczne wątki są w tym filmie niemal nachalne, ale znakomite sekwencje walk powietrznych potrafią je całkiem przysłonić.
-
Mógł być prawdziwym hitem i wielką produkcją historyczną, a tak po raz kolejny mamy do czynienia z kinem niewykorzystanego potencjału. To bezpieczna i pozbawiona brawury fabuła, która robi wszystko, aby przypadkiem nikogo nie urazić.
-
Zrobienie filmu o Dywizjonie 303 opowiadającego o płaczu, klęsce i upadku mitów byłoby absurdem. Otrzymaliśmy zamiast tego naprawdę dobrą produkcję o zwycięstwie, do tego bliską faktom historycznym.
-
Polska produkcja jest bardziej naturalna, lepiej odtwarza klimat wojennego okresu, a efekty specjalne nie męczą aż tak oczu, ale bitew powietrznych jest za mało, zabrakło emocji, a niektóre sceny zostały wrzucone do całości bez żadnego kontekstu.
-
Niestety, produkcja Denisa Delicia ma zbyt wiele słabych elementów, przez które nie może być brana pod uwagę jako kanon polskiego i światowego kina wojennego.
-
Ktoś tu ewidentnie zapomniał, że film to nie jest air show - że wymaga bohaterów, akcji, dramaturgii, no i przede wszystkim choćby odrobiny narracyjnej konsekwencji.
-
Jest filmem co najmniej o dwie długości lepszym od swojego brytyjskiego konkurenta. Czy dobrym? Nie, ale na pewno przyzwoitym.
-
Nie jest złym filmem, ale gdyby połączyć obie produkcje to wyszło by naprawdę coś. A tak są dwa filmy, które da się wprawdzie obejrzeć, ale które tylko w małym stopniu dają obraz polskiego bohaterstwa i zaangażowania w wojnę.
-
Skoro więc przez większość czasu nic dramatycznego się nie dzieje, a bohaterowie umykają uwadze, nuda jest nieunikniona. Pojedyncze, udane, nierzadko zabawne sceny nie potrafią uratować pozbawionego treści, nawet jeśli realizacyjnie sprawnego filmu.
-
Kolejny krok na naszej polskiej drodze, żeby produkować kino efektowne.
-
Dywizjon 303. Historia prawdziwa ma swoje walory i na pewno warto ów film obejrzeć, jednak 303. Bitwa o Anglię, choć kojarzy się z filmem telewizyjnym i nie ma co się chwalić efektami specjalnymi, robi mocniejsze wrażenie.
-
Widowiskowe sceny walk powietrznych.
-
Więcej w filmie tańców oraz sączenia drinków, niż problemów naprawdę doniosłych. Te drętwe dialogi, te zdawkowe rozmowy, te próby wprowadzenia humoru, to wszystko wygląda zerojedynkowo, jest do bólu czarno-białe. Narracja w filmie jest poszatkowana i dziurawa jak kokpit niemieckiego Messerschmitta.
-
Żeby polubić i autentycznie docenić "Dywizjon 303" Delicia, warto pamiętać, że nie miało to być dzieło zmieniające świadomość Polaków i styl kina historycznego. Polski "Dywizjon" jest produkcją ostrożną, monumentalną i patetyczną. Nie jest też filmem jątrzącym historyczne wątki, zadającym mocne pytania, poszukującym niewygodnych odpowiedzi.
-
Wygląda na to, że historia Dywizjonu 303 pomimo kilku filmowych adaptacji wciąż nie doczekała się należytego obrazu. Tegoroczne produkcje nie wybijają się ponad przeciętność, grzęznąc na mieliźnie scenariuszy.
-
Stanowi kawał poprawnego wojennego kina, którego nie trzeba się wstydzić, a zobaczyć warto, choćby po to, by przypomnieć młodszym pokoleniom, kto przepędził Niemców z jedynego wolnego skrawka nieba w Europie.
-
Choć muszę przyznać, iż zrobił na mnie lepsze wrażenie pod względem wizualnym czy scen batalistycznych, to wszelkie pozostałe obawy się spełniły. Jest zbyt podniośle, zbyt grzecznie i zbyt nudno.
-
Widzowie dalej mogą pomarzyć o porządnej superprodukcji na temat bohaterów Bitwy o Anglię.
-
Szkoda, że nie udało się dojść do jakiegoś konsensusu i nakręcić jeden porządny film o Dywizjonie 303. A tak w krótkim odstępie czasu otrzymaliśmy dwa, ale żadnego z nich nie można nazwać w pełni udanym.
-
Tak jak się spodziewałem, Dywizjon 303. Historia prawdziwa jest filmem gorszym od 303. Bitwa o Anglię. Szkoda, że żadna z tych produkcji nie stoi na odpowiednim poziomie.
-
Bez zażenowania można pokazać poza granicami naszego kraju.
-
Jest do bólu poprawny, skonstruowany pod polityczny kierunek obecnych rządów. Film nie sprawdza się jako ciekawostka historyczna, zawodzi również w kategoriach kina rozrywkowego.
-
Jeśli rzeczywiście coś udało się z tych mikrych 14 milionów wycisnąć, to nieźle nakręcone sceny starć samolotowych.
-
Niestety dziurawy scenariusz i pompatyczne dialog sprawiają, że koniec ten nie rozpiera widza dumą, tylko pozostawia z uczuciem zażenowania.
-
Absolutnie nie broni się w swoim gatunku. To mdły, kiczowaty produkt rzemieślniczy bez grama polotu, którego szczątkowo ratuje garstka porządnych scen z powietrznymi pojedynkami na czele oraz zaskakująco dobra rola Adamczyka.
-
Znowu się nie udało. Ponownie chwalimy bohaterów, ale w nie najlepszym stylu.
-
Szczery, prosty, zrealizowany na miarę przeciętnych możliwości realizacyjno-finansowych polskiego kina. Michael Bay dla ubogich krewnych.
-
Wierność historii przegrywa z tandetnym CGI, przez co treść przerasta formę.
-
Całe szczęście, że jest wiele ciekawych książek i filmów dokumentalnych o Dywizjonie 303. Na solidną i ciekawą fabułę w tym temacie nie ma na razie co liczyć.
-
Jeżeli Dywizjonowi 303 czegoś brakuje do bycia naprawdę doskonałym filmem, to lepszego wyczucia dramatyzmu.