Cywilizacja człowieka została zniszczona przez kataklizm. Tysiące lat potem ludzkość dostosowała się do nowych warunków.
- Aktorzy: Hera Hilmar, Robert Sheehan, Hugo Weaving, Jihae Kim, Ronan Raftery i 15 więcej
- Reżyser: Christian Rivers
- Scenarzyści: Peter Jackson, Philippa Boyens, Fran Walsh
- Premiera kinowa: 7 grudnia 2018
- Premiera światowa: 5 grudnia 2018
- Dodany: 4 stycznia 2018
-
Oceny krytyków
-
Oceny użytkowników
-
Recenzje krytyków
-
Całość wygląda i brzmi zupełnie inaczej niż kolejne przygody superbohaterów, udowadniając, że można inaczej i że to "inaczej" również znaczy dobrze.
-
"Zabójcze Maszyny" jadą po zużytych od schematów torach i w żaden sposób nie próbują uatrakcyjnić podróży, odhaczając tylko w przelocie wyeksploatowane stacje. Jednocześnie napchały z książki za dużo treści naraz do mechanicznej paszczy i dławią się przez całą drogę. Sens wychodzi im bokami, a scenariusz wygląda równie atrakcyjnie, jak anonimowa breja ze stołówki.
-
W kłębach przewidywalności można się dobrze bawić, ponieważ "Zabójcze maszyny" to mimo wszystko całkiem przyjemna rozrywka w dość nietypowej stylistyce.
-
Na szczęście tym razem film zostaje w oczach - w warstwie wizualnej nie ma sobie równych wśród tegorocznych premier kina wysokobudżetowego. Szkoda zatem, że tak ciekawy świat wypełniony został kompilacją motywów z wieloletniej tradycji blockbusterów - ani grama tutaj finezji i oryginalności.
-
Wizualny majstersztyk. Fabularnie film ma problemy.
-
Choć punkt wyjścia fabuły jest w takim samym stopniu kuriozalny, co intrygujący, całość pozostawia spory niedosyt. Uniwersum jest kiepsko nakreślone, klisza goni kliszę, a bardziej zabójcza od tytułowych maszyn okazuje się ekranowa nuda.
-
Zabójcze maszyny miały zachwycać, a śmiertelnie mnie zażenowały.
-
-
Recenzje użytkowników
-
Można się poczuć jak na seansie domowym przy kasetach wideo w latach 80-tych. Efekty specjalne niby atrakcyjne, ale jednak trącą myszką. Fatalne wrażenie robi zbyt nachalna muzyka. Najlepsze są sceny gdy zapada cisza - szczególnie moment śmierci cyborga - jakby z innego filmu. Fabuła niby spoko, ale pomysł żeby w zamienić ładną blondynkę na rudą buntowniczkę z pociachaną twarzą - niedorzeczny. Przydługawa końcówka i przewidywalny koniec ostatecznie zniechęcają. Momenty dobrego kina jednak były.