Ekrany
Źródło-
Nie sprawdza się jako kino biseksualnej emancypacji, jednak pozostaje nader udaną wiwisekcją zaburzonych relacji.
-
Podobnie jak w Mystery Road i Goldstone intryga w Limbo nie jest skomplikowana. Wydaje się ledwie szkicem: dwie czy trzy sceny dialogowe i już wiadomo kto, tak jak zawsze wiedzieli o tym ci, których nikt nie słuchał. Ale też Sen wyraźnie nie jest zainteresowany intrygą.
-
-
Choć kunsztowność samego dzieła i świetnie rozwijane zakazane pożądanie między głównymi bohaterami spychają na dalszy plan intrygę kryminalną, Podejrzana pozostaje filmem, który ogląda się nie tylko jako arthouse'owy okaz, lecz także jako wciągający swą fabułą melodramat z wątkiem detektywistycznym.
-
Niejednoznacznym tytułem reżyserka zdaje się sugerować skojarzenie ulokowanego na peryferiach, ogarniętego wojenną gorączką Donbasu z obleganym przez poszukiwaczy złota rejonem rzeki Klondike.
-
Bez wątpienia ów wyciszony i przejmujący obraz przemijania stanowi przełom w filmografii Noégo, od ponad 20 lat chlubiącego się mianem prowokatora.
-
Uwypuklenie absurdów humorem nie tylko dokładniej akcentuje problematykę filmu, ale też wnosi do niego świeżość. Świeżość, która daje nadzieję, że polskie kino może mówić poważnie i mądrze, i ze świadomością, że pojedynczy uśmiech nic tej powadze i mądrości nie ujmuje.
-
Choć Słoń proponuje nam jedno z najpiękniejszych zmysłowych, ale i niewinnych pierwszych zakochań w polskim kinie, nie pozostaje więźniem melodramatu. Ostatecznie wychodzi mu naprzeciw, stając się przede wszystkim opowieścią o dorastaniu i samopoznaniu.
-
Kolejny osobisty obraz reżyserki konsekwentnie poruszającej kwestie dotyczące bliskości, emocjonalnych związków i ich rozpadu w wyniku rozstania albo śmierci.
-
Wszystkie one - oprócz czysto stylistycznej funkcji - wpisują dzieło w długą tradycję filmowych prób dezorientacji widza i odzwierciedlenia punktu widzenia podmiotu niestabilnego psychicznie.
-
Problem tożsamości zyskuje w filmie Ayub wymiar indywidualny, a równocześnie generacyjny. Pokazuje bowiem, jak na przestrzeni dwóch pokoleń emigrantów zmienia się ich stosunek do swojej podmiotowości i warunkujących ją kontekstów: religijnego, społeczno-kulturowego, a nawet medialnego.
-
W obliczu wyrazistego aktorstwa i reżyserskiej finezji nietrudno też wyobrazić sobie Pewnej nocy w Miami... jako liczącego się gracza w tegorocznym wyścigu oscarowym.
-
Reżyser W świetle dnia - wyciszając narrację, sięgając po oblicza naturszczyków i rezygnując z nadmiaru estetycznych filtrów - stara się ukazać i sproblematyzować pozafrontową naturę wojny: jej tragiczne, nieopisywane zazwyczaj w szkolnych podręcznikach kulisy, ową otchłań anonimowego cierpienia milionów, które zostały bezwolnie wciągnięte w światowy konflikt i znalazły się po złej stronie historii.
-
Pomimo posępnego charakteru historii obraz w znacznym stopniu uformowany został z niemal wodewilowego humoru. Źródło komizmu stanowi w głównej mierze błyskotliwe przeniesienie na ekran wersów Masłowskiej, wśród których pełno jest niejednoznacznych rymów czy samoświadomych błędów fleksyjnych.
-
Pod warstwą - niczym leśną ściółką - rozczulającej historii kilku starszych mężczyzn pulsuje zapośredniczona przez grzyby problematyka związków przyrody, ludzkiej i poza-ludzkiej pracy oraz globalnych nierówności.
-
Reżyserka podkreśla, iż relacja matka-córka jest dla niej szczególnie ważna, dlatego tak zbudowała swoją opowieść, by móc ukazać w niej powiązania między bohaterkami z trzech różnych pokoleń, funkcjonującymi w odmiennych rolach.
-
Reżyser potwierdza wielki talent do tworzenia dialogów - dyskusje między postaciami brzmią naturalnie, a przy tym momentalnie angażują uwagę i przekazują nieoczywiste prawdy o relacjach międzyludzkich, goryczy niespełnienia czy roli niewytłumaczalnych zbiegów okoliczności w naszym życiu.
-
Wyjątkowy i niezwykle ważny. Przyjmuje bowiem zupełnie inną perspektywę - perspektywę władzy.
-
Wyjątkowo sensualne i intensywne doświadczenie audiowizualne. Titane bowiem bardziej niż narracją operuje wrażeniowością i zapadającymi w pamięć, niemal wyrywającymi się z opowieści scenami - tymi drastycznymi, zmysłowymi, ale też poruszającymi. To w nich kryje się magnetyczna siła filmu, który jednocześnie przyciąga i odpycha.
-
Trzecia z kolei adaptacja prozy Döblina, która przez uwspółcześnienie fabuły oraz radykalną zmianę kontekstu kulturowego jest z pewnością najbardziej odważna i inspirująca, a może nawet najbardziej wizjonerska.
-
To swoiste kino dziedzictwa - dumne odkrywanie przed nowym pokoleniem queerowego DNA oraz ilustracja wielkomiejskiego życia codziennego gejów końca lat 60. Świeże spojrzenie na sztukę Crawleya polega więc na wiernym jej zaprezentowaniu, nie sprowadzającym się jednak tylko do estetyki retro. Ryan Murphy wraz z reżyserem Johnem Mantello przede wszystkim zdają się pytać: jak zmienił się świat, co udało się osiągnąć, a co wciąż jest do zrobienia?
-
Noc królów możemy czytać jako film polityczny - pod postacią walki o władzę w więzieniu metaforyzujący sytuację pełnego przemocy i rozrywanego brutalnymi konfliktami kraju. Ale to też pochwała samej tradycji opowiadania historii, tak silnej w Afryce Subsaharyjskiej
-
Oglądanie go jest jak wywoływanie duchów. Jak próba odwrócenia biegu zdarzeń i odroczenia nieuchronności przemijania.
-
Mrs. America, odmalowując pieczołowicie realia lat 70., wyjaśnia przyczyny wciąż utrzymujących się rozbieżności wśród poglądów kobiet na zakres swoich swobód. Jest to niezwykle interesujące również dziś, gdy wiele rządów zaostrza polityczny kurs w prawo - nierzadko też z przyzwoleniem kobiet, budzącym zdumienie strony liberalnej.
-
Zdumiewające jednak, jak głęboko dotyka ta prosta, choć wcale nie łatwa do oglądania, opowieść o grupie przyjaciół próbujących wyprostować swoje życiowe ścieżki. Być może jej siła kryje się w niejaskrawości, wręcz przeciętności losów.
-
Nieoszlifowane diamenty to filmowe odpowiedniki rollercoastera: intensywne, frenetyczne, obezwładniające tempem i dynamiką narracyjną kroniki losów niepotrafiących się zatrzymać jednostek.
-
Reżyserka trafnie, choć zaskakująco określiła swój film jako heist movie - jest to bez wątpienia sprytna próba, nomen omen, "wydojenia" bogatszych, której nie sposób nie kibicować.
-
Tworzy przekonujący - zarówno realizacyjnie, jak i fabularnie - obraz rzeczywistości Głuchych, nieczęsto przedstawiany na filmowym ekranie.
-
Twórczość Woo łączy w sobie najlepsze cechy południowokoreańskiego kina: przystępność przy zachowaniu bogactwa lokalnych kontekstów, intensywność emocjonalną i narracyjną złożoność.
-
Wywołując sensację w Sudance i na Hot Docs w Toronto, znajdzie się zapewne wśród dokumentalnych faworytów do Oscara. Jego stawka jest jednak wyższa - to życie prześladowanych za inność, niewinnych ludzi.
-
Choć w Relikcie kilkakrotnie pojawiają się klasyczne, udane jump scare'y, to nie one są głównym źródłem strachu czy zszokowania widzów. To panująca atmosfera ciągłej niepewności bohaterek oraz personifikacja choroby i starości, która staje się nowym, niechcianym, agresywnym domownikiem, sprawiają, że podczas seansu stale czuć napięcie.
-
Chwalenie reżysera za "twórczą odwagę" to przeważnie recenzencka klisza, gładką frazą przykrywająca kabotyńską dezynwolturę czy wykalkulowaną prowokację twórcy. Istnieją jednak przypadki, w których jest ona uzasadniona, a robienie filmów wymaga prawdziwej - a nie tylko "artystycznej" - odwagi.
-
W 2017 roku Studio Munka ogłosiło pilotażową wersję programu dla młodych twórców "60 Minut", a dwa lata później w jego ramach powstała pierwsza para filmów: "Supernova" Bartosza Kruhlika i "Eastern" Piotra Adamskiego. Oba dzieła trwają - wbrew tytułowi projektu - 78 minut, bezpardonowo bawią się gatunkowymi konwencjami, pozwalającymi im na trafny i nieoczywisty portret współczesności, a przede wszystkim objawiają dwóch znakomitych debiutantów.
-
Nic dziwnego, że Monos obsypano deszczem nagród - od Sundance po Buenos Aires, reprezentować ma też Kolumbię w potyczkach oscarowych. Imponująca jest tu przede wszystkim umiejętność stworzenia świata zupełnie przez widza nierozpoznanego, radykalnie obcego, w którego regułach stopniowo musi się zorientować.
-
To film cichy, opowiedziany szeptem, zanurzony z jednej strony w żałobie, a z drugiej w lunatycznym poszukiwaniu katharsis. Oczywiście cały ten refleksyjny ton dzieła wzmacniany jest przez długie ujęcia i kontemplacyjną, ograniczoną do minimum ścieżkę dźwiękową.
-
Ostrzegam, może się przyśnić w nocy i będzie to sen iście piekielny. Ale czy właśnie koszmarem historii nie były czasy rządów totalitarnych?
-
W oryginalnej perspektywie i niepublicystycznej narracji tkwi rewolucyjność dokumentu Kosakowskiego. Rosyjski twórca zrezygnował z makabrycznych obrazów śmierci na przemysłową skalę, a oskarżycielski ton zastąpił budowaniem empatii wobec zwierzęcych bohaterów.
-
Larraín nie pozwala swojemu filmowi podążać utartymi ścieżkami melodramatu rodzinnego, lecz zamienia go w kolejne, po Jackie, studium kobiety.
-
Wymyka się wszelkim próbom gatunkowego "ometkowania": stanowi totalnie bezkompromisowe połączenie surrealistycznego humoru i krwawego thrillera o popadającym w coraz większą psychozę mordercy.
-
Może być przykładem tendencji, na którą polska kinematografia czekała już od jakiegoś czasu: kina zaangażowanego, komentującego otaczający nas świat, a przy tym uniwersalnego, dającego szersze, nieraz metaforyczne spojrzenie, które będzie zrozumiałe pod każdą - równie skonfliktowaną - szerokością geograficzną. Jest bowiem w filmie Kruhlika, mimo poruszania się po orbicie znanych tematów i konwencji ocierających się o stereotyp, rzadko spotykana wiarygodność.