Historia ruchu, którego celem było wprowadzenie Equal Rights Amendment - poprawki do amerykańskiej konstytucji...
- Aktorzy: Uzo Aduba, Elizabeth Banks, Cate Blanchett, Rose Byrne, Kayli Carter i 15 więcej
- Reżyserzy: Ryan Fleck, Anna Boden, Amma Asante, Laure de Clermont-Tonnerre, Janicza Bravo
- Scenarzyści: Dahvi Waller, Tanya Barfield, Sharon Hoffman, Boo Killebrew, Joshua Allen Griffith i 1 więcej
- Premiera: 15 kwietnia 2020
- Dodany: 2 marca 2020
-
Doskonale wpisuje się w obecną sytuację polityczną i z powodzeniem może wchodzić z nią w dyskusję. Barwny i bardzo dobrze zainscenizowany jest przede wszystkim nośnikiem myśli i przedstawieniem dwóch odmiennych spojrzeń na świat.
-
Największy walor Mrs. America, poza tym, że jest to serial zaraźliwie wciągający, efektowny, dbający o szczegóły i historycznie wiarygodny, to zrozumienie problematyki, pełna empatia dla obydwu strony sporu politycznego, który jest tu zaprezentowany w równej mierze jako polityczne szachy i jako wojna idei - dawno nie widziałem tak dobrze sportretowanej amerykańskiej sceny politycznej.
-
Wbrew tej opinii, "Mrs. America" z pewnością jest dziełem godnym polecenia i wartym obejrzenia. Wciągająca, barwna i opowiedziana z różnych punktów widzenia historia przypadnie do gustu szerokiemu kręgowi odbiorców.
-
Dziewięć odcinków serialu jest przypomnieniem z przeszłości, że stare fundamenty nie zostały jeszcze zburzone, a nowe jeszcze nie powstały. "Mrs America" to trochę serial, a trochę podręcznik.
-
Serial bardzo dobry pod względem technicznym i aktorskim, dość uczciwie ale z wskazaniem na jedną ze stron, relacjonujący spór między kobiecymi środowiskami z lat 70. Ogląda się go przyjemnie, ale jednocześnie nie porywa widza. Solidna produkcja, godna polecenia głównie osobom zainteresowanym historią i nie oczekującym mocnych wrażeń.
-
"Mrs. America" ogląda się więc z fascynacją, zaciekawieniem i szczerym podziwem. Można nienawidzić pani Schlafly, ale nie sposób odmówić jej skuteczności i wywalczonego sobie szacunku: mówi się wręcz, że gdyby nie jej poparcie, Donald Trump nie zostałby prezydentem Ameryki.
-
Schlafly - kobieta przytłoczona patriarchalnym reżimem, oraz Schlafly - bezwzględna polityczka działająca na szkodę kobiet. Oba te obrazy są zgodne z prawdą, oba są też uczciwe jako budulec mocnej serialowej formy. Nieuczciwy jest natomiast triumf tego ostatniego w realnym życiu. Schlafly dołożyła cegiełkę do budowy świata legitymizującego prawicową demagogię jako "normalną politykę". Była fanatyczką i mistyfikatorką, nie bohaterką. I tak też powinna zostać zapamiętana.
-
Mrs. America, odmalowując pieczołowicie realia lat 70., wyjaśnia przyczyny wciąż utrzymujących się rozbieżności wśród poglądów kobiet na zakres swoich swobód. Jest to niezwykle interesujące również dziś, gdy wiele rządów zaostrza polityczny kurs w prawo - nierzadko też z przyzwoleniem kobiet, budzącym zdumienie strony liberalnej.