-
Klimatyczna estetyka noir jest największym atutem Limbo. Z drugiej strony, Ivan Sen jest aż za bardzo zapatrzony w amerykańskie pierwowzory i nie ma widzom do zaoferowania niczego nowego. Produkcję wyróżnia Australia. Jednak czy jest to zasługa filmu, a może jedynie efekt naszej mało horyzontalnej kultury? Limbo to niezbyt odkrywczy, jednak przez większość czasu udany film, o którym nie można pisać zbyt dużo, żeby całkowicie nie zepsuć jego odbioru.
-
Bezkresne australijskie peryferia, ciasna lokalna społeczność i niewyjaśniona, mroczna sprawa kryminalna sprzed lat. Pozbawione kolorów i nadziei Limbo to filmowa propozycja dla widzów, którzy chcą się skutecznie zatrzymać.
-
Daje głos skrzywdzonym, ale robi to bez wyraźnie aktywistycznego nastawienia. Przeróżne, czasem rozczarowujące elementy intrygi, bronią się właśnie jako komentarz do przeszłych nieprawidłowości i współczesnych żalów. Fabuła potrafi więc zaintrygować, nawet jeśli niekoniecznie prowadzi do zaskakujących wniosków. Chodzi raczej o sprawne zaprzęgnięcie gatunkowego mechanizmu do ważnego tematu, dzięki czemu rzecz staje się czymś więcej niż li tylko formalną zabawą.
-
6.71 września
- Skomentuj
-