-
Bardzo udana adaptacja i pierwszorzędny blockbuster. Duży, głośny i angażujący, a jednocześnie bliski swoim bohaterom i ich rozterkom emocjonalnym oraz dylematom moralnym. Obraz świetnie poprowadzony i zniuansowany, z dobrym aktorstwem i ciekawą choreografią walk i wydarzeń. Jeden z najlepszych filmów serii. Zwyczajnie trzeba go zobaczyć.
-
Jest intrygującym miksem wielu różnych filmów i pomysłów, przerabianych już wielokrotnie przez kulturę popularną. Na szczęście jednak także obrazem niepozbawionym własnego kolorytu czy specyficznego sposobu myślenia. Reżyserka bardzo umiejętnie bawi się znanymi motywami, podlewając je intrygującym sosem rodem z gęstego thrillera, by powiedzieć coś uniwersalnego o współczesnym podejściu do związków.
-
Wyjątkowo ciekawy i odważny debiut. Reżyserka i scenarzystka w jednej osobie stworzyła film o bardzo gęstej atmosferze, który potrafi wciągnąć i zaskoczyć, a przy tym pobudzić nas do wielu dyskusji.
-
Prosty, fajny, dobry. Na dodatek sprawny, żwawy i wyważony. Czasem tyle wystarczy, by dobrze się bawić.
-
Z tych wszystkich powodów Reality jest jednym z najciekawszych filmów tegorocznego festiwalu w Berlinie. Dziełem, które w angażujący sposób buduje napięcie i sprawia, że współodczuwamy trudną sytuację bohaterki. Przy okazji pozwala dowiedzieć się czegoś nowego o polityce Stanów Zjednoczonych oraz machinie informacyjnej, która potrafi doprowadzić ludzi na skraj. Film idealny na American Film Festival.
-
Aktorska "Mulan" posiada dużo poważniejszy i mroczniejszy wydźwięk od oryginału. to twór dziwny i zaskakujący. Niestety, nawet jeśli seans "Mulan" jest wydarzeniem bezbolesnym, a chwilami całkiem przyjemnym, jest też rodzajem filmu, o którym zapomina się w pięć minut po seansie.
-
Staje się urokliwą, przyjemną komedią, która pozwoli nam zapomnieć o bieżących bolączkach i zrewidować własne życie.
-
Ważny temat, przeciętne wykonanie. "Tylko sprawiedliwość" to film zmarnowanych szans. Ważna historia grzęźnie gdzieś w oklepanych rozwiązaniach, gubiąc współczucie i zainteresowanie widza.
-
Świat wykreowany przez Szumowską na ekranie wydaje się wprawdzie ciekawy i świetnie obcuje się z nim na ekranie, ale całości brakuje większej wyrazistości, która sprawiłaby, że obraz zostałby z nami na dłużej. Mimo wszystko - jest to dzieło, godne uwagi widza, który poszukuje nietypowej, niemal kontemplacyjnej rozrywki.
-
Nieco szalony, ciekawy seans, który potrafi być zarazem hipnotycznie oniryczny, by w innych dowalić brutalną dosadnością. Głośny, barwny i wciągający, a jednak taki, który nie zostawi na nas długotrwałego śladu. Film jak popcorn. Smaczny, fajny i chrupiący, ale nie zapewniający sytości na dłużej.
-
Poprawny i ciekawy, potrafiący zapewnić rozrywkę. A jednak taki, który nie zostanie z nami na dłużej po seansie. Na jeden niezobowiązujący wieczorny seans jest jednak jak znalazł. Każdy czasem potrzebuje przyjemnej rozrywki.
-
"Sauvage" stanowi bowiem ciekawy wyrywek historii, prezentujący pewien zwodniczy punkt widzenia głównego bohatera i błędne koło, z którego trudno się oswobodzić. Film zderza romantycznego, zagubionego bohatera z brutalną rzeczywistością, pokazując co sentymenty są w stanie zrobić z człowiekiem. Ciekawa produkcja, która choć nie wychodzi poza pewien schemat, jest tak wyraziście opowiedziana, że pozwala z zainteresowaniem śledzić historię.
-
Jest dziełem nietypowym, niepodobnym do niczego, co zwykle można oglądać w kinach. Stanowi filmowe wyzwanie, będąc swoistym eksperymentem, niezwykłym wpływem formy, która dodaje znaczeń samej treści. Dzieło Harmony'ego Korine'a jest tak specyficzne, że trudno nawet jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy film się podobał. Zwyczajnie wymyka się prostym ocenom. Dla widzów lubiących filmowe eksperymenty seans powinien być smakowitą ucztą. Dla reszty - testem granic cierpliwości
-
Kupuje widza przede wszystkim przychylniejszym spojrzeniem na gatunek nadprzyrodzonych istot oraz faktem, że cała opowieść ma zaskakująco ciepły i pozytywny wydźwięk
-
Zwyczajnie dobra komedia, która przypadnie do gustu fanom animacji MacFarlane'a, czerpiąc z ich stylu pełnymi garściami. To też na tyle nietypowy obraz, że warto samemu spróbować się z nim zmierzyć i zobaczyć, czy tego typu rozrywka nam odpowiada. Jeśli mamy trochę poczucia humoru, powinien to być strzał w dziesiątkę.
-
Obraz Zhanga jest trudny w ocenie. Z jednej strony reżyser podejmuje interesujący, przejmujący temat, związany z potworną masakrą ludności cywilnej. Z drugiej zaś historia prowadzona jest zbyt długo, a choć ciekawa, momentami wytraca tempo i czuć powolny upływ czasu. Mimo wszystko "Kwiaty wojny" są na tyle intrygującą historią, że warto ją zobaczyć. Należy jednak się uzbroić w spore pokłady cierpliwości.
-
Idealny film na niedzielne popołudnie spędzone z rodziną.
-
Jest poprawną komedią, nawet jeśli momentami nieco ciężkostrawną. Na szczęście film Mazera broni się jako całość i staje się całkiem przyjemną, niezobowiązującą, jednorazową rozrywką. Przy czym taką, która dość szybko ulatuje z głowy.
-
"Życie Pi" wdarło się w moje serce i przysporzyło niezapomnianych wrażeń. Chyba jeszcze nigdy tak nie spłakałem się w kinie ze wzruszenia. Ta bliskość natury w pełnym jej majestacie aż zwala z nóg, zapiera dech, oszałamia i nie pozwala oderwać wzroku od ekranu. Mam już przemocnego kandydata do Najlepszego Obrazu Roku. Piękny film. Koniecznie. Koniecznie w kinie!
-
Jest interesującą opowieścią, która przyciąga uwagę i nęci oko swoją naturalnością. Przyjemna historia powinna zadowolić wszystkich widzów, gdyż pełna jest ciepła i pozytywnych emocji, choć czasami na ekranie górują także ciemne barwy. "Brave" jest filmem wyważonym, więc powinien trafić do szerokiego grona odbiorców.
-
Gdybym miał podsumować tę duńską animację jednym słowem, wybrałbym: żenująca. Drugim słowem, które ciśnie się na myśl jest angielskie facepalm. W wielu momentach właśnie ten gest towarzyszył mi podczas projekcji. Także, mówiąc w skrócie - odradzam seans. A już zdecydowanie radzę nie pokazywać tego filmu dzieciom.
-
Dzieło Goddarda wciąga, przykuwa do ekranu i nie daje o sobie zapomnieć. To ten typ filmu, który określa się mianem Instant Classic. Bawiłem się świetnie!
-
Potrafi prawdziwie angażować, bawić, a nawet wywołać momenty wzruszenia.
-
"Wolne bity", choć zdają się mieć serce w odpowiednim miejscu, nie potrafią jednak zaangażować widza na tyle, by obraz został z nim na choć chwilę dłużej niż czas trwania seansu.
-
Jest na tyle bezpieczny w swoich decyzjach artystycznych, że w pewnym momencie staje się wręcz miałki i nieangażujący.
-
"Ślicznotki" można obejrzeć jako niezobowiązujący film na restart mózgu. To dzieło, które nieźle się ogląda, ale które wyparuje z głowy już po kilku godzinach. Nie mogę pozbyć się wrażenia, że ten temat miał potencjał na znacznie więcej.
-
Urzeka realizmem i zacięciem społecznym, które nie traci swojej wyrazistości, nawet gdy film zmierza w niespodziewaną stronę.
-
Dzieło niczym z innej epoki. Produkcja, której styl, poziom realizacji i humoru znajduje się gdzieś na początku lat 90.
-
-
"Miss Americana" staje się dzięki temu kolejną wyrazistą cegiełką w świecie #metoo, wyraźnie podkreślającą, dlaczego nastąpił czas zmian i moment na wdrożenie nowych standardów zachowania. Produkcja jest interesującym filmem dokumentalnym, który powinien spodobać się nie tylko fanom młodej artystki.
-
Zgrabny, silnie skupiony na emocjach dramat, który ze swojej prostoty czyni największy atut.
-
W obecnym kształcie film jest jedynie niezobowiązującą rozrywką, która wykorzystuje serię znanych motywów, nie próbując jednak stawiać ich w nowym świetle. To sprawia zaś, że to raczej produkcja jednokrotnego użytku. Finalnie to bowiem odtwórcza mieszanka, aniżeli powiew świeżości w gatunku.
-
Wpisując się w te reguły "W lesie dziś nie zaśnie nikt" to wspaniała rozrywka. W szczególności dla fanów gatunku. Ma też szansę stać się dziełem kultowym, do którego chętnie będzie się wracać.
-
Dobry film rozrywkowy, który umiejętnie bawi się motywami kina sensacyjnego, raz za razem wyraźnie puszczając oko do widza. Świetny jest w szczególności autotematyczny kontekst obrazu, podkreślający rolę niewiarygodnego narratora. Dzięki powyższym "Dżentelmeni" z pewnością zapewnią nam dwie godziny nieskrępowanej zabawy.
-
Film z ciekawym pomysłem wyjściowym, który jednak po drodze traci myśl przewodnią. Bohaterka Alison Brie nadal jest niezwykle urocza i miło się ją ogląda na ekranie, ale całemu filmowi brakuje wyrazistej kropki nad i, która sprawiłaby, że wynieślibyśmy z filmu coś więcej niż zachwyty nad aktorką i zaczęli mocniej rozważać linie czasowe filmu.
-
Ciekawy dramat bazujący na prawdziwej historii niepozornego ochroniarza, który nie tylko nagle znalazł się w świetle reflektorów, ale i stał powodem medialnej afery.
-
Przygląda się tematowi eksploracji kosmosu z nowej, kobiecej perspektywy. Jej film to interesujący kontrapunkt dla popularnych opowieści o kosmonautach.
-
Jest niezwykle urokliwą opowieścią o poszukiwaniu swego miejsca w świecie.
-
Jeden z najgorszych filmów roku. W sumie może i dobrze, że w Polsce pojawia się na jego początku. Przynajmniej teraz może być już tylko lepiej.
-
Produkcja za wszelką cenę próbuje imitować i dorównać filmom sprzed kilku dekad. Niestety z miernym skutkiem.